chmury grzęzną między drzewami na wzgórzu.
brzoskwiniowa poświata odbija się w lustrze mokrych ulic.
jaskółki szybują nad spowiłym w dymie elektrowni smutnym blokowiskiem.
autobus sunie przez purpurowy mrok, który wydaje się być gęsty i śliski.
w oddali słychać pomruk miasta kładącego się spać.
pod horyzontem po kolei, jedno po drugim, zapalają się małe światełka - to latarnie uliczne.
świat zdaję się przygotowywać do kolejnej burzliwej nocy, jednak robi to stopniowo i bardzo ostrożnie.
tak, jakby nie chciał nas spłoszyć.
byśmy mogli jeszcze przez parę następnych chwil podziwiać jego urok.byśmy mieli możliwość wykorzystać te kilka minut ciszy, by uświadomić sobie, że wcale nie jest tak źle, jak nam się wydaje.
całe zło kiedyś zniknie. tak samo, jak znika różowy połysk na niebie, ujawniając miliony gwiazd.

CZYTASZ
tatuaże
Poetrytatuaże - zbiór krótkich wierszy. pewnego rodzaju pamiętnik, do którego wrzucam moje myśli.