Prawda

614 28 4
                                    

Sean idzie wąskim korytarzem starego, opuszczonego hotelu. Chodząc tymi ponurymi korytarzami kilka razy dziennie, nauczył się już całego planu hotelu.

Kiedy tylko wyszedł z pokoju dziewczyny, Lizz, zaczoł iść w stronę małej biblioteki znajdującej się na wyższym piętrze. Idąc nie mógł przestać rozmyślać o tej biednej, wymizerowanej dziewczynie, którą tu przyniósł, która pewnie teraz wyzywa go od palantów i idiotów. Ale, w tej dziewczynie było coś dziwnego, a Sean to czuł, w końcu był strażnikiem.

Chłopak otwiera zwykłe dębowe drzwi i wchodzi do biblioteki.

Na środku pomieszczenia stoi stół, przy którym siedzi tylko jedna osoba. Sean podchodzi do stołu i siada na przeciwko blondwłosej dziewczyny.

- Ella? Hallo?- chłopak pstryka palcami przed oczami swojej przyjaciółki, która zdaje się go nie zauważać. Dziewczyna podnosi na niego spojrzenie swoich zielonych oczu.

- Czego chcesz?- pyta swoim lekko piskliwym głosem. - Jestem zajęta nie widzisz?- wskazuje na książkę która leży przed nią na blacie.

Sean wzdycha i opiera głowę na ręce.

- Ona jest jedną z nas. -stwierdza.

Ella unosi brwi.

- Że co? - pyta.- O co ci znowu chodzi człowieku?

Chłopak zaciska wargi.

- O tą dziewczynę.- wyjaśnia.- O to że ona nie jest człowiekiem. Czuję to.

Ella nadal patrzy się na niego, ale tym razem w jej oczach widać pobłażliwość.

- Czujesz to? No tak, zapomniałam że masz tą swoją niezawodną intuicje czy jak to się nazywa?- mówi kręcąc głową. - Samo to że ją tu przyniosłeś może sprawić że Lucyfer nas z tad zabierze, a brakuje nam jeszcze tego żeby dowiedziała się kim jesteśmy. Demony, dla ludzi to tylko bajki zapomniałeś?

Sean mrurzy oczy. Nie jest pewien o co chodzi jego przyjaciółce.

- Ella, ty chyba do końca nie rozumiesz co powiedziałem. - stwierdza.- Chodzi o to że ona jest demonem tak jak my. Ale nie jest zwykłym demonem jest czymś więcej. Nie powiesz mi chyba że nie czujesz jej mocy? Jesteś przecierz córką wielkiego demona Leviathana.

Dziewczyna przeczesuję jasne włosy palcami.

- No dobra. Może i coś czuję. -przyznaje.- Sądzisz że ona może być córką któregoś z wielkich demonów? Może Mammona albo Azazela.

- Albo samego Szatana.- mówi uświadamiając sobie wagę tych słów.

- Ale przecież to niemożliwe.- mówi ze zmartwioną miną Ella.- Przecierz córka Szatana i Lilith umarła. Zaraz po narodzeniu. Przecież w piekle była sześćsetletnia żałoba.

Sean zagryza wargę.

- No właśnie nie umarła.- mówi cicho.- Jedyną osobą której Szatan powiedział prawdę o tym co się stało był mój ojciec, Lucyfer.

Ella robi wielkie oczy.

- Prawdę? Czyli co?

Sean wzdycha.

- Czyli to, że Szatan i Lilith oddali córkę pod opiekę ludzi. Tylko po to żeby Abbadon nie dostał jej w swoje łapy. Podobno miał na tą małą chrapkę zanim jeszcze się urodziła.- mówi szybko chłopak.- Lucyfer powiedział mi to kiedy byłem mały. Nie wiem po co. Ale jak się okazuje jest to przydatna wiedza.

Ella nadal patrzy się na niego okrągłymi jak spodki oczami.

- Ale, Sean, to jest mało prawdopodobne.- mówi cicho.- Ta dziewczyna, spewnością ma w sobie coś demonicznego, ale... No nie wiem. Dobra powiedzmy że jest tą córką Szatana, co nie? No więc co w takim wypadku robimy? Prowadzimy ją do Pana, czy ukrywamy?

Sean masuję swoją skroń w zamyśleniu.

- Nie wiem.- mówi po chwili.- Jeżeli faktycznie jest córką Szatana i Lilith, to chyba powinniśmy ją jakoś dyskretnie do nich przetransportować, ale z drugiej strony, to oni oddali ją przecież po to żeby nie dostał jej Abbadon, więc zaprowadzając ją do piekła narazimy ją na niebezpieczeństwo.

Ella nagle wstaje od stołu.

- Musimy porozmawiać z Lucyferem.- oznajmia.- Musisz wezwać ojca, Seanie.

Sean mruga szybko oczami.

- Co? Nie! Nie będziemy go wzywać!- wykrzykuje rozdrażniony.

Ella znowu patrzy na niego z pobłażaniem.

- Ojca się boisz?- pyta.

Teraz to Sean wstaje od stołu.

- Ja się nie boje!- mówi z mocą.- Wezwiemy go, ale co jeśli się okaże że nie mamy racji?

Ella wywraca wściekle oczami.

- Nie dowiemy się jeśli nie spróbujemy.- mówi.- No chodź boidudku, czas wezwać tatusia.

_______________

Trochę krutko, ale nie miałam weny :(

ObcyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz