Louis razem z Harrym stali koło siebie, czekając aż Niall i Zayn wyjdą na zewnątrz. Oczywiście ktoś już zdążył napomknąć papparazi, gdzie odbywa się ślub managera Tomlinsona i że na pewno on na nim będzie. Koniec końców, słyszał tylko migawki aparatu, nie mógł nic z tym zrobić, nie chciał kręcić afery w takim dniu. Harry tulił się do boku starszego, uśmiechając się szeroko. Jego przyjaciel miał już męża. Niall Horan, stał się Malikiem.Wszyscy zaczęli klaskać, po tym jak młoda para wyszła z kościoła, trzymając się mocno za dłonie. Jakaś starsza kobieta rzuciła drobne pod ich nogi, a Zayn z Niallem ze śmiechem zaczęli wszystko zbierać spod siebie. Kiedy już udało im się pozbierać pieniądze, zaczęły się życzenia i prezenty. Louis nie pchał się w tłum i kolejkę, wiedząc jak Harry tego nie lubi. Czekali cierpliwie na swoją kolej, wymieniając w między czasie kilka prostych zdań. Dłoń alfy cały czas miała swoje miejsce ja biodrze narzeczonego.
Finalnie gratulowali przyjaciołom takiego kroku, podając kopertę wraz z bukietem kwiatów nowożeńcom.
Harry wyściskał mocno Nialla, ale nie zapomniał o tym samym przy Zaynie, który był naprawdę dobrym człowiekiem.
- Skrzywdzisz mojego Nini, a popamiętasz mnie - groził mimo wszystko.
- Za bardzo kocham Nialla, nie martw się. Jestem moim oczkiem w głowie - pocałował czoło blondyna - Cieszę się, że przyjechaliście. Widziałem papparazi, sala weselna jest chroniona, wiec możecie być spokojni.
- A ty lepiej przyjmij ten czas wolny - powiedział tajemniczo Louis - Twój mąż zasłużył na chwilę z tobą. Sam na sam - na paparazzi machnął. Wiedział, że Zayn miał wszystko do przodu dobrze zaplanowane.
- Co? - z ciekawości od razu spojrzał do koperty, którą podał mu podopieczny - Oszaleliście... Osiem dni na jachcie wokół Sycylii...
- Jesteście przyjaciółmi i do tego dobrze prowadzisz karierę Lou - Harry wyszczerzył się - A Nini skarżył się na brak miesiąca miodowego - pogroził palcem Zaynowi.
- Tylko wspominałem! Po prostu chciałbym odpocząć tylko we dwoje, cóż jak widać było warto - wziął kopertę z rąk męża - Bardzo wam dziękujemy, wycieczka będzie porządnie wykorzystana.
Zaraz przedostali się do samochodów. Do restauracji mieli dobrą godzinę drogi. Niestety. Uroki ogromnego Londynu. Zwłaszcza, kiedy miałeś swoje wymogi. Louis trzymał dłoń Harry'ego i bawił się lekko pierścionkiem zaręczynowym. Paul prowadził, co było ostatnio wygodą dla Tomlinsona. Mogli siedzieć przy sobie, przytulać się, czy ogólnie mieć bliższy kontakt. A Harry zrobił się naprawdę ogromną przylepą. Zanim wjechali na teren restauracji, która była odgrodzona, Louis musiał się wylegitymować. To uspokoiło go, że ten wieczór będzie dla nich naprawdę dobre i będą mogli swobodnie bawić się. Mimo to Paul z nimi pozostał i został zaproszony do środka... Jedynie nie mógł pić alkoholu.
- Podziękuję kochanie - Harry pokręcił głową na szampana, którego proponował Louis - Jakoś nie mam ochoty na alkohol. Mój brzuch jest dziś nadwrażliwy.
- Nie będę cię namawiał, jednak ja sobie nie odmówię - sięgnął po kieliszek i stanęli przy ścianie, czekając na młodą parę, która miała wejść do restauracji jako ostatnia.
- Nie zabraniam ci Lou - złapał się jego boku - Mama wygląda na naprawdę szczęśliwą, ale Bobby jest blady jakiś...
- Jego dziecko bierze ślub, co mu się dziwić - zaśmiał się szatyn - Ta dziewczyna co do nich teraz podeszła to twoja siostra? - zauważył.
- Nie wiem... - aż go w pewnym stopniu zatkało. Ponieważ nie wiedział nawet jak jego siostra wygląda. Czy są do siebie choć trochę podobni.
- Chcesz podejść? Myśle, że Anne się ucieszy - zaproponował Louis, wiedząc że jego narzeczony potrzebuje wsparcia w takiej decyzji.
CZYTASZ
Behind closed door || Larry
FanfictionLouis naprawdę starał się trzymać emocje, kiedy słyszał po raz kolejny stukot obcasów w pomieszczeniu. Przymknął oczy, próbował odpocząć i skupić się na swojej pracy, jednak Danielle skutecznie mu to uniemożliwiała. Nie rozumiał dlaczego ta wciąż by...