9. Niespodzianka.

390 27 3
                                    


- Kolejny raz w ciągu minionego tygodnia w Hell's Kitchen doszło do strzelaniny. Nie żyje piętnaście osób w wieku od 19 do 36 lat. Wszystko wskazuje na to, że to porachunki między gangami ... .

Wyłączam telewizor i splatam dłonie na karku. Po chwili przyzwyczajam się do ciszy, która przeistacza się w tłumiony przez mury kamienicy hałas dochodzący z ulicy. Nie przeszkadza mi to, choć w dawnym mieszkaniu panowała idealna cisza. Wtedy wracały nie miłe wspomnienia z dzieciństwa, gdy za karę byłam zamykana w ogromnej szafie przez przyszywanego ojca. 

Siedząc tak w ciemności nie słyszałam nic oprócz głośno bijącego serca i przyspieszonego oddechu. Wpadałam w panikę. Waliłam małymi piąstkami w drzwi zamknięte na klucz i błagałam, aby mnie stamtąd wypuszczono ale nigdy moje prośby nie zostały wysłuchane. Przerażała mnie ciemność, ale jeszcze bardziej to, że zostawałam sama ze swoimi myślami, które wyżerały mi mózg niczym kwas. Widziałam twarze tych których zabiłam, torturowałam i śmiałam się z ich cierpienia. Ich krzyki rozsadzały mi czaszkę, a ja płakałam i szeptałam słowa z przeprosinami. A ulga wcale nie przychodziła. Siedziałam tam tak długo, aż "ojciec" uznał, że wszystko sobie przemyślałam. Nigdy mnie nie uderzył, ale stosował inne wyrafinowane kary. Na samo wspomnienie dreszcz przebiega przez moje ciało i natychmiast blokuję nie chciane wspomnienia.

Okazuje się, że to nie Marcus jest moim największym zamartwieniem. Ulice Nowego Yorku od tygodnia spływają krwią. Intuicja podpowiada, że ostatnie wydarzenia są ściśle połączone z tym co się teraz dzieje i nie napawa mnie to optymizmem. Myślałam, że po pierwszym dniu tych rewelacji zadzwoni Dowell i karze mi natychmiast wracać z urlopu, ale ku mojemu zaskoczeniu nic takiego się nie stało. Wygląda na to, że uparł się jak osioł i trzyma się swojego zasranego kodeksu praw i choćby go tam w środku skręcało to nie wyciągnie ręki.

Zerkam na otwarty laptop już któryś raz z kolei, ale odpuszczam w końcu. Nie wiem ile razy w ciągu ostatnich godzin przeglądałam wszystko co dostałam od Jerrego, ale nic nowego nie przykuło mojej uwagi. Bardzo chciałabym rzucić tymi zdjęciami w twarz Dowella i patrzeć jak się skręca pod ostrzałem nie wygodnych pytań, ale nie zrobię tego. Bynajmniej jeszcze nie teraz.

Moje myśli przerywa dzwoniący telefon. Na oślep szukam go palcami po szafce obok łóżka, gdy wreszcie go znajduje zerkam przelotnie na wyświetlacz i wzdycham sfrustrowana.

- Facet, którego szukałaś był u mnie i mi groził! – Krzyczy wkurzony. Siadam szybko, a to bardzo ciekawe.

- No i?

- Czy ty mnie słyszysz?! – Wydziera się jeszcze głośniej. – On mi groził!

Przewracam oczami.

- Daj spokój on nic ci nie zrobi. Co chciał?

- A skąd ty to możesz wiedzieć, co?!

Nie będę kretynowi tłumaczyć, ż Redsonowi chodzi o mnie, a że go postraszył to nic takiego. Doskonale wiedział, że zaraz otrzymam telefon od Jerrego, bo to cipa. Nie zdziwiłabym się, gdyby mu porzucił podsłuch.

- Po prostu wiem i przestań się drzeć! – Odpowiadam ostro, co natychmiast skutkuje.

- Pytał po co mi te informacje na jego temat i czy myślę wypuścić artykuł, więc mu powiedziałem, że nie były dla mnie tylko dla... ciebie. – Mówi cicho jakby męczyły go wyrzuty sumienia. Prycham.

- A on co na to? – Bardzo ciekawi mnie jego reakcji.

- Uśmiechnął się pod nosem i wyszedł po gwizdując pod nosem bardzo z siebie zadowolony. No mówię ci to jakiś wariat. – Znowu zaczyna paplać, ale już go nie słucham, szybko analizując to co mi powiedział.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 15, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Mrok Mieszka w SzafieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz