Rozdział 10 "Zabawy ciąg dalszy."

265 19 0
                                    

Nie spałam całą noc. Zaraz powinien przyjść tu Austin.

- Hej Alex. -  o wilku mowa.

- Cześć...Austin?

- Tak?

-  Ile czasu już tu jestem?

- 3 dni.

- A który dzisiaj?

- 7 październik. Coś się stało?

- Mógłbyś coś dla mnie kupić?

- Jasne, a co takiego?

Wytłumaczyłam mu co dokładnie ma kupić.

Znowu zostałam sama...

                     ~•Zayn•~

Minęły już 3 dni od wyjazdu mojej Alex. 3 noce nie spałem. Nie jem nie piję. Nie mogę.

Żałuję...żałuję, że wtedy za nią nie poszedłem. Jakoś bym ją przekonał, żeby wróciła ze mną do domu.

Zrobiłbym wszystko, żeby teraz była ze mną...

- Pomożesz mi? - poszedłem do pokoju Louis'a.

- W czym?

- W znalezieniu Alex.

- Dlaczego niby mam ci pomóc? Zostawiła mnie, uciekła do ciebie. A teraz mam jej szukać?

- Jesteś moim najlepszym przyjacielem, a przynajmniej byłeś...

- Najlepszy przyjaciel nie odbija czyjejś dziewczyny.

- Nic nie mogłem na to poradzić, zakochałem się w niej...ale jeśli nie chcesz mi pomóc, to nie musisz. Sam sobie jakoś poradzę.

- Dobra, pomogę ci.

- Dzięki.

- To w czym mam ci konkretnie pomóc?

- Ja będę jej szukał, a ty będziesz mnie krył przed innymi.

- A wiesz już gdzie będziesz jej szukał?

- Pojadę do domu jej rodziców, a jeżeli jej tam nie będzie, będę musiał polecieć do Polski.

- Po co do Polski?

- Tam są jej dziadkowie. Szybciej będzie u nich, niż u rodziców.

- Rozumiem. Kiedy wyjeżdżasz?

- Myślę, że już jutro rano

- OK. To pod jakim pretekstem wyjeżdżasz?

- Muszę odpocząć od tego wszystkiego. Jadę do rodziców.

- Na ile?

- Jeszcze nie wiem. Około tygodnia, może dłużej.

 - Dobra.

- Idę im powiedzieć.

- Idę z tobą.

- OK.

                      ~• Alex •~

Jestem tu sama. Chociaż wolę to, niż tortury Dan'a. Boję się, że przyjdzie i znowu będzie robił mi te rzeczy...

Słyszę jak ktoś otwiera drzwi...Dan.

Trzyma coś w ręku.

Ż Y L E T K A

- Witaj piękna. Dzisiaj zabawimy się trochę inaczej.

Wyciągnął moją lewą rękę i przyłożył żyletkę do nadgarstka. Na początku próbowałam się mu wyrwać, ale gdy się tylko poruszyłam on przyciskał żyletkę mocniej. Nic nie mogłam zrobić.

Zostawił na moim ciele ranę w kształcie serca.

- To ci będzie przypominało o Zayn'ie. To lepsze niż tatuaż, nie?

- I tak myślę o nim czały czas.- wyszeptałam.

Wyszedł.

Ból, był jedyną rzeczą jaką wtedy czułam. Nie tyle fizyczny, ale psyhiczny.

To wszystko mnie przerasta. Gdyby nie Austin i jego pomoc, nie wytrzymałabym tutaj.

Znowu słyszę jakieś kroki. Oby to był Austin...

Nie tym razem.

To Dan... i ktoś jeszcze.

Jakaś dziewczyna?

- Mam dla ciebie towarzystwo. Tylko nie zróbcie razem czegoś głupiego. Przypominam wam, że STĄD NIE MA UCIECZKI. - powiedział i wyszedł.

- Cześć. - Odezwałam się. Wyglądała chyba nawet gorzej niż ja, a Dan bije mnie regularnie. To musi być Cornelia.

- Cześć. Ty jesteś Alex? - siedziała w kącie, daleko ode mnie. Jakby bała się, że mogę ją skrzywdzić. On musiał nieźle zryć jej psychikę skoro tak na mnie reaguje. Ja jestem w lepszym stanie, ale w sumie to nie wiem ile czasu ona już tutaj jest.

- Tak, a ty? - spytałam. Staram się zachować odpowiedni dystans i być delikatna.

- Cornelia.

- Hej Alex...Cornelia? Co ty tutaj robisz? - przyszedł Austin.

- Cześć. - odpowiedziałam.

- ON mnie tu przyprowadził. - powiedziała.

- Aha.

- Kupiłeś mi to o co prosiłam?

- Jasne. - powiedział i dał mi torbę.

- A możesz zaprowadzić mnie do łazienki?

- Tak. Chodźmy. - wstałam i udaliśmy się na 2 piętro.

- Znasz zasady. Zapukasz to cię wypuszczę.

- OK. - weszłam, a drzwi zostały zamknięte na klucz. Wzięłam prysznic. Przemyłam rany. Spojrzałam w lustro. Wyglądam koszmarnie. Cała w bliznach, ranach, posiniaczona... Gdy skończyłam zapukałam w drzwi, a Austin mi otworzył.

- Coś ci dzisiaj zrobił? - pokazałam mu nadgarstek - Jezu... Ty na to wszystko nie zasługujesz. TY niczemu nie zawiniłaś.

- Wiem. Możemy już iść? - nie chcę z nim teraz o tym rozmawiać.

- Dobrze.

Wróciliśmy do naszego " ciemnego pokoju". Cornelia płakała w kącie.

- Dan coś ci zrobił jak nas nie było? - spytał Austin.

- Przyszedł tu, bił mnie. Zaczął mi to znowu wypominać...

- Może to nie jest najlepszy moment, ale mogłabyś opowiedzieć co się stało z Rey? Czemu ona nie żyje? - chciałam wiedzieć dlaczego tutaj jestem.

- Alex myślę, że to nie jest dobry pomysł. - Austin nie chciał jej jeszcze bardziej dowalać psychicznie. I tak jest już na skraju wytrzymania.

- Nie. Opowiem jej. - spojrzała na Austin'a - W końcu masz prawo wiedzieć. - tym razem zwróciła się do mnie.

- Rób jak uważasz. - On nie był zadowolony z jej decyzji.

- Jeśli nie czujesz się na siłach, to nie musisz mówić. - Nie chcę naciskać. Może mi powiedzieć kiedy indziej.

- Ale chcę ci to opowiedzieć. Wyjaśnię po kolei jak to było. Jak się wszystko zaczęło.

- Okey. - usiadła na przeciwko mnie i Austin'a.

- Więc, z Zayn'em poznaliśmy się przez Niall'a. Na jednej z jego imprez. Byłam wtedy 'łatwą dziewczyną', dla której liczyły się dobre imprezy i noce spędzone z przypadkowymi chłopakami. Chłopaki, czyli Niall, Harry, Louis i głównie Zayn, założyli się o to, kto pierwszy zdobędzie ' świętą dziewczynę' - taką, która z chłopakami się raczej nie zadaje, nie chodzi na imprezy. Jako pierwszy szczęścia spróbował...

Stay Strong~Z.M.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz