Daj sobie szansę

130 9 4
                                    

Obudziłam się w ramionach Andzi i szybko się od niej odsunęłam.
- Co jest? - zapytała obudzona
- Nic. Idę do siebie - wstałam z łóżka
- Oj czemu? Zostań pogadamy - złapała mnie za dłoń
- Angela ja na prawdę nie mam ochoty z tobą gadać. Po za tym wczoraj powiedziałyśmy sobie wszystko
- Wypadało by pisać razem nowy rozdział w życiu. I pogadać jeszcze raz na spokojnie, gdy emocje opadły
- Nie mam ochoty - wyrwałam dłoń
- Ale Jessi
- Nie - szybko się ubrałam i wybiegałam
Kierowałam się do mojego domu a dokładniej do garażu. Zorjętowałam się, że znam te okolice i mam nie daleko do siebie. Szybko dobiegła na swoją posesję i otworzyłam graż pilotem. Wsiadłam na mój motor założyłam kask i włożyłam kluczyki do stacyjki. Odpaliłam silnik i wyjechałam z pomieszczenia po czym je zamknęłam. Jechałam przed siebie byle jak najdalej od Angeli, przeszłości, problemów czy uczuć.
Jechałam dość szybko przed siebie chcąc jedynie począć adrenalinę. Podniosłam motor przez co jechałam na tylnim kole.
Po jakiś może czterdziestu minutach byłam na obrzeżach miasta. Opuściłam przednie koło i zwolniłam.
Zobaczyłam, że znajduję się przy torach i jakimś starym budynku. Pojechałam bliżej i zaparkowałam, szybkim ruchem zdjęłam kask po czym wyłączyłam silnik. Zeszłam z pojazdu i udałam się do środka. Tej w budynku ściany w ogóle nie było, więc nie musiałam forsować dzrwi czy z ująć okna. We wnętrzu budynku było w zasadzie pusto na podłodze leżały kawałki sufitu. Weszłam dalej i ujrzałam rozwalone schody, ale jednak postanowiłam na nie wejść i udać się na górę. Gdy byłam już na ostatnim stopniu ujrzałam duże pomieszczenie a w nim mnóstwo paskudnego graffiti. Pochodziłam trochę po piętrze i finalnie usiadłam na schodach. Gapiłam się w niebo i rozmyślałam o wszystkim.
Co będzie kiedy tata wróci i oświadczy, że wracamy do Nowego Jorku? Będę musiała żyć jak dawniej i zapomnieć o tym co się tutaj zdarzyło? Być daleko od mojego ulubionego klubu choć żarcie mają nie dobre to spoko jest w nim atmosfera. Nie będę mogła widzieć chociaż przelotnie Alicję jeśli w ogóle tutaj jest? Kurde przyzwyczaiłam się już do Wrocławia i tego, że mieszkam całkiem sama, że Klaudia przychodzi na seks a Britney i Scarlett są moimi głupimi koleżankami. Choć to te wszystkie relacje zniszczyłam to będąc w Stanach Zjednoczonych nie będę mogła ich oglądać chociażby przypadkowo. Tam w moim mieście rodzinnym będzie inaczej. Będzie stara Olga, która zacznie mi marudzić jaka to ona jest zmęczona i opowie historie z życia. Będę musiała znosić starych znajomych, których nie lubiłam, bo ich charaktery mi nie odpowiadały. Będę musiała udawać bogatą i roztrzepą dziunie, bo tylko takie są tam dobrze traktowane i mają co chcą. W New York zabraknie mi tej normalności.
Spuściłam głowę na dół i cicho westchnęłam.
- Jessi? Co ty tutaj robisz tak sama? - usłyszałam Angele
- Siedzę jak widać - wciąż patrzyłam w podłoge
- Przecież to może w każdej chwili się zawalić
- I co z tego? Nie boję się - wzruszyłam ramionami
- To, że może się źle to skończyć dla ciebie. A po za tym martwię się
- Ty? Martwisz się o mnie? Chyba się przesłyszałam - spojrzałam na nią i ujrzałam, że patrzy na mnie przejęta
- Tak, bo mi na tobie zależy i na prawdę chce cię odzyskać. Chodź - wyciągnęła do mnie rękę
- A ja serio ci nie wierzę. Znowu chcesz mnie zranić, żeby mieć powód do śmiechu
- Nie Jessica. Zmieniłam się. Chodzę na terapię i zdałam sobie sprawę z wielu błędów, które popełniłam
- Na przykład z jakich?
- Że nie powinnam ludzi kwalifikować do grup biedny, bogaty, piękny, brzydki itp., że przeze mnie zginął człowiek i,że bardzo cię zraniłam
- Gratuluje odkrycia
- Zejdziesz do mnie?
- No dobra - wstałam i zeszłam po schodach
Podeszłam do byłej przyjaciółki, ale nie na tyle blisko by mogła mnie dotchnąć. Andzia jednak jak to ona wciąż lubi stawiać na swoim, więc zbliżyła się do mnie i mocno przytulia. Teraz gdy nie jestem w stanie rozpaczy to na prawdę czuję szczęście, że mnie tuli i potrzebę tego.
- Chodź pojedziemy na kawę i opowiesz mi co się działo w twoim życiu przez ostatnie lata
- No okey
Kobieta mnie puściła i udałyśmy się do mojego motoru.
- Chwila. Przecież nie mam drugiego kasku
- Jak będziesz jechać ostrożnie to dam radę bez
- Ja nie umiem pomału
- Wolisz prowadzić motor?
- Nie. Wsiadaj i nie marudz - wsiadłam na motocykl i założyłam kask
- Jeśli pojedziesz za szybko to cie udusze - usiadła za mną i objęła mnie w pasie po czym ruszyłam
Jechałam w miarę pomału, żeby Angela nie marudziła chociaż najchętniej bym przyspieszyła tak do stówy przynajmniej. Podczas jazdy zastanawiając się nad tym czy dobrze zrobiłam godząc się na powrót kobiety i czy na prawdę się zmieniła czy to po prostu jest jakaś gra. Mam nadzieję, że nie wpakowałam się na żadną minę i będzie choć trochę między nami tak jak kiedyś.
Dojechałam do pierwszej lepszej restauracji i zaparkowałam motor. Zgasiłam silnik, wyjęłam kluczyki i zeszłam z pojazdu a Angela również go opuściła. Ściągnęłam kask i udaliśmy się do środka budynku.
- Zamówię nam kawy i jakieś ciasta a ty zajmij miejsca
- Okey. Zamów mi mocną kawę i ciasto czekoladowe - powiedziałam po czym udałam się w stronę wolnego stolika
Usiadłam pod ścianą i czekałam na Andzie jednocześnie rozglądałam się po pomieszczeniu patrząc kto w nim jest. Niestety nikogo fajnego nie dostrzegłam przez co westchnęłam.
- Ktoś wpadł ci w oko? - zapytała przyjaciółka, która usiadła do stołu z kawą i ciastem
- Nie - spojrzałam na nią
- Nadal w twoim sercu jest Sara?
Na to pytanie poczułam ukłucie w klatce piersiowej przez co zamknęłam oczy i oparłam głowę o ścianę. Nie chciałam rozpłakać się w knajpie i, żeby wszyscy patrzyli na moją rozpacz. Próbowałam nie dozwolić wspomnieniom wygrać nade mną.
- Przepraszam. Nie chciałam - poczułam dłoń Angeliki na mojej
- Luz. Już jest dobrze - wyprostowałam się i otworzyłam oczy
- Może masz kogoś? - zmieniła temat
- Miałam, ale zerwałyśmy - powiedziałam biorąc łyk kawy
- Dlaczego? Nie ten typ?
- Za młoda zresztą łączył nas seks chociaż ona chciała związku
- Czemu nie dałaś jej jednak szansy? - zapytała jedząc sernik
- Po prostu za młoda. A po za tym jakoś nie mam ochoty na stały związek
- Rozumiem pewnie przez tą traume. Może udaj się na terapię tak jak ja? Myślę, że dużo ci pomoże
- No nie wiem. Nie będę umiała znowu opowiadać o tym wszystkim, bo to mnie zniszczy - stwierdziłam odstawiając kawę i biorąc się za ciasto
- Ja myślę, że ci się przyda chociaż parę takich wizyt
- Może wtedy Alicja mnie polubi - powiedziałam pod nosem
- Oo a kim ona jest?
- Moja była gosposia. Źle ją traktowałam, ale ostatnio coś jakby do niej poczułam
- Ciekawie. Mówiłaś jej o tym?
- Tak jak byłam wypita i ona też mówiła, że jej się podobam i całowałyśmy się. Tylko potem się przyznała, że chciała się zemścić na mnie za to jak ją traktowałam przez udawanie, że też coś czuję tylko jej się nie do końca udała zemsta, bo Klaudia zawaliła
- No nieźle ci powiem, ale może jak się zmienisz to ona da co szansę
- Coś ty ona jest hetero - westchnęłam
- Skąd ta pewność? Widziałaś ją z jakimś facetem?
- Nie, ale z kobietą też nie
- To nie znaczy, że nie jest homo albo chociaż by bi
- No racja. A ty masz kogoś?
- Nie jakoś nie mam ochoty na związki czy przygodne romanse. Muszę najpierw skończyć terapie a potem ewentualnie myśleć o wiązaniu się z kimś
_______________________________________

Jessi częściowo dopuściła byłą przyjaciółkę do siebie, ale czy, aby na pewno jest to dobry wybór? Czy Angela serio chodzi na terapię a może ściemnia po to by znowu skrzywdzić główną bohaterkę? I najważniejsze pytanie czy Jessica uda się na terapię, aby zmienić się dla Alicji?

Zmienię Cię [Zawieszone⚠️] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz