Czy wszedłbyś w wody nieczyste
Wiedząc że zatoniesz na przekroczeniu linii brzegu?
Płuca zalewane przez niepokój, chandrę i uiszczenie
Krwawo miękną, łapiąc ostatni oddech ciszy
Zalany przez niechciane uczucia
Czuję że tonąc, pakuję się w kolejną powódź serca
Stale wypatrując czy nie widać twojej dłoni
Która jakoby upragniona tratwa uratowałaby życie
Jednak horyzont pusty
Nie widać ratunku innej duszy
Ależ byłem naiwny wierząc że chciałabyś w tym trwać
Widząc chwile te potrafię gorzko się śmiać
Gorzki śmiech przez łzy wciąż umila życie
Choć już dawno przecież utonąłem
Będąc pod powierzchnią nadal czekam wmawiając sobie zaplute obietnice tamtych dni
Będąc pod powierzchnią nadal umieram, nie licząc już bez ciebie tygodni
Nastała wieczność
Pusty wrak na dnie
CZYTASZ
Łodzie niby parasole
Poetryemocje płynące nurtem rzeki wnet zatoną. nie wrócą. staną się brzydkie. staną się największym zmartwieniem. drugi tom poezji.