Rozdział 21

213 15 1
                                    

Chciałam dostać misję lub skończyć szkolenie.... Dostałam obie rzeczy i szczerze nie jestem zadowolona.

Miałam wyjechać za tydzień, żeby zająć się przygotowaniem najsilniejszej drużyny w całym PiątymSektorze. W jej skład miał wejść syn założyciela tej ogromnej organizacji. Wolałabym by byli w niej moi przyjaciele, ale Cesarz zadecydował inaczej. Zawiesił moje szkolenie do czasu znalezienia odpowiednich ludzi. Od jakiegoś czasu miałam na oku kilka osób, które na pewno dadzą sobie radę z trudnościami.

-Nie zorientuje się....-podnosiłam głowę i spojrzałam na chłopaków siedzących na jednym z łóżek w ich pokoju.

-O co znowu chodzi....-ułożyłam się w pozycji siedzącej na łóżku złotookiego- Wymyśliliście jak udać się ze mną?

-Chciałbym, ale nie. Chodzi o coś co może nas w jakiś sposób połączyć i mimo upływu czasu ciągle pamiętalibyśmy o sobie.-skinęłam głową i zaczęłam myśleć nad czymś takim.

-Jakby wspólnie wykonać jakieś hissatsu?

-Wątpię że zdążymy, mamy niespełna tydzień do mojego wyjazdu....-białowłosy pokręcił głową  dezaprobatą, wstał i zaczął niespokojnie krążyć po pomieszczeniu. Nie było z nimi ich współlokatora, gdyż udał się piętro wyżej do mojej koleżanki. Zapewne razem planują jak pozbyć się mnie, lub jak mi dopiec. Oboje nie mają pojęcia o moim wyjeździe, a ja nie mam zamiaru ich o tym informować.- Obietnice można łatwo złamać, więc w nie również się nie bawmy...

-Wiem!-Hakuryuu zatrzymał się i rzucił na nas przepełnione radością spojrzenie- Całą trójką nośmy jakąś taką samą rzecz, nie musi to być koszulka, wystarczy bransoletka.

-To jest dobry pomysł, ale pozostaje druga kwestia, skąd ją wytrzasnąć?-oboje spojrzeli na mnie. Przewróciłam oczami i lekko się uśmiechnęłam.

-Postaram się przekonać opiekuna by wypuścił mnie na dwie godzinki, tyle wystarczy by znaleźć się na targu. Jeśli jednak się nie uda, nie wiecie nic na ten temat, ten jak i o moim wyjeździe, zrozumiano?

-Czy Ty właśnie próbowałaś użyć na nas swojej magii?-złotooki założył nogę na nogę.

-To nie magia!-wzruszyłam ramionami, nie byłam pewna czy naprawdę chciałam ich zmusić do usłyszenia odpowiedzi- Nie, nie miałam takiego zamiaru....

-Szczerze to wolę spróbować z hisstasu, mniejsze ryzyko i więcej frajdy z możliwości stworzenia czegoś razem.- Tsurugi powiedział z taką siłą i pewnością siebie, że nie dało się z nim nie zgodzić. Nim zdążyłam cokolwiek powiedzieć zagrzmiał gong oznaczający zgaszenie świateł, leniwie podniosłam się z łóżka i udałam się do swojego pokoju. Wychodząc usłyszałam jeszcze słowa złotookiego- Nie rób niczego głupiego.

Królewska wataha nie miała szans na przetrwanie. Wiele prób zakończonych między innymi  siniakami jest tego idealnym dowodem. 
Technika ta jest na tyle wyjątkowa, że może być zarówno strzałem, jak i iluzją potrzebną do dryblingu. Przebijanie się przez przeciwnika z tą techniką jest proste, wystarczy aby pojawiły się warczące wilki, a wszyscy mają problem ze skupieniem się. Atak jest dużo gorszą sprawą, udał nam się tylko raz, ale nie miał wystarczająco mocy.
Ciemność spowija boisko, pojawia się las, wraz z nim szary, biały i granatowy wilk. Zwierzęta biegną przed siebie, zatrzymują się odpowiednio obok swojego odpowiednika, w tym czasie każdy z nas wykopuje piłkę odpowiednio w lewo, na przód i w prawo. Kiedy znajdą się w odpowiedniej odległości, ponownie w nie uderzamy, tym razem w górę, gdzie każda z nich łączy się w jedno. Wilki zaczynają wyć i piłka zaczyna lecieć w stronę bramki, one wraz z nią. 

-Spróbujmy ostatni raz...- sparłam dłonie na biodra i spojrzałam na bramkę przed nami. Było dawno po ciszy nocnej, ale rozmawiałam z Saginumą i pozwolił nam spędzić tyle czasu na boisku ile uznamy za stosowne. Na słupkach było widać ślady po naszych uderzeniach, słabe, lecz ciągle widoczne.- To może być nasza ostatnia szansa.

-Wiemy, za parę godzin....

- Nie kończ. Wiecie, że tego nie chce, ale rozkaz to rozkaz.- wzruszyłam ramionami.- Wróćmy do naszej techniki.


Parę godzin później udało się wykonać w miarę dobrą próbę, nie mieliśmy więcej czasu na kolejne strzały, pożegnałam się z przyjaciółmi i wróciłam do siebie.
Nie zdążyłam się nawet rozpakować, chwyciłam więc torbę i omiotłam pokój wzrokiem. Blado się uśmiechnęłam, opuściłam budynek i ruszyłam na poszukiwanie najlepszych uczniów Piątego Sektora, co wiązało się z powrotem do Rajskiego Ogrodu. 
Przed drzwiami czekał na mnie Sginuma, Kuroki i helikopter. Skinieniem głowy pozdrowiłam obu, podziękowałam trenerowi i ruszyłam do maszyny. Byłam w stu procentach pewna, że jadę sama, niestety obaj wybrali się ze mną. Przez całą drogę rozmawiali między sobą, aż w końcu zwrócili się do mnie. Nie miałam pojęcia jakie jest pytanie, więc zmieniłam temat.

- Senguuji Yamato będzie kapitanem, znając jego ojca nie pozwoli nikomu innemu na ten tytuł. Napastnikami oprócz mnie będą....

-Nie o to pytaliśmy!-Saginuma wykrzyczał te słowa zirytowany moją postawą. 

-Czy to coś złego, że chciałam się podzielić z wami moim przewidywanym składem?!- odparłam z kamienną twarzą.

-Raczej nie, ale chcieliśmy poznać Twoje zdanie na temat...

-Nie poznacie go, ani teraz, ani za parę dni.- ich oczy wyszły z orbit, a szczęki z zawiasów. Zaśmiałam się, odwróciłam wzrok i wpatrywałam się w widoki za oknem.


Wylądowaliśmy z drobnymi problemami, a przy wejściu powitał nas Święty Cesarz, ukłoniłam się nisko i powitałam go najlepiej jak potrafiłam. Udaliśmy się za nim do środka, gdzie od razu zostałam zaproszona do jego sali, by złożyć raport. Gdy tylko zasiadł na swoimi ''tronie'' zaczęłam opowiadać o moim Avatarz'e, o nowym hissatsu stworzonym z chłopakami, oraz o mojej nowej umiejętności. Postanowiłam powiedzieć Cesarzowi, że potrafię nakłaniać ludzi do różnych rzeczy i że potrafię zadać pytanie bez użycia słów. Parokrotnie musiałam mu to udowadniać, a on za każdym razem był pod coraz większym wrażeniem. Przeszliśmy na temat nowej drużyny, która ma nosić miano ''Dragonlink'', zgodnie z moimi przypuszczeniami rola kapitana została zajęta.
Przez godzinę dyskutowaliśmy na temat składu, aż w końcu doszliśmy do kompromisu.

W większości miejsca zostały zajęte przez moich kandydatów.



Złote Ziarno - IE GOOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz