Rozdział 7

5.3K 78 28
                                    

Dwóch dobrze zbudowanych mężczyzn, stało u progu naszych drzwi, i z poważna miną spoglądali na mnie i na Nikodema.
Mój opiekun poprosił mnie abym udała się do swojego pokoju,więc trudnem ale dostałam się do sypialni i przetransportowałam się na łóżku.
W głębi duszy liczyłam że usłyszę o czym rozmawiają jednak tak się nie stało, leżałam kilka godzin wpatrując się w ścianę czekając na niego..
*pukanie do drzwi *
Otwieram po malutku oczy i zauważam Nikusia, jest dziwnie zmieszany, wyczuwam ze coś się stało.
-Margo, musimy porozmawiać, tylko proszę nie przyjmuj tego zbyt Emocjonalnie.
-Postaram się - mówię z przerażeniem które można było dostrzec w głosie.
-Widzisz, nie wszystko jest takie proste, łudziłem się że mogę cię zatrzymać na dłużej, bo czułem jak zmieniasz mnie w lepszego człowieka jednak sprawa przybrała znacznie inna postać.
-Proszę... Nie mów tego..
-Musimy się rozstać, nie wiem na jak długo, ktoś jest ponad mną i ma większą władze. Jestem zmuszony wyjechać w sprawach służbowych na miesiąc może dwa albo i dłużej. Postanowiłem cię zostawić w głównej siedzibie naszej tajnej działalności. Będziesz tam pracować jaka służąca, wszystko pokaże ci Aki.
-obiecałes mi ze nigdy już mnie nie skrzywdzi *zaczynają spływać mi łzy, czuję się oszukana *
-Proszę nie utrudniaj Margo - spojrzał na mnie tak chłodno i bez emocji.
Musisz zostać z nimi, twoi rodzice cię szukają, a chyba nie chcesz tam wrócić, przypomnij sobie ile cierpiałaś.
-Oszukałeś mnie, nienawidzę cię Nikodem!.. Odwieź mnie do domu.
-Nie tym tonem, proszę. Masz 30 minut aby spakowac swoje rzeczy, za chwilę będzie tutaj lekarz i zostanie Ci zdjęty gips, następnie udasz się ze mną do głównego budynku i tam będziesz się słuchać poleceń. Pamiętaj, ja tutaj rządzę a tobie radzę się słuchać.
*spuściłam głowę i zacząłam się pakować, chwilę później był lekarz i wykonał swoje zadanie a ja dostałam w zamian za wózek kule*
-czeka cię długa rehabilitacja.
-Nikodem -
-Proszę się o to nie martwić Panie Alvigo, zajmiemy się nią dobrze.
*w głębi duszy czułam że powinnam się postawić, jednak nie mogę, nie chce żeby bolało jak dawniej *
Nik zabrał moje rzeczy i włożył je do auta, ja natomiast jakimś cudem doszłam do auta, zapakowałam swoje nowe przyjaciółki (kule) i wsiadłam.
Resztę drogi spędziliśmy w milczeniu.
Nie pamiętam kiedy odleciałam w krainę snu..
Poczułam na sobie dłoń, która próbowała mnie budzić, jednak nie miałam sił otwierać oczu.Dotyk nie ustawał, aż w końcu zrobił się bardziej brutalny i musiałam się obudzić. Przetarłam lekko oczy i ujrzałam wielki dom, otaczał go las, w głąb podwórka było widać piękne oświetlanie które sprawiało iż budynek wyglądał jak pałac a ja byłam księżniczka która się do niego wprowadza.Rzeczywistość była jednak znacznie inna.Wysiadłam z auta, Nikodem odstawił moje rzeczy i zaprowadził do drzwi.
Otworzył je wysoki mężczyzna, miał ciemny zarost i piękne niebieskie oczy, niczym kryształki.
-Hej Marco, proszę zaopiekujcie się tą zgubą dobrze, nie dajcie jej rozrabiać.
-Znasz nasze metody, Aki o to zadba, a ty nie prowokuj nas mała to nikomu nic się nie stanie.
Nikodem spojrzał na mnie i rzekł :
-Margo, wrócę po ciebie, proszę bądź grzeczna, słuchaj się tych panów a wszystko będzie dobrze.
Dostałam buziaka w policzek, po czym zerknął na moje smutne przerażone oczy i odszedł.. Bez słowa
Za mną zatrzasnęły się wielkie drewniane drzwi..



Przepraszam że tyle z tym zwlekałam, niestety miałam problemy przez które nie byłam wstanie nic napisać. Liczę że taki kawałek się wam chociaż spodoba, pozdrawiam - Dusza.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 05, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

NaznaczonaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz