Craig × Reader

1.2K 44 48
                                    

➛ w większości rozdziałów z Tweek'iem, czy też z Craig'iem oboje nigdy nie byli ze sobą w związku
___

Głupia szkoła.

Niby od zawsze do niej uczęszczasz, jednak z wiekiem coraz częściej zauważałaś jak bardzo już chcesz z niej wyjść, jak bardzo chcesz już ją zakończyć i rzucić w niepamięć.

Głupia klasa.

Poza Wendy i Butters'em nie miałaś z kim gadać, ani z kim siedzieć przy stoliku w porze lunchu. Dziewczyna Stan'a nie taka zła, jak ją malują niektórzy ludzie. Wyjątkowo to zawsze ona cię odprowadzała ze szkoły, ponieważ mieszkałaś dwa domy za nią. To właśnie ona z tobą najczęściej rozmawiała w czasie przerwy z dziewczyn. Żadna inna, czy to Bebe, Nicole, czy nawet Heidi nie zaprzątały sobie głowy, by podejść do ciebie i zagadać. A może to jednak z lekka wina Butters'a, który częściej niż Wendy się koło ciebie kręcił, a wiedziałaś dobrze, że nie był lubiany przez dziewczyny zwłaszcza.
Blondyn zawsze uśmiechnięty dotrzymywał ci kroku niemal cały czas, chyba, że akurat uczestniczył w niezbyt mądrych planach Cartman'a, który co kilka dni musiał coś wymyślić i odwalić bez ponoszenia konsekwencji.
Reszta osób z klasy jakby nie zauważała, że w ogóle jesteś. Zdarzały się osoby, które powiedziały ci przyjacielskie 'cześć' na korytarzu, albo tacy ludzie, którzy pogadali z tobą, jednak zdarzało się to tak często jak wtedy, kiedy Cartman był dla kogoś miły. Czyli praktycznie graniczyło to z cudem.
Nie byłaś wyśmiewana, nie. To już nie była pierwsza klasa podstawówki. Byłaś po prostu dla innych niezbyt widzialna, no i nikt nie przejmował się tym, by do ciebie podejść i chociaż dwie minuty pogadać...

Głupi chłopcy.

Mimo, że nie należałaś do elity i tych najpopularniejszych, to jednak zdarzali się ci, którzy z przyjemnością zaczęli się wokół ciebie kręcić, jednak ze względu na kilka historii z zakładami między uczniami, kto pierwszy do ciebie podejdzie i najlżej ujmując 'zamoczy', nie wierzyłaś w żadne wyznanie miłosne od licznych kandydatów.
Bebe przez to nie chciała nawet na ciebie patrzeć, najprościej rzecz ujmując, zabrałaś jej miejsce w rankingu na najładniejszą dziewczynę w klasie, a może i nawet na najładniejszą dziewczynę w starszych klasach... Blondynka która i tak bez głupiego pierwszego miejsca miała sporą ilość wianuszka mężczyzn wokół siebie, to jednak nie przepadała za tobą.
Ze względu na te liczne zgłoszenia na twojego domniemanego partnera od większości płci przeciwnej z całej szkoły, twoja klasa nie podzielała ich zdania i omijała cię szerokim łukiem, zwłaszcza chłopcy. Stan, Kenny, Kyle, Clyde, Kevin... Żaden z nich i resztą chłopaków poza witaniem się nie zamienił z tobą słowa od prawie półtora roku.

Głupi Craig.

Najgorzej znosiłaś jednak myśl o tym, że czarnowłosy chłopak najpewniej nawet gdyby się dowiedział to nie odwzajemnił by twoich uczuć, ani nawet nie chciał słuchać wyznania miłosnego, które starannie prawie każdego dnia zmieniałaś na wypadek, gdyby zdarzyła się okazja do spowiedzi, a twoja odwaga dała o sobie znać.
Ledwo co Craig zaprzątał sobie główkę, by na ciebie spojrzeć, gdy wygłaszałaś przykładowo prezentacje na środku klasy, albo, gdy minęłaś go na korytarzu koło szafek. Fakt, niby kiedyś coś tam pogadaliście, jednak bez większego sensu, czy chęci zaprzyjaźnienia się ze sobą.
Najgorzej jednak było, kiedy nie mogłaś mu spojrzeć w oczy, ponieważ uważałaś, że posiadanie takowych pod względem koloru i piękna powinno być nielegalne, a gapienie się na nie przez te kilka sekund wydawało ci się korzystną opcją. Przebolałaś jednak myśl o tym, że nie będzie wam pisane dobre love story. Nawet Butters tak przyznał, a skoro on to widzi, to nie ma szans na jakiekolwiek stworzenie dobrych więzi między wami...

[...]

Dzień jak każdy inny. Z Butters'em u boku przez prawie cały czas, kilka osób się z tobą przywitało przy szafkach, a na lekcjach wiało nudą. Kolejna praca w parach zadana przez Garrison'a, tym razem z przedmiotu najbardziej przez ciebie nielubianego - historii. Jęknęłaś cicho słysząc, że to kolejna praca we dwie osoby. O wiele bardziej lubiłaś pracować sama, bo zazwyczaj Wendy od razu szła do Bebe, a Butters zostawał odciągnięty do Eric'a, bo Kenny nie chciał z brunetem pracować, albo dlatego, że nie było chętnego do pracy z Cartman'em. Tym razem jednak chłopaka w szkole nie było, dlatego ucieszona, że Butters usiadł rozpromieniony koło ciebie odetchnęłaś, że nauczyciel nie musiał cię do nikogo innego przydzielać, albo znowu w samotności nie musiałaś pracować.

South Park × Reader IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz