Część 11

683 37 4
                                    

Każdy piękny kwiat ..Każdy drogi kwiat..Każdy martwy kwiat..Skrywa swoje światło wewnątrz swojego wstydu -wypowiedziała Arinya czytając jedną z ksiąg w królewskiej bibliotece.Elfka zaczynała darzyć Thranduila uczuciem , ale wiedziała że , nie może i mogłoby to wpłynąć na ich relacje.Nie mogła jednak przestać myśleć o jego dotyku błękitnych oczach i droczeniu się z nim.Zawsze go kochała ale to była miłość dziecka do swojego opiekuna , a teraz zaczęło przejawia się to w inny sposób.

-Pani.Król chcę cię widzieć -wypowiedział strażnik , a potem lekko się ukłonił i odszedł.Elfka odłożyła księgę i udała się do sali tronowej gdy weszła do środka ujrzała tam Thranduila stojącego przy oknie tyłem do niej.Strażnicy zamknęli drzwi , a elfka podeszła bliżej do króla.

-Chciałeś ze mną rozmawiać...

-Tak...Wiesz że Kwiaty ukazują się w różnych kolorach i kształtach.Wszystkie one są nieporównywalne, bo nie ma dwóch takich samych.Na tym wielkim kawałku ziemi jest wielu porządnych mężczyzn..Gotowych by wybrać kwiat i uczynić go królową... oznajmił białowlosy elf spoglądając na kwiaty znajdujące się na parapecie.Były to astry każdy z kwiatów był inny , pomimo że miały te same kolory zawsze znalazło się coś , co odróżniało kwiaty od siebie.Zza okna można było dostrzec ostatnie spadające liście z drzew.To był koniec jesieni , a zima miała nadejść lada dzień.

- Jak to jest, że nie mogłam dostrzec swojego majestatu?... Jestem kwiatem, i już samo to czyni mnie piękną Jak to jest, że nie mogłam dostrzec swojej chwały? Jestem kwiatem, muszę kochać samą siebie... Elvhen rozdział 31-wypowiedziała cytując cytat z księgi starożytnych elfów.

-I gdybyś pewnego dnia wyjechała poczułabym się tak samotny w środku.. Nie mogę zaprzeczyć, że tęskniłbym... I te wszystkie kwiaty, zwiędły by w deszczu.. -dodał lekko się uśmiechając Thranduil , który znał cytaty z księgi recytowanej przez Arinye.Blondwłosa elfka zbliżyła się do króla i spojrzała mu głęboko w oczy , a następnie wtuliła w jego szatę.

-Przepraszam za to wydarzenie w mojej komnacie...nie powinnam przytulać się do ciebie nie mając gorsetu..

-To nie twoja wina..sam zawiniłem chciałem cię rozweselić , a ty zaczęłaś się bronić i niechcący zniszczyłem ci sukienkę...Thranduil pogładził po talii tulącą się w jego szatę blondwłosą elfkę.Oboje zbliżyli się do siebie podczas rozmowy i Arinya pocałowała króla w usta.Thranduil podniósł elfkę i posadził ją na swoim biurku , a następnie bardzo mocno przytulił.

- Elvhen'alas ( twoje myśli są brudne i nieczyste) -wyszeptał białowłosy , a następnie zbliżył się do ust Arinyi. Jego pocałunki były namiętne , a zarazem coraz bardziej mocniejsze. Dla elfki to było czymś nowym nie miała jeszcze okazji doświadczyć bliskości z mężczyzną.Król włożył swoją lodowatą dłoń pod sukienkę elfki jednocześnie całując jej szyję.Arinya zaczęła odczuwać strach i nie wiedziała jak się zachować. Darzyła uczuciem Thranduila , ale nie tak wyobrażała sobie miłość.Białowłosy widząc przerażenie elfki pocałował ją w policzek , a następnie wziął na ręce i zaniósł do swojego łóżka.Elfka dość szybko zasnęła w ramionach króla.

 





What is love ? baby don't hurt me,no moreOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz