♡ Rodział 1 ♡

167 11 1
                                    

*pov suga*
Ostatnie dni wydają mi się coraz bardziej monotonne. Wstaje, biorę leki... A raczej udaję, że je biorę aby terapeuci się nie przyjebali. Później cały dzień leżę w łóżku szpitalnym i słucham muzyki. Czasami uda mi się wyjść na dwór, lecz to tylko wtedy gdy są miłe pielęgniarki na zmianie. Dzisiaj jest poniedziałek czyli 1 lipca 2020. Zaczynam znów kolejną beznadziejną terapię z jakimś typem, który niby ma mnie wyciągnąć z depresji.
* śmieje się w myśli*
Idiota... przecież wiadomo, że i tak nawet słowa do niego nie powiem.

Znów leżę w swoim ciepłym łóżku na pustej sali szpitalnej, a czemu na pustej? Lekarze stwierdzili, że stanowie zagrożenie dla siebie i inny więc dali mi osobną salę, ale mi to pasuje bo nie muszę się gnieść w jednej sali z tymi wszystkimi idiotami i marginesami społecznymi. Wydaje im się, że są ode mnie lepsi bo ich starzy mają kasę i szastają nią na prawo i lewo. Ja nie mam rodziców i dobrze mi tak, jak jest. Jestem samodzielny i sam potrafię zarabiać... A właściwie to potrafiłem zanim mnie zamknęli w tym psychiatryku.
*otworzyły  się drzwi*
Spojrzałem na drzwi, stał w nich jakiś typ, ubrany cały na kolorowo... wyglądał jak pajac... albo jak pedał. Uśmiechnął się i zaczął iść w moją stronę zamykając za sobą drzwi. Był wysoki i miał brązowe włosy, a jego oczy były lekko szare, więc wnioskuję po tym, że nosi soczewki.
Usiadł i przywitał się, lecz miałem na to wyjebane, przecież nie będę gadał z takim pajacem.

- Witaj, jestem Hoseok i będę twoim nowym terapeutą.
Uśmiechnął się miło i popatrzył na mnie, lecz ja tylko odwróciłem od niego głowę.
- Może powiesz mi coś o sobie hm? Ile masz lat? Co Ciebie męczy? Jak masz na imię?
- nie? ... nic nie powiesz? Hmm... no cóż dobrze, że mam twoja kartę pacjenta.
Wyjął jakąś teczkę i zaczął czytać, a już po chwili ją schował i spojrzał na mnie przenikliwym wzrokiem.
- A więc nazywasz się  Yoongi i masz 17 lat, a jesteś tutaj, bo masz depresję i sam się okaleczasz tak?
Zirytowało mnie to jego pytanie, przecież przed chwilą to przeczytał, więc po co się pyta...
- Dobrze Yoongi, w takim razie postaram się wyjaśnić Tobie kilka rzeczy związanych z Twoją chorobą.
Zaczął coś gadać, ale nawet nie zwracałem na to większej uwagi, lecz w tym czasie starannie się mu przyjżałem.
Miał nawet ładną i zadbaną cerę, a jego włosy aż lśniły. Ubrania mimo tego, że były bardzo kolorowe to pasowały do siebie i nawet  można to tak nazwać - dodawały mu jakiegoś tam uroku w pewnym rodzaju.
Wyglądał na młodego, może... z 20-25 lat bym mu dał. Skończył gadać, a ja przestałem się patrzeć.
- Zrozumiałeś Yoongi?
Pokiwałem głową na tak, z myślą, że się ode mnie odpierdoli, ale okazało się, że miał inne zamiary.
- Posłuchaj, wiem że jest Ci ciężko z tą sytuacją, więc daj mi sobie pomóc.
Zaśmiałem się w duchu, bo skąd taki zadbany i ułożony facet może wiedzieć, co czuje dzieciak z psychiatryka. Odwróciłem się do niego plecami i włożyłem słuchawki do uszu po czym zasnąłem.

Obudził mnie krzyk pielęgniarki:
- Wstawaj Min! Dlaczego śpisz O 18?! Co ty będziesz robił w nocy!.
Popatrzyłem na nią i jak zwykle tylko się zaśmiałem. Kobieta oburzyła się do tego stopnia, że zaczęła na mnie jeszcze bardziej  krzyczeć i potrząsać mną. Do sali szybko wbiegła inna pielęgniarka, która pewnie usłyszała krzyki.
- Co robisz kobieto? Nie wolno szarpać naszych pacjentów, nie ważne co by zrobili. Przecież tutaj leżą osoby chore, musisz zachowywać się spokojnie.
Popatrzyła na mnie i uśmiechnęła  się ciepło.
- Nic ci nie jest?
Pokiwałem przecząco głową, a kobieta podała mi leki, po czym wyszła z tamtą babą z mojej sali. Wstałem z łóżka i wyplułem te okropne tabletki do kwiatka, po czym zakopałem je ziemią. Od dawna tak robię, przecież nie jestem pojebany. Naprawdę znam osoby tutaj, które są pojebane, ale ja nie jestem.
- Nie jesteś pojebany Yoongi, oczywiście że nie jesteś pojebany. Ludzie po prostu nie wiedzą co to znaczy być normalnym. Ty jesteś normalny. Normalny

Mówiłem sam do siebie, ponieważ lubię czasami porozmawiać z inteligentną osobą. Zastanawiałem się, co teraz robi ten przystojny terapeuta. Mam nadzieję, że o mnie myśli i wali sobie konia. Chciałbym aby mnie wypieprzył tak mocno, że nie mógłbym chodzić... Chce go poczuć... Chce czuć jego chuja tak głeboko w sobie. Chce krzyczeć jego imię każdej nocy...

- Pieprz się z nim gdy tylko tu wróci.

- Nie rób tego, on nawet Ciebie nie zna i chce Ci tylko pomóc zboczeńcu.

- Powiedz mu jak bardzo go chcesz. Zrób to jak tylko go zobaczysz.

- Nie Yoongi, jesteś tu aby Ciebie wyleczył.

Moje głosy w głowie nie dawały mi spokoju. Kłóciły się ze sobą. Miałem ich dosyć. Chciałem tylko aby zrobiło się cicho. Chciałem żeby nastał spokój.
Uklęknąłem na ziemi i złapałem się za głowę Bujając się na boki
- Prawo, lewo, prawo, lewo! Brawo yoongi taki dobry z Ciebie chłopiec. Twój tatuś byłby dumny.


♡♡♡♡ Hejka to moja pierwsza część... jeśli się wam spodoba proszę o zostawienie komentarza. ♡♡♡♡

psycho Promise Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz