Rozdział 56

143 11 8
                                    

Po wygranym spotkaniu nadszedł czas na spotkanie z tajemniczym mężczyzną, który miał mi wszystko wytłumaczyć i pomóc zrozumieć swoją moc.

Chłopcy dali z siebie wszystko walcząc o zwycięstwo do ostatniej chwili, używając nawet połączenia Avatar'ów, które pomogło zdobyć im ostateczny punkt. Obserwowałam ich zmagania dając czasami drobne wskazówki żałując, że nie mogłam zostać z nimi dłużej. Stopę owinęli mi bandażem z lodem i nakazali zostać na ławce. Ja jednak, tak jak miałam w zwyczaju przeniosłam się blisko końcowych linii, skąd lepiej widziałam przebieg meczu. Dostałam za to ochrzan zarówno od trenera jak i później od Cesarza. Ja jednak bardziej przejęłam się stanem Taiyou niż moim. Chłopak zaraz po spotkaniu padł na murawę, podobnie jak później kapitan Raimon'a. Obaj zostali zabrani do szpitala, jednak zanim ich zabrano udało mi się porozmawiać z pomarańczowowłosym, który powiedział, że dostał jednego ze ataków choroby oraz  że w przeciągu dwóch godzin powinien ustać.  Ucieszyłam się słysząc słowa chłopaka, nie przestawałam się jednak martwić o kapitana, który będzie bardzo potrzebny Raimon'owi, jeśli będzie chciał wygrać w nadchodzących finałach.

Opiekun zaprowadził mnie do jednego z pomieszczeń znajdujących się na stadionie. Tsurugi jako jedyny wiedział gdzie idę, reszta sądziła, że zabrano mnie do szpitala z pozostałymi. 
Zatrzymał się przed ciemnymi drzwiami i skinięciem dał do zrozumienia żebym weszła. Nic nie powiedział, odwrócił się i odszedł,  zostawiając mnie samą z mężczyzną o którym nic nie wiem. Westchnęłam po czym weszłam do pomieszczenia. Wewnątrz panował półmrok, pokój oświetlał tylko dziwny hologram który ku mojemu zdziwieniu wydobywał się z bransoletki zakapturzonego mężczyzny. Siedział on na krześle naprzeciw wejścia, nie mogłam zauważyć żadnych szczegółów, rysów twarzy, wszystko dokładnie zakrywał biały kaptur peleryny mężczyzny. Zamknęłam drzwi i usiadłam na krześle znajdującym się na wprost mężczyzny. Gdy to zrobiłam hologram zniknął i w pomieszczeniu zapanowała ciemność.

-A więc to jednak Ty-powiedział po chwili wpatrując się we mnie. Jego głos był spokojny, nie usłyszałam w nim nic podejrzanego-Ta która dla jednych będzie bóstwem, drugich przekleństwem...

-Przepraszam, ale nie rozumiem co ma Pan na myśli-odpowiedziałam, starając się brzmieć równie spokojnie co on.

-Czuję Twoją moc, jest potężna i nieokiełznana, zupełnie jak mówiły legendy-z każdym słowem czułam się coraz bardziej skrępowana i niepewna co do zdrowia psychicznego tego mężczyzny-To zaszczyt móc Cię poznać, o Pani-ukląkł na jedno kolano o czym powiadomił mnie dźwięk materiału opadającego na podłogę. Teraz zupełnie nie wiedziałam jak zareagować. 

-Ehh, mnie również miło... Pana poznać-odpowiedziałam nie wiedząc jak zwracać się do mężczyzny, który prawdopodobnie ma problemy psychiczne.

-Proszę zwracaj się do mnie X-po tych słowach zajął swoje miejsce i uruchomił hologram, który rozświetlił pomieszczenie-Czy widzisz coś niepokojącego na tym obrazie moja Pani?-zapytał znów nazywając mnie swoją panią, cokolwiek miało to dla niego znaczyć.
Spojrzałam na wyświetlaną projekcję na której znajdował się wzór układający się w ludzkie ciało, a wewnątrz niego znajdowała się ciemna substancja. Zajmowała ona część twarzy, klatkę piersiową, stopy i tworzyła delikatną warstwę wokół  całego ciała.

-Co to za substancja i dlaczego zajmuje tylko te określone fragmenty?-zapytałam ponownie przyglądając się obrazowi.

-To skan twojego ciała moja Pani-przeniosłam spojrzenie na zakapturzonego mężczyznę szukając oznak kłamstwa, nic jednak nie znalazłam-Czarna substancja znajdująca się w twoim ciele ma za zadanie hamować twoją moc. Jak widać nie wszystkie części ciała zostały przez nią zainfekowane, dlatego posiadasz Pani te niekontrolowane napady. Twoja moc się budzi, wraca do swojej prawdziwej formy.

Złote Ziarno - IE GOOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz