Mieszane uczucia

79 6 9
                                    

Jessica...
Wstałam, bo mi się zachciało do toalety. Poleciałam od razu w stronę łazienki, która okazała się być zamknięta. Gdy zaczęłam się dobijać drzwi otworzyła mi goła Alicja. Kobieta była zapłakana i cała czerwona a na dodatek się trzęsła. Jednak ją ominęłam i szybko załatwiłam swoją potrzebę. Szatynka spojrzała na mnie smutnym wzrokiem, ale kiedy zapytałam co się stało nie uzyskałam odpowiedzi. Błyskawicznie się nią zajęłam choć powinnam mieć ją gdzieś to nie umiałam. Sukowatość mi się wyłącza przy niej a włącza czułość.
Siedzę teraz z nią na łóżku i przytulam od chyba dwóch godzin a ona płaczę mi w ramię. Nie wiem jak powinnam zareagować na to wszystko. Jestem zła na moją dziewczynę, że aż tak się upiła i dopiero pod wpływem wyznała chyba prawdę. Mogła mi powiedzieć prosto w twarz co jest na rzeczy albo od samego początku wyznać, że muszę z nią być, bo jej zapłacą za mnie.
Co ja powinnam o tym wszystkim myśleć, jak mam zareagować na to wszystko?
Zerknęłam na kobietę, która się uspokoiła i zasnęła w moich ramionach. Wyglądała jak małe niewinne zwierzątko. Ten widok jest rozczulający, ale jednak nie mam ochoty na nią patrzeć w tym momencie. Skierowałam wzrok na zegar ścienny i zaczęłam rozmyślać.
Jestem wściekła nie powinnam tego ukrywać. Co to w ogóle było? Pomijam wino, które miałyśmy wypić razem, ale co tam z winem. Nie rozumiem jak moja miłość mogła się tak upić. Przecież to do niej nie podobne, po prostu nie w jej stylu.
Właśnie miłość czy to jest to uczucie? Te jej słowa tak mocno zapadły mi w głowie:
,, Zapłacili mi, żebym Cię uwiodła"
Czy to był tylko pijacki bełkot czy ona naprawdę tak mnie chciała skrzywdzić? Co ja mam teraz zrobić? Przecież Sara…
Właśnie Sara gdzie jesteś? To ty mówiłaś, że ona mnie kocha, czy ty mogłabyś się tak bardzo pomylić? Czy to jest to o czym mnie ostrzegałaś?
Może nie do końca byłam zaangażowana i czasami ją tak źle traktowałam jakby wciąż była moją gosposią, ale jednak ją kocham.
Może to jest mała zemsta, bo chciała mi pokazać, że też ma uczucia.
Sądząc po jej stanie z przed paru godzin albo sobie przypomniała wszystko albo ma strasznego kaca, ale kto normalny płakał by z takiego powodu i osunął na podłogę? Chociaż ona nie piję tak em nałogowo, więc to też może być prawdopodobne.
Jessi pomyśl co zrobić.
Rozum mówi olej bądź jak zawsze zimną suką. Tylko to jebane serce a raczej kawałek mięśnia powtarza mi, żeby zawalczyć, ale przecież po co jeśli nie ma o co? A może powinnam z nią o tym porozmawiać sprawdzić co pamięta i nigdy więcej nie poruszać tego tematu?
Zdecydowanie wolę szczerą prawdę niż słodkie kłamstwa.
Poczekam aż się obudzi i jeśli będzie na siłach musimy o tym porozmawiać. A jeśli to prawda znów wyjadę, ucieknę od wszystkich zamykając się w sobie. I znów będę się bawić zatracając się z każdym dniem a moje serce w końcu zapomni. Gorzej z moją głową przecież ja nie umiem zapomnieć nic ani nikomu... Poczekam muszę się uspokoić najlepiej wyjdę zapalić. Wysunęłam się ostrożnie z jej uścisku po czym wstałam z kanapy. Chwyciłam z wieszaka moją bluzę i wyszłam na tyły domu. Usiadłam na krześle a następnie wyjęłam mojego epeta z kieszeni. Zaciągnęłam się dymem i ponownie zaczęłam rozmyślać.
Ala w końcu się zbudzi i będziemy to mieć za sobą. Tylko czy skacowana będzie myśleć racjonalnie?
Dlaczego akurat kiedy ja coś poczułam kiedy zaczęłam już się wkręcać w to, to nagle dostaje takiego wielkiego kopa w dupę?
Czy już tak zawsze musi być? To jest jakaś karma czy co?
Zaciągam się kolejnym machem, który pozwolił mi się rozluźnić. Zmrużyłam oczy zupełnie wyłączając myślenie kiedy nagle poczułam chłód na swoim ciele zorientowałam się, że już się ściemniło a ja wciąż byłam na zewnątrz. Wzięłam jeszcze jednego bucha i wróciłam do środka z rozładowanym całkiem papierosem. Podłączyłam epeta pod ładowarkę po czym zdjęłam bluzę, bo w domu jest ciepło. Poszłam zrobić sobie herbatę oraz coś jeść, ponieważ głód dawał o sobie znać.
Zaczęłam robić sobie jajecznice i kolejny raz tego dnia się zawiesiłam. Wpatrzyłam się w jeden punkt na ścianie i myślałam co będzie gdy ona wreszcie się obudzi. Zupełnie nie  wiem jakbym miała zacząć tą rozmowę. Wiem tylko, że muszę być spokojna i opanowana.
Z zamyśleń wyrwał mnie smród spalenizny, więc szybko się ocknęłam i wyłączyłam gaz pod patelnią. Nałożyłam trochę przypieczoną jajecznice na talerz i zalałam herbatę. Usiadłam z tym wszystkim przy oknie w kuchni. Zaczęłam powolnie jeść mając nadzieję, że to wydłuży mój dzień. Patrzyłam na puste ulice, które były lekko oświecone przez latarnie. Co jakiś czas przejechał samochód albo ktoś przeszedł. Na dworze panowała cisza, której od dłuższego czasu potrzebuję. Od śmierci Sary wolałam hałas, krzyki, piski i te inne, bo to nie pozwalało mi myśleć. A teraz gdy już można powiedzieć Ala mnie usadowiła to zdecydowanie cisza jest lepsza od huku na imprezach.
- Jessi kochanie - usłyszałam za sobą praktycznie szept
Obróciłam się i dostrzegłam Ale, która stała nade mną ze smutnym wzrokiem. Obserwowałam ją w ciszy czekając aż ona zrobi jakiś ruch bądź coś powie. Kobieta jednak się nie odzywała i stała w bezruchu. Ja sama nie umiałam wyksztusić ani jednego słowa, więc jedynie patrzyłyśmy na siebie. Niższa w końcu spuściła ze mnie wzrok co mogło świadczyć o jednym.
- Musimy porozmawiać - powiedziała patrząc w podłogę
- No słucham
- Jessica ja... Ja nie chcę być traktowana w naszym związku jak jakaś prostytutka czy też służąca, bo na tym nie polega miłość. Ja cię kocham, ale też mam uczucia i chciałabym, żebyś liczyła sie z nimi - spojrzała na mnie gdy skończyła
- Spoko, postaram się - lekko się uśmiechnęłam
- Serio? Super, bo ja na prawdę cię kocham i nie chcę tak żyć - odwzajemniła uśmiech
- Mhm, kochasz - powiedziałam ciszej przewracając oczami
- Coś mówiłaś? Nie wierzysz mi? - zapytała bawiąc się dłońmi
- A co nie pamiętasz co wczoraj mi powiedziałaś? - zakpiłam
- Yyy - zaczęła, ale huk jej przerwał
Kobieta się obróciła a ja spojrzałam za nią. Dostrzegłyśmy jak Zuza leży na podłodze i jęczy. Alicja pobiegła jej pomóc a ja siedziałam i przyglądałam się całemu zajściu.
- Jezu moja głowa. Jeszcze spadłam na ramię - skarżyła się
- Zaraz przyniosę ci lód
Musiała akurat teraz się obudzić? Kurwa mać spała prawie cały dzień i jedynie wstawała się napić oraz coś tam zjeść i nagle teraz wstała? Nie mogła po prostu stąd iść od razu gdy się przebudziła pierwszy raz? A teraz Alicja skacze wokół niej zamiast wyjaśnić mi wczorajsze słowa. Wstałam gwałtownie z krzesła i poszłam prosto przed dom. Podeszłam do motoru i na niego usiadłam. Założyłam kask po czym wyjęłam z kieszeni bluzy kluczyki, które zaraz wsadziłam w stacyjke. Zamknęłam szybkę i przekęciłam kluczyk a następnie ruszyłam z podjazdu. Potrzebuję się przejechać, odciąć na parę godzin i poczuć adrenalinę. Zmęczyło mnie już zastanawianie nad uczuciami Alicji. Teraz jest chwila wyłącznie dla mnie i nikt nie może mi w tym przeszkodzić.
Lubię jeździć po ciemku, bo jest wtedy bardziej niebezpiecznie, a na dodatek mały ruch na jezdni. Podniosłam przednie koło i jechałam teraz jedynie na tylnym. Teraz skupiam się jedynie na pojeździe i kontroli go. Nic więcej tylko ja, motor i droga.
_______________________________________

Hejka naklejka 🤪
Wzięło mnie ostatnio na Jessi, więc ciągle pojawiają się nowe rozdziały.
Tradycyjnie już w uczuciach na początku pomogła mi rudzzia12
Co będzie dalej? Wypadek? Nocowanie nie wiadomo gdzie? A może co innego? Piszcie sugestię!

Zmienię Cię [Zawieszone⚠️] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz