Wysiadłaś z autokaru pod ręką nosząc dosyć ciężki plecak. Obóz letni. Cóż za wspaniały pomysł na zakończenie tych wakacji. Pierwsza połowa przerwy od szkoły zdecydowanie minęła za szybko, a druga o dziwo zaczęła się wydłużać. Akurat wtedy namówiona zostałaś przez rodziców oraz Wendy na pojechanie razem z czarnowłosą na dwa i pół tygodnia na obóz. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie fakt, że już pierwsze dwie godziny w autokarze wydawały ci się okropne, zwłaszcza z dwa lata młodszymi gówniarzami których rodzice wysłali na kolonie za karę za dwóję z matmy na świadectwie. Mimo tego, że Wendy cały czas koło ciebie siedziała, to jednak 3/4 osób zdążyłaś szybko znienawidzić, przez ich zachowanie, które miało sprawiać wrażenie tych, którzy są jednymi z lepszych i raczej będą rządzić na tym letnim obozie. Miejsce pobytu również szybko ci się znudziło i zniesmaczona wieścią o dwóch tygodniach spędzonych w mieście niedaleko jakiegoś zacisznego lasu do którego piesze wycieczki to będzie prawdopodobnie jedyna atrakcja, tym bardziej pragnęłaś wracać do domu, chodźby na piechotę.
- Jak minęła podróż?- szturchnęła cię w ramie Wendy z uśmiechem.
- Super, już czuję to zażenowanie, gdy 'popularniejsza' grupa obozowiczów coś odpieprzy.- fuknęłaś pokazując cudzysłów.
- Nie przesadzaj [T.I], to tylko dwa tygodnie.
- Próbujesz mnie dobić, czy pocieszyć?- uniosłaś brew.
- No wiesz co...- prychnęła Wendy pod nosem poprawiając uchwyt na walizce, którą ze sobą wzięła.- Ej patrz, czy to nie jest Kyle?- potrząsnęła twoim ramieniem zbyt żywo dziewczyna wskazując na znajomego niedaleko was.
Zmrużyłaś oczy na widok rudzielca z zieloną uszatką i ciemno złotą kurtką w którą włożone były obie dłonie. Tak, to rzeczywiście był Kyle...
- Co on tutaj robi?- zapytałaś się.
- Może przyjechał ze Stan'em...?- wzruszyła ramionami Testaburger po chwili kładąc palec na brodzie.- Nie widziałam w sumie ani jednego, ani drugiego w autokarze...Świetnie, jeszcze tego ci brakowało. Kyle'a mogłabyś jakoś tolerować przez dwa tygodnie, ale gdyby do tego dołożyć twojego byłego chłopaka Stanley'a? Grzecznie wolałaś odmówić, z racji tego, że półtora roczny związek z Marsh'em może i nie był taki dobry jak myślałaś, a po dosyć ostrej kłótni pod koniec roku szkolnego nie pałaliście do siebie niczym innym niż obojętnością. Fakt, obwieściliście i uzgodniliście, że obie strony są winne rozpadu i, można powiedzieć, pokojowo zerwaliście. Jednak gdybyś musiała z nim wytrzymać dwa tygodnie pod rząd w dodatku z jego najlepszym przyjacielem to najprawdopodobniej sama ukradłabyś kluczyki do samochodu i pojechała nie znając przepisów ruchu drogowego spowrotem do South Park'u.
- ... Więc prawdopodobnie sam przyjechał... Ej, mówię coś!- Wendy szturchnęła cię w ramie.- Rany, musisz się wyleczyć ze Stan'a jak najprędzej, masz nim zapełniony cały umysł...
- Mówiłam, że mi przeszło już na dobre, nie muszę się z niczego leczyć.
- Wiesz, że na złamane serce najlepszy jest obóz letni?
- I?
- I... Takie rzeczy jak gra w butelkę późno w nocy w pokoju chłopców, albo powolne tańczenie na pożegnalnej dyskotece z osobą która wpadła ci w oko na początku obozu to jedne z najlepszych wersji scenariuszy na wakacje...- rozmarzyła się dziewczyna.
- Chyba dla ciebie Wendy. Ja się na to nie pisze.
- Jeszcze się przekonamy [T.I], jeszcze się przekonamy...- uniosła kąciki ust w chytrym uśmiechu czarnowłosa irytując cię samym spojrzeniem.
Westchnęłaś z lekkim uśmiechem pod nosem i chwyciłaś dziewczynę za nadgarstek, bo właśnie zaczęto sprawdzać obecność i przydzielać odpowiednie pokoje.Po konfrontacjach z wychowawcami i dobraniu odpowiednich systemów kto z kim śpi, otworzyłaś drzwi do pokoju. Skrzypnięcie nie było miłą zapowiedzią, tak samo jak zapach pomieszczenia. Pokoik jak z typowej dwudniowej wycieczki szkolnej - drewno, drewno i ponownie drewno, w dodatku przesiąknięte zapachem czegoś czego nie mogłaś zidentyfikować... W poszukiwaniu kontaktu w celu podłączenia telefonu rozglądałaś się gorączkowo skanując wzrokiem każdy kąt, sprawdzając, czy karaluchy lub inne tego typu pasożyty lubują się w takich pokojach.
CZYTASZ
South Park × Reader II
Fanficprawdopodobieństwo występowania wulgaryzmów i żartów w stylu Cartman'a bardzo duże prawdopodobieństwo niszczenia charakteru postaci również niczego sobie aktualizacje: raz na dwa/trzy tygodnie minimum 『• postaci należą do Trey'a Parker'a & Matt'a St...