12 lipca

27 7 1
                                    

Chcieli bym wybrał
Wybrałem z rozszalałym sercem
Rozrywany przez poglądy znajomych obcych ludzi

Gdy nadszedł wyrok
Nadszedł również krzyk
A zgorszenie rozlało się jakoby wino przy romantycznej kolacji

Lecz dzisiejszy wieczór nie był romantycznym spotkaniem
Nie był napełniony miłością, równością i tolerancją
Był nafaszerowany kłamstwami kolejnych pięciu lat

A ja jak stałem tak stoję
Tylko trochę bardziej znikam
Przyodziany nowymi bliznami od wielmożnych narodowców

Jak stałem tak będę stać
Aż w końcu zniknę na dobre
Bo głowa państwa nauczyła że nienawiść to klucz do władzy


Łodzie niby parasoleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz