Rozdział IX

51 7 0
                                    

     Kolejne dni były dosyć napięte między rodzeństwem. Mikey nie wtrącał się pomiędzy swoich braci, ale za to wziął sobie głęboko do serca słowa korepetytora odnośnie siebie samego. Zaczął się przykładać do nauki i nie zwracał uwagi na większość rzeczy, która go wcześniej rozpraszała.

     Donatello był przybity i z pękającym sercem przyglądał się na przerwach April i Case'iemu, którzy wymieniali się nawzajem swoimi spojrzeniami oraz uśmiechami. Myśli miał dosyć intensywne po ostatniej wiadomości od April na temat tego, że czarnowłosy spotyka się z nią poza murami szkoły.
Wziął również głęboko do siebie słowa Raphaela, ale niestety nie był w stanie przełamać bariery swojego lęku odtrącenia przez dziewczynę. Stał więc z boku i zrezygnowany dał za wygraną. Bez walki, poddał się. Nie chciał narzucać się nastolatce i wolał aby była ona po prostu szczęśliwa.
Jeśli rudowłosa chce być z hokeistą, to postanowił, że nie będzie się wtrącał.

     Raphael natomiast coraz rzadziej kłócił się z Leo. Jednak to tylko dlatego, że unikali siebie nawzajem. Blondyn martwił się o brata i miał głęboką nadzieję, że nie zrobi on żadnych głupstw.

Ten jednak chciał żyć swoim życiem. Robił co chciał, nawet wbrew jakimkolwiek zasadom.
Również tym moralnym.
Coraz częściej wychodził wieczorami z przyjacielem z ławki i spalał chociaż jednego blanta na wieczór. Pozwalało mu się to wyluzować i polepszyć humor.

Pewnego razu, siedząc u kumpla w pokoju, spontanicznie weszli razem z hokeistą na temat dziewczyn. Z racji tego, że oboje poznali nowe koleżanki, postanowili założyć mały zakład.

Który pierwszy pocałuje wybraną nastolatkę.

Casey tymczasem był na korzystniejszej pozycji, bo miał coraz lepszy kontakt z April, natomiast Raphael niekoniecznie. Aczkolwiek uwielbiał wyzwania. Wybrał więc za swój cel Monę. Była to dla niego w pewnym stopniu nowość i miał u niej rzecz jasna – czystą kartę. Mógł zacząć od samego początku.

Zaczął więc niewinnie od zagadywania coraz częściej na przerwach i udawania podczas lekcji, że potrzebuje jakiś przyborów szkolnych.
Nie umknęło to wszystko uwadze jego brata bliźniaka z klasy, który bacznie obserwował wszystko z boku.

     Pomysł na zakład nastolatków wyszedł prosto od hokeisty. Raphael mając tamtego wieczoru bardzo dobry nastrój, w ogóle nie pomyślał o tym, że mogą tym skrzywdzić dziewczyny.
Była to dla nich zwykła zabawa.
Nie musiał się na to wszystko godzić, ale przyjaciel perfidnie śmiał się, że w życiu nie uda mu się poderwać tak pięknej dziewczyny, która go praktycznie nie zna.
Nadmuchane ego i męska duma Hamato oczywiście nie pozwoliła na ignorowanie takiej zniewagi jego osoby.

     Natomiast już następnego poranka, kiedy THC ustąpiło swego stężenia w przepływie krwi, zaczął się zastanawiać czy to aby napewno dobry pomysł. Tym bardziej, że rzeczywiście nie wziął pod uwagę, co się stanie gdy Mona Lisa jakimś cudem by się o tym dowiedziała.

Aczkolwiek wcześniej miał już bliską styczność z niejedną dziewczyną, a ich reakcje na zakończenie znajomości były bardzo różnorodne i przygotowany jednak był prawie na wszystko.
Prawie na wszystko.

     Od kilku dni nawet na treningi zaczął się spóźniać, ale to tylko z takiego powodu, że chwilę przed rozpoczęciem zajęć, wychodził na zewnątrz zapalić.
Okłamał wcześniej Leonarda. Tamtego wieczoru schował ostatni zakup u siebie w pokoju i skręcał go po cichu w swoim zakamarku, aby później móc wypalić na rozluźnienie owy towar.

Na treningach był przez to nieobecny. Miał dobry humor, ale był zbyt wyluzowany aby docierały do niego poważne zdania trenera. Zastanawiał się za to coraz częściej, jak uzyskać sympatię nowej koleżanki z klasy. W końcu nie miał wyboru. Musiał coś wymyślić, bo inaczej przegrałby wyzwanie. A nienawidził przegrywać.

Kontrowersja ||TMNT|| [W TRAKCIE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz