20

239 11 3
                                    

przez dwa dni nie pisałam bo u mnie działa się totalna masakra. mama zabrała mi telefon wiec tez dlatego. w skrócie to było kilka dużych awantur o to, ze nie jem, ze muszę więcej jesc.

moi rodzice nie rozumieją tego co się dzieje, nie rozumieją, ze nie mogę po prostu czegoś zjeść, nie rozumieją czemu tyle jem a próbują mnie pouczać i udawać najmądrzejszych mówiąc tylko „zjedz" jakby to było takie proste. chciałabym im o tym powiedzieć ale oni są tacy, ze to by nic nie dalo, tylko znowu zaczęlibyśmy się kłócić. mama zapisała mnie tez do psychologa na czwartek, i wiem, ze to już będzie koniec, ze będę mieć jakiś jadłospis czy coś, jakieś terapie, nie wiem ale bardzo się boje. doszło już do tego, ze wyrzucam i chowam jedzenie żeby zjeść mniej, albo udaje, ze jem tyle ile mi każą. dzisiaj np mama kazała mi zjeść 1,5 bułki na śniadanie a ona z tata pojechali w tym czasie do urzedu. wyrzuciłam prawie cała bułkę a zjadłam jakieś pół. już mam tego dosyć. moja mama zrobiła dzisiaj ciasto, jeszcze rok temu potrafiłam zjeść całą foremkę tego ciasta. dzisiaj nie dałam rady nic zjeść, po prostu jem, bo chce żyć, ale mimo, ze jem to gdzieś z tylu głowy mam, ze w sumie to nie sprawia mi już takiej orzyjemnosci jak kiedyś i mogę się zapchać czymkolwiek zapchać tlyko, żeby rodzice widzieli, ze jem i żeby nie było zbytnio kaloryczne. w skrócie to mam wrażenie, ze to wszystko wskoczyło na wyższy poziom-chowanie jedzenia, wyrzucanie go itd.

jak ktoś był u psychologa z zaburzeniami odzywiania, to proszę niech opisze mi jak to wyglada co się robi o czym się rozmawia- to by mi trochę pomogło.

moje zaburzenia odżywianiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz