Od momentu kiedy promienie słoneczne pokazały krew na kącikach ust Andrzejka minęło kilka dni. Budziłam się, jadłam, spałam, przeżywałam i szukałam informacji. Nie miałam siły robić niczego innego. Budziłam się w łóżku, jadłam w łóżku i informacji również szukałam w łóżku. Każdego dnia mogłam tylko usłyszeć wołanie Andrzeja spod mojego okna. W pewnym momencie kazałam mu wypierdalać🤬 Już naprawdę nie wiedziałam co mam o tym myśleć. Na internecie wyczytałam tyle plotek że moja głowa już pęka od nadmiaru informacji.
„Pokolenie Duda wampiry!" „Uciekać od rodziny o nazwisku Duda!"
Za dużo tego wszystkiego! - powiedziałam.
Najgorsze jednak jest to, że powoli zaczynałam w to wszystko wierzyć. Było wiele dowodów. A wiecie co jest jednak najgorsze? To że każdej nocy gdy się przebudzałam mogłam dostrzec ciemna postać w kącie. Postury Andrzejka.
Wszyscy mogą myśleć że dalej spałam, że mam zwidy, ale ja wiem co widziałam i to nie był sen.
Nagle posłuchałam Zenka Martyniuka.. Jego teksty są takie.. głębokie?.. Prawdziwe. Wzięło mnie na odwagę i postanowiłam porozmawiać z Andrzejem.
Do: Andrzej
Hej kotku.. musimy porozmawiać.....
Spotkajmy się o 16 pod moim domem.Od: Andrzej
Lecę babygirl:3333Chciałam wyłączyć telefon ale otrzymałam wiadomość zwrotną i w sumie to nawet się ucieszyłam. Postanowiłam zrobić lekki makijaż i ubrać się jakoś tak skromnie żeby zobaczył jak cierpię. Chwila. Oliwia nie o to chodzi. Masz pokazać że jesteś twardą babą i dzielną jak Kaja Godek! I tak ubrałam się skromnie, jak zawsze.
Mój makijaż i strój prezentował się tak:
Dzisiaj troszkę mniej opalenizny. Wybrałam taki lekki emo makijaż hihi. Strój również taki nawet skromniejszy niż zwykle bym powiedziała.
Stresowałam się tak bardzo.. Nogi trzęsły mi się jak galareta ale nie wiem czy to przez to że moje buty maja trochę dużo centymetrów (hihi tak jak Andrzej na pewno) czy przez stres.
Chodziłam w kółko i nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Spojrzałam na zegarek. Dobiegła 16.Wyszłam przed dom i ujrzałam Andrzeja. Promienie słoneczne jak zwykle cudownie oświetlały jego twarz. Dzisiaj nie dostrzegłam żadnych niepokojących zmian na jego pięknej nieskazitelnej twarzy. Zero krwi. Na mój widok uśmiechnął się lekko, jakby się czegoś bał. Nie był to normalny uśmiech, ale tez nie uśmiech psychopaty. Był to uśmiech typu pół szczęście-pół strach.
Zapytał o czym chce porozmawiać. Nie powiedziałam mu. Po prostu szlam przed siebie w kierunku lasu a Andrzej szedł za mną dopytując się co chwile jak małe dziecko „kiedy będziemy na miejscu?" „gdzie idziemy?". Naprawdę - widziałam w nim siebie w wersji Oliwia siedmiolatka pytająca rodziców kiedy co i jak. Gdy pomyślałam o dzieciństwie lekko się uśmiechnęłam ale gdy wróciłam myślami do andrzeja moja mina znowu zmieniła się na bitch face.
Dotarliśmy do lasu. Postanowiłam wygarnąć mu to czego jestem pewna.
- Wiem kim jesteś i nie oznacza to nic dobrego - powiedziałam w głowie myśląc tylko o tym że chciał wykorzystać mnie jako wampir. Nienawidzę zdrad, fałszywości, wykorzystywania kogoś dla własnych celów. Jest to okrutne.
- Co masz na myśli, Oliwio? - szeptem powiedział Andrzej zza moich pleców. Wcale się tym nie przejął. Co jak wyjdę na idiotkę?
- Jesteś.. - nie dałam rady dokończyć, Andrzej mi przerwał.
- Jestem? - parsknął.
- Jesteś wampirem! - odwróciłam się w jego stronę i krzyknęłam te słowa prosto w jego twarz. Poczułam się lepiej ale nagle zobaczyłam śmiejącego się Andrzeja. Nie był to zwykły śmiech. Był to.. bardzo oschły śmiech.
- Naprawdę? Po czym to stwierdzasz, babygirl? - powiedział z naciskiem na ostatnie słowo i posłał mi wymuszony uśmiech.
•••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••Mam nadzieje ze podoba wam się rozdział hehe
Możecie dać znać w komentarzu i napiszcie co obstawiacie że będzie dalej to może wykorzystam to w jakiś sposób w dalszych częściach i was oznaczę.Andrzej was kocha!
Miłego dnia.
CZYTASZ
baby girl - andrzej duda love story
FanfictionPierwszy dzień w szkole Oliwii Fuckers. Zagubiona, samotna dziewczyna zauważa przystojnego, typowego bad boya - a raczej to on zauważa ją.