??? × Reader

680 31 12
                                    

- Boże, jak ja nienawidzę Walentynek!- wściekła wrzuciłaś podręcznik od biologii do szafki z głośnym hukiem.
- Tylko dlatego, że to stereotyp, że każdy singiel nienawidzi tego święta i pragnie spalić wszystkie pluszowe misie w markecie?- zauważyła Wendy spoglądając w twoją stronę.
- Nie chodzi mi o to, że jestem jakimś głupim stereotypem.- machnęłaś ręką od niechcenia.- Poza tym Walentynki to żadne święto, zostały stworzone tylko po to, by ludzie w związkach mieli pretekst dlaczego wrzucają tyle zdjęć do mediów społecznościowych tego jednego dnia.
- Pierwszy raz widzę, żebyś reagowała aż tak źle na cokolwiek, wiesz? Co jest, nie dostałaś kartki z wyznaniem miłosnym?- zaśmiała się Wendy.
Włożyłaś dłonie do kieszeni kurtki zakopując je głęboko w owym ubraniu. Kątem oka spojrzałaś przed siebie na korytarze szkolne ozdobione różowymi i czerwonymi sercami oraz wieloma rzeczami od których chciało ci się wymiotować. Całujących i tulących się do siebie uczniów nie brakowało, na co automatycznie czułaś się jeszcze bardziej źle.

I to nie tak, że uważałaś Walentynki za totalny bezsens, choć swój gniew do tego święta maskowałaś właśnie tym stereotypowym stwierdzeniem. Zwyczajnie zazdrościłaś wszystkim znajomym, którzy mieli swoich chłopaków, czy dziewczyny, a ty od kilku dobrych lat nie umiałaś sobie nikogo znaleźć. A Walentynki były najgorsze, czułe słówka od innych leciały na wszystkie kąty po korytarzach uświadamiając ci, że nadal nikogo nie masz. To cię dołowało najbardziej. Nie chciałaś być już dłużej sama, nie mogłabyś zliczyć nawet ile razy myślałaś o swoim pierwszym pocałunku, czy pierwszym chłopaku.

- Nie o to chodzi, że nie dostałam cholernej kartki...- mruknęłaś spuszczając wzrok z trzymających się za ręce szóstoklasistów.- Po prostu... Ugh, spójrz na korytarz, czwartoklasiści mają ciekawsze życie miłosne ode mnie...!
- Rany [T.I] i tym się aż tak bardzo przejmujesz? Że nie masz jeszcze chłopaka?- przyjaciółka spojrzała na ciebie ze współczującym uśmiechem.- Nie musisz tak wcześnie zaczynać związku.
- Nie denerwuj mnie Wendy.- syknęłaś pod nosem zaciskając palce na materiale kurtki.- Poza tym od kiedy siedemnaście lat to za wcześnie? Ty się spotykasz ze Stan'em przez dziewięć lat, więc nie masz pojęcia jak się czuję.
- Nie dziwię się, że nikogo nie masz, twój charakter momentami jest paskudny.- stwierdziła dziewczyna.
- Wcale nie...- mruknęłaś pod nosem zła i tak doskonale wiedząc, że Wendy miała rację.

Przyjaciółka po chwili zauważyła, że niepotrzebnie cię zdołowała. Położyła dłoń na twoim ramieniu i uśmiechnęła się przepraszająco.
- Na pewno w tej szkole jest osoba, która cię lubi i podaruje ci jakiś upominek.
- Poza Stan'em i Kyle'm żaden chłopak ze mną nawet nie rozmawia. A wątpię, czy chcieliby się narazić swoim dziewczynom, żeby dać mi kawałek kartki z sercem w środku.- przyznałaś szczera z Testaburger i sama ze sobą.
- Hej, trzeba pozostać dobrej myśli, tak?- przyjaciółka nie spuszczała ust z góry.
Może i Wendy miała rację. Może kiedyś nastąpi ten dzień, że któryś z chłopaków w końcu cię zauważy i nieśmiało zaproponuje wyjście tylko we dwoje. Liczyłaś na to przez ostatnie kilka lat, ciągle nie pozbywając się małego skrawka nadziei, że tak się stanie.

• Następnego dnia •

- Cholera...- mruknęłaś pod nosem grzebiąc po kieszeniach jeansowej kurtki.
- Nie możesz znowu znaleźć pieniędzy na lunch?- uniosła brew Heidi obracając się w twoją stronę.
- Myślałam, że dzisiaj wzięłam parę drobnych...- westchnęłaś zakopując się dłońmi w głębiny kieszeni.
- Nie zostawiłaś ich w klasie, albo w torbie?- zapytała brunetka.
- Nie wiem, chyba nie...- westchnęłaś.- Um, Heidi? Nie pożyczyła byś mi-
- Wisisz mi 2 dychy, nie ma mowy.- odparła od razu dziewczyna obracając się od ciebie.
- To jak ja mam coś zjeść?!- zdenerwowana wyładowałaś połowę gniewu na Heidi.
- Będziesz dziś głodować.- zaśmiała się Bebe stojąca za tobą.
- Pft, jesteście do dupy!- warknęłaś zła wychodząc ze stołówki.

South Park × Reader IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz