35. Czemu ty nie śpisz?

1.5K 158 11
                                    



Pojechali najpierw na cztery dni w góry. Tam Louis w dniu urodzin Harry'ego, zabrał ich na wieczorną kolację. (Junior grzecznie spał wtedy koło nich i nie przeszkadzał mu hałas od innych stolików). Pozwiedzali odrobinę, zdobyli szczyt i pokazywali wszystko ciekawskiemu szczeniakowi. Przez to, że byli w małym miasteczku, nikt ich za bardzo nie poznał.

Kolejną częścią ich wycieczki była wieś, gdzie spędzili pięć dni. Pojeździli nawet konno, a miła starsza kobieta chodziła w tym czasie koło nich z ich synem.

Na końcu podbili nadmorskie miasteczko. Wypad na plażę był ciężki, ponieważ pogoda była straszliwie wietrzna, śnieg popadał również. Nie bywali tam za długo. Wiedzieli mimo wszystko, że nadmorskie powietrze napewno dobrze zrobiło Juniorowi, jak i im samym.

W końcu też Harry poczuł się lepiej, spędzał więcej czasu poza domem i cieszył się z atrakcji jakie zapewnił im alfa. Miło było też zjeść w restauracji, każdy potrzebował czasami wyrwać się z czterech ścian, które miał na codzień.

- Lou. Lou budź się, kochanie. Musimy wracać do domu, alfo - brunet zdecydowanymi ruchami potrząsał ciałem męża. Mieli jeszcze zostać dwa dni w nadmorskim miasteczku, ale natura postanowiła z nich zakpić.

- Hazz, jeszcze nie wracamy. Dwa dni - jęknął - Junior śpi jeszcze, ja też. Czemu ty nie śpisz? - nie otworzył oczu, ale obrócił się w stronę męża.

- Może dlatego, że zaraz dostanę gorączki - szturchnął ponownie Louisa i usiadł. Czuł już znajome gorąco, a jego ciało drżało, prosząc o kontakt z Alfą.

- Kurwa, akurat teraz? - automatycznie się obudził - Pakujemy się i zbieramy w takim razie. Muszę jeszcze zadzwonić do mamy w sprawie opieki nad Juniorem, mówiła że nie będzie problemu.

- Nie wytrzymam dodatkowych godzin jazdy, kochanie - pokręcił głową, wstając, a mocniejszy zapach dotarł do nozdrzy alfy - Niall, Zayn?

- Dzwonię do Zayna, pakuj nas. Pójdę do recepcji wymeldować nas i opłacić wszystko - postanowił, ubierając się szybko.

Harry skinął, biorąc się do roboty. Nie mieli czasu. Nie wiadomo, jak długo wilk bruneta będzie wstrzymywał gorączkę w takim miejscu. Rzucał rzeczy byle jak do toreb, których mieli kilka ze względu na długotrwałość wyjazdu. Junior narazie spał, co było w tym momencie szczęściem.

Alfa wrócił, po tym jak Malikowie zgodzili się wziąć od nich Juniora i uregulował płatności. Wziął się za torby, które w mgnieniu oka znalazły się w samochodzie. Oddali klucze do pokoju i Loulou został bezpiecznie umieszczony w foteliku samochodowym.

- Usiądź z nim z tylu Harry. Pachniesz za mocno. Nie skupię się - polecił niebieskooki.

- Okej, dobrze - zgodził się dość zamyślony i złożył krótki pocałunek na wargach Louisa.

Zajęli swoje miejsca i piosenkarz niemal od razu ruszył. Nie mieli czasu na postoje. Musieli dać jakoś radę. Harry w trakcie jady zrobił zakupy internetowo oraz wysłał długą listę do Nialla, tłumacząc mu co Junior lubi, co go denerwuje i jakie według niego będzie najlepsze mleko w proszku. Nie zapomniał napomknąć o tym, jakie pieluszki parzyły skórę dziecka.

Byli pod domem w naprawdę ekspresowym tempie. Ku ich uldze Zayn był już na miejscu, więc musieli tylko przełożyć fotelik z Juniorem. Louis niemal warknął na Harry'ego, aby szedł od razu do domu. Mimo że Malik był ich przyjacielem był też alfą, który nie powinien być w pobliżu omegi z gorączką. Brunet niechętnie odszedł od nich, składając ostatni pocałunek na czole synka, przejeżdżając dłonią po jego ciałku, żeby miał na sobie zapach mamy.

Behind closed door || Larry Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz