Przez zatłoczone korytarze Hogwart Express przeciskała się dwójka osób.
- Pośpiesz się Albusie, bo niedługo nie zostaną dla nas żadne dobre miejsca! – rzuciła przez ramię dziewczyna o ogniście rudych włosach i brązowych oczach.
- Rose, zaczekaj na mnie! – sapnął brunet o intensywnie zielonym spojrzeniu ciągnąc za sobą wielki kufer.
- Albusie Severusie Potter! Ile razy mam ci powtarzać, że dziś jest najważniejszy dzień naszego życia! – dziewczyna zatrzymała się blokując przejście. – To dziś decydujemy o naszej przyszłości, więc nie możemy sobie pozwolić na to, by się guzdrać. – strofowała go dalej nieco naburmuszona. Zaraz jednak jej twarz rozpromieniła się – Już wiem! – aż klasnęła w ręce. – Chodźmy poszukać Jamesa! On na pewno przedstawi nam kogo trzeba i spotkam dziś swojego przyszłego męża! – zachichotała. Albus aż się skrzywił na samą myśl. On i James jakoś za sobą nie przepadali – jak to często bywa z rodzeństwem.
– To nie jest... – zaczął, ale dziewczyna mu przerwała.
– Proszę, Albus – jęknęła patrząc na niego błagalnie. – Wiesz jak wiele to dla mnie znaczy. Poza tym będziemy w tym razem. – uśmiechnęła się do niego promiennie, a że Albus nie umiał odmawiać, powlókł się za nią.~*~*~
W tym czasie w jednym z przedziałów siedziała inna para. Chłopak i dziewczyna o włosach tego samego koloru białego blondu i równie arystokratycznych rysach twarzy. Chłopak o stalowoszarych oczach wpatrywał się w okno zamyślony, a dziewczyna, korzystając z ostatniej chwili spokoju, spała na siedzeniu naprzeciwko niego. Scorpius Hyperion Malfoy, bo tak miał na imię młodzieniec, wspominał swoją pierwszą podróż do Hogwartu. Chłopiec był tamtego dnia tak podekscytowany, że nie mógł spać. Zwlókł ojca z łóżka i wybłagał by pojechali wcześniej do Londynu, choć zdawał sobie sprawę, że to niczego nie przyspieszy. Jego matka już wtedy nie czuła się najlepiej, więc zdecydowali, że zostanie w domu wraz z jego kuzynką. Tak jak dziś, Scorpius był jedną z osób, które jako pierwsze wsiadły do pociągu, a w jego głowie wciąż brzmiały słowa jego największego idola wypowiedziane w trakcie jednego z wywiadów. Harry Potter został zapytany przez dziennikarkę o dzień, w którym zmieniło się jego życie odparł:
"Większość chciałaby pewnie usłyszeć, że był to Ten Dzień... - śmiech. – Ale z niego niewiele pamiętam. Dlatego za najbardziej wyjątkowy dzień w moim życiu uważam ten, gdy pierwszy raz wsiadłem do Hogwart Express. To tam poznałem moich przyjaciół Rona Weasleya i Hermionę Granger. To właśnie tego dnia zaczęła się dla mnie moja przygoda. Tak więc pamiętajcie drodzy czytelnicy – ten dzień może odmienić Wasze życie."
I Scorpius wierzył, że ten dzień zmieni jego życie, że trafiając do Hogwartu trafi do magicznej krainy szczęścia gdzie zdobędzie wielu przyjaciół i będzie się świetnie bawił. Aż nie mógł powstrzymać prychnięcia, przypominając sobie, jak naiwny był. Pociąg zapełniał się powoli uczniami i choć ludzie zaglądali do przedziału w którym się znajdował, wciąż pozostawał sam. Nikt nie odważył się do niego dosiąść. Zrozumiał, że Hogwart nigdy nie będzie jego domem w momencie gdy pociąg ruszył, a jego przedział nadal był opustoszały. Dopiero później dowiedział się, że niedługo przed rozpoczęciem roku szkolnego poszła fama, że jest synem najgroźniejszego maga jaki istniał przez co ludzie się go bali. I nie zmieniło się to nawet w momencie gdy samo Ministerstwo Magii zaprzeczyło takiej możliwości. Znów wrócił myślami do chwili teraźniejszej. Wiedział, że ona będzie miała jeszcze gorzej. Mimowolnie wyciągnął dłoń i zaczął głaskać jej włosy. Dziewczyna zamruczała tylko słodko na ten gest wtulając się mocniej w potężnego węża, który służył jej za poduszkę. Na jego twarzy pojawił się uśmiech, ponieważ dzięki niemu ona miała jedną przewagę. Nie była z tym wszystkim sama.
~*~*~
Rose rozsunęła drzwi do przedziału w którym siedział James wraz ze swoimi przyjaciółmi. Ku zaskoczeniu Albusa pisnęła chicho i zaraz spłonęła rumieńcem gdy wzrok wszystkich obecnych skierował się na nią. Młodszy z rodzeństwa Potterów nie był wstanie stwierdzić, co wywołało u niej taką rekcję, ponieważ stał za jej plecami, przez co skutecznie ograniczała jego pole widzenia. Dopiero gdy weszła głębiej, niezrażona swoim wcześniejszym popisem, zauważył czarnowłosego chłopaka o złotych oczach, który jako jedyny zdawał się nie być zainteresowany zamieszaniem jakie spowodowało ich pojawienie się.
- O patrzcie, wiewióra przyszła! - rzucił głupkowato jeden z kolegów Jamesa, na co Rose przewróciła oczami i ignorując go, skierowała się w stronę czarnowłosego.
- Rose Granger-Weasley. - rzuciła hardo wyciągając do niego rękę. Ten zmierzył ją beznamiętnym spojrzeniem.
- Orion Black. - odparł od niechcenia, ale nie uścisnął jej dłoni. Rose jednak nie zamierzała odpuścić, nawet jeśli chłopak wyraźnie nie był nią zainteresowany. Usiadła obok niego i zaczęła nawijać jak najęta. Albus bardzo współczuł chłopakowi, który wcisnął się w kąt starając się, by jego ciało nie przylegało do ciała siedzącej obok niego dziewczyny. Sam wrzucił swój kufer na półkę i usiadł naprzeciwko czarnowłosego. Al nie odzywał się zbyt wiele, bo nie czuł się zbyt dobrze w tym towarzystwie. Zwykle stanowił główne źródło rozrywki dla Jamesa i jego kolegów, ale nowy znajomy pochłonął ich na tyle, że nie zwracali na niego większej uwagi.
CZYTASZ
Król Skorpion
أدب الهواةMówią, że pierwsza podróż do Hogwartu może zmienić twoje życie. Albus Severus Potter nigdy w to nie wierzył. Jednak wszystko zmienia się gdy w pociągu spotyka tajemniczego chłopaka o włosach białych jak śnieg. A jest to tylko początek jego nieszczęś...