część 15

3K 110 249
                                    

15/15

- Tak, to ja. Tak, ja żyję. Zregenerowałem się i nie zadawaj więcej pytań. Powiedz mi gdzie jest twoja stara, bo zaraz dostanie porządny wpierdol za tą truciznę. Muszę się dowiedzieć skąd ją wzięła i skąd wie o mnie. - Powiedział stanowczo Andrzej i wepchnął się do środka.

Andrzej wszedł do środka i jak gdyby nigdy nic podszedł do matki Oliwii i przywalił jej z liścia.

- Skąd wzięłaś truciznę, mohero? Myślisz, że ja jestem jakiś głupi? - syknął Andrzej w stronę matki Oliwii.

- Jakiej trucizny do cholery?! Czy ty chciałaś zabić miłość mojego życia?! Jesteś popierdolona! Odczep się od niego.. i od nas! - krzyknęła Oliwia.

- Mam ją od Roberta.. Puść mnie.. Proszę. - błagała wręcz matka Oliwii.

- Tyle mi potrzeba. - Andrzej puścił matkę Oliwii i wyszedł z domu. Kierował się do domu ojca Tomasza aby go załatwić.

Oliwia wbiegła na górę aby spakować wszystkie potrzebne jej rzeczy. Wzięła walizkę i zaczęła szukać skromnych i bardziej skromnych ubrań przydatnych na ten bolesny dla niej okres. Tak. Zamierzała uciec z domu i zerwać kontakt z matką. W końcu jej własna matka chciała zabrać jej miłość życia.

Po spakowaniu wszystkich rzeczy postanowiła napisać do Andrzejka.

- Gdzie jesteś, kochanie?

- Zaraz będę, baby girl. Tylko coś załatwię.

Oliwia usiadła na łóżku i nie wiedziała co ze sobą zrobić. Wiedziała jednak, że nie pożegna się już nawet z matką. Matka ma o niej zapomnieć.

Andrzej pov.

Ruszyłem w kierunku domu Roberta i ustalałem sobie w głowie przebieg dyskusji jaką zaraz miałem przeprowadzić. Nienawidzę tego jebanego Roberta, który swoją drogą chciał mnie zabić.

Stanąłem przed drzwiami i po wcześniejszym ustaleniu co mam powiedzieć, zapukałem w drzwi.

- Czego chcesz zmoro, bezduszniku, zimny człowieku, zwyrodnialcu, krwiopijco, wandalu, diab—

- Dobra, dobra skończ to pierdolenie, Robert. Do rzeczy. Chciałeś mnie zabić? Hah. Po co ja w ogóle zapytałem. To jest bardziej oczywiste niż oczywiste. Wyzywam cię na pojedynek. Załatw sobie jakichś fagasów, bo w pojedynkę z wampirami sobie nie poradzisz. Jutro o 18. Nara.

Nie dałem mu nawet odpowiedzieć, bo od razu ruszyłem w stronę domu Oliwii. Wiedziałem, że moja baby girl będzie musiała zamieszkać ze mną więc ukradłem jakiś stary domek na przedmieściach.

Oliwia pov.

Czekałam na Andrzejka już jakiś czas i zaczęłam się o niego martwić.. Postanowiłam ubrać się skromnie dla niego.

 Postanowiłam ubrać się skromnie dla niego

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
baby girl - andrzej duda love storyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz