Rozdział 59

124 8 0
                                    

Rajski Ogród wyglądał tak samo jak go zapamiętałam.  Nic się nie zmieniło z wyjątkiem mojego poglądu. Wiedza że Isao jest tam więziony była przytłaczająca. 
Szybkim krokiem przemierzałam budynek, tłumiąc w sobie chęć odnalezienia przyjaciela. Chciałam zlekceważyć prośbę Cesarza i rozpocząć poszukiwania, jednak jeśli są oni zakładnikami nie powinnam ryzykować ich życia dla jednorazowej próby.

Zatrzymałam się przed drzwiami prowadzącymi do pokoju Yamato, wzięłam dwa głębokie oddechy na uspokojenie, po czym zapukałam.  Na odpowiedź nie musiałam długo czekać, drzwi otworzyły się niemal natychmiast, ukazując różowowłosego ubranego w szary dres.

-O! Kogo to moje oczy widzą! Szanowna Pani Kapitan znudziła się grą z Raimon'em? A może się za nami stęskniła?-zacisnęłam dłonie w pięści chowając je za plecami, przywołując fałszywy uśmiech na twarz.

-Nie zakładasz obu naraz? Jaka szkoda!-odparłam sarkastycznie uważnie obserwując reakcję chłopaka-Za godzinę wyjeżdżamy, spakuj strój i kilka ubrań na zmianę-powiedziałam, zdzierając uśmiech z twarzy chłopaka.

-Dlaczego? Przecież do meczu zostało kilka dni, do tego czasu możesz zostać tutaj, a nie przenosić całą drużynę!-założył ręce na piersi patrząc na mnie spod przymrużonych powiek.

-To mój rozkaz, jeśli się nie podporządkujesz, nie zagrasz-odwróciłam się na pięcie i powolnym krokiem ruszyłam do następnych drzwi. Rozmowa z jego ojcem mocno nadwyrężyła moje nerwy, a podróż tylko to pogorszyła, jeśli musiałabym kłócić się i z nim, z tego miejsca mogłoby nic nie zostać.

-Dobra! Za godzinę przed głównym wejściem!-krzyknął, po czym zatrzasnął za sobą drzwi.

 'Nie myśl sobie, że będziesz mi dyktował warunki' powiedziałam groźnym tonem, wiedząc, że inaczej chłopak nie przyjmie tego do wiadomości.  Westchnęłam zatrzymując się przed kolejnym pokojem, gdzie ponownie ogłosiłam plan wyjazdu. Mogłam zrobić to za pomocą umiejętności, uznałam jednak,  że widok Kapitana choć trochę poprawi morale w drużynie.

Po upływie równej godziny wszyscy gotowi do drogi spotkaliśmy się przy głównym wejściu. Nie wszystkich cieszyła wieść o wyjeździe i spaniu w tanim hotelu, jednak  możliwość odcięcia się choć na chwilę od reizmu Sektora była radością dla drugich. Jechaliśmy w ciszy, nie chciałam dodatkowo obciążać ich informacjami o treningu, zrobię to gdy dojedziemy i zakwaterujemy się. Myśli zaprzątały mi słowa różowłosego chłopaka, dotyczące mojej gry dla Raimon'a. Widać było, że nie popierał tego pomysłu, wręcz nim gardził. Nie dziwię mu się, jakby na to nie spojrzeć wspomagałam machinę propagandową.
Westchnęłam poprawiając się na siedzeniu, już miałam spróbować zasnąć, gdy zadzwonił telefon. Wyjęłam urządzenie z kieszeni i nie patrząc na wyświetlacz odebrałam.

-Egami-chan gdzie jesteś? Razem z Aki czekamy na Ciebie z ciastem truskawkowym!-krzyk Tenmy skutecznie mnie pobudził. Reszta wydawała się niezainteresowana moją konwersacją, co bardzo mnie cieszyło.

-Przykro mi, ale nie mogę teraz przyjść. Zostawcie mi kawałek, dobrze?-zapytałam całkowicie zapominając o wczorajszej rozmowie z chłopakiem.

-Ohhh, ale tyle się namęczyłem żeby zaprosić Tsurugi'ego-smutnie powiedział brunet.

-Tsurugi jest u Ciebie?-zapytałam nie wierząc w słowa chłopaka.

-Tak, dam Ci go-zanim zdążyłam zaprzeczyć złotooki już miał przy sobie urządzenie pomocnika.

-Yoko, gdzie jesteś? Nie mogłem się do Ciebie dodzwonić-przewróciłam oczami słysząc słowa chłopaka.

Złote Ziarno - IE GOOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz