Tony's POV
-Nick! -krzyknąłem widziąc chłopaka na tej samej polanie co wcześniej. Gdy blondyn mnie zobaczył, zaczął do mnie podchodzić, tak samk jak ja do niego, tylko moje tępo było chyba trochę szybsze.
Gdy w końcu, byliśmy na tyle blisko przytuliłem mocno chlopaka, który był dziwnie spięty.
-W porządku? -spytałem tatrząc na Austina, który miał nie co nieobecny wzrok
-Co? A tak, w porządku -powiedział po czym się sztucznie uśmiechnął, wyczułem to
-Nie wierzę ci -powiedziałem, na co Nick wywrócił oczami
-Jeff się o coś obraził, a ja nie wiem o co! -powiedział prawie że krzycząc- Zniknął gdzieś, nie wiem gdzie jest, nigdzie go nie ma, na dodatek odrzuca moje cholerne telefony! Martwię się o tego piepszonego ciołka -ostatnie zdanie dosłownie szepnął. No nie powiem, dawno nie widziałem takiego wybuchu u chłopaka. Nie licząc tego roku w internacie...
-A co się dokładnie stało? -spytałem na co Nick się spiął, znowu...
-Yyy... powiedziałem że chyba ktoś mi się podoba, a on po tym odszedł -powiedział bardzo powoli i niepewnie. Na początku też nie rozumiałem, i to dwóch rzeczy. Zachowania West'a i dz8wnego kłucia w klatce piersiowej, ale to zignorowałem. Wtedy mnie oświeciło i przypomniała mi się pewna rozmowa z czarnowłosym, a to piepszone kłucie się zwiększyło...
-Dziwne... -wcale nie dziwne, ale nic nie powiem. Obiecałem
-Wiem, nawet bardzo... ugh...
-Mamy już wszystko ustalone -powiedziałem nagle, wiem że jak zawsze Nickowi coś zaprzątało głowę idealny sposób to zmienić temat- za dwa dni mamy zamiar uciec z internatu, i powiem ci że sama ucieczka nie będzie taka trudna jak myślałem od pewnego czasu
-Cieszę się -powiedział i tym razem szczerze się uśmiechnął, choć ten uśmiech nie był wielki- znalazłem się na liscie szkoły, mama okazała się byś dobrym stalkerem -powiedział, na co się zaśmiałem
-Nigdy w to nie wątpiłem -powiedziałem, a blondyn sporzał na mnie zdziwiony- pamiętasz jak wtedy wkurzony zwiałeś na cały dzień z domu?
-Pamiętam i dalej nie wiem jak ty mnie znalazłeś przy tym starym placu zabaw
-Twoja mama namierzyla wtedy twój telefon, bo się martwiła. Ale z tego co wiem drugi raz tego nie robiła
-To ma sens - powiedział patrząc wszędzie tylko nie na mnie, ci mnie trochę zdziwiło. Później zaczęliśmy rozmawiać o jakiś luźnych tematach trochę o naszej ucieczce. Co mnie trochę zmartwiło, Nick był bardzo cichy, a cichy Nick to dziwny Nick. Bynajmniej dla mnie.
Obudziłem się koło 6.30, zdziwiło mnie że dzwonek mnie nie obudził, ani Nath'a i Josha. A blondyn ma bardzo czujny sen. Za bardzo... nie usłyszalem też głosów za drzwiami. I zaniepokoiłem się trochę, bo dzisiaj jest czwartek. Czyli środek tygodnia. Siedziałem na łożku z kilka dobrych minut puki nie obudził się Josh. Tak Joshi, nie wstał ostatni.
-Tony? -spytał czekoladowłosy
-Tak?
-Dobrze się czujesz? Patrzyłeś w ścianę przez dobre 20 minut -powiedział chłopak, a ja otworzyłem szeroko oczy
-Serio? Ale tak wszystko w porządku, tak w ogóle czemu jest cicho? Jest 6.55 -powiedziałem patrząc na zegarek
-Oj Tony, Tony... coś tam dyrektor piepszył, że mamy wolne dzisiaj -powiedział zaspanym głosem Nath, który właśnie się obudził
-Nie pamiętam... ostatnio dużo zapominam -mruknąłem pod nosem wstając z łóżka i idąc w strone gerderoby- jak dobrze, że to ostatnie dni tutaj
-Też się cieszę -powiedział Josh, który jest tutaj najdłużej bo 13 miesięcy, a Nathaniel 11,5 miesiąca
Z czystymi ubraniami poszłem pod prysznic, a gdy wróciłem chłopaki zawzięcie o czymś gadali, i nawet nie zwrócili na mnie uwagi. Zacząłem się zastanawiać nad tym kłuciem w klatce piersiowej, i znów mnie nawiedziło to wspomnienie. Czekaj co? Nie nawiedziło!
Siedizeliśmy z Nickiem, Jeff'em i Ivanem u Austina w domu. Tylko ja i Jeff nie spaliśmy, bo chłopacy odpłynęli podczas filmu. Też miałem ochotę iść spać, ale West poprosił o rozmowę, więc musiałem wygrzebać sie spod blondyna który na mnie zasnał i z czarnowłosym wyszliśmy z pokoju. Zdziwiło mnie to że chłopak chce ze mna rozmawiać, bo przecież nie przepadamy za sobą. Gdy drzwi od pokoju Nicka się zamknąły zacząłem.
-Więc? O co chodzi? -spytałem spokojnie
-Czy ciebie i Nicka coś łączy? -spytał West, a to pytanie mnie bardzo zdziwiło
-Nie, tylko się przyjaźnimy -powiedziałem, pomijając mały fakcik -a o co chodzi? -spytałem po raz drugi
-Yyy... no bo wiesz... -nie dokończył, ale tyle mi wystarczyło by wiedzieć o co chodzi, a ja otworzyłem szeroko oczy
-Czekaj, czyli ty lecisz na Nicka? -spytałem prosto z mostu, na co czarnowłosy pokiwał, głową. I przyznam że nigdy nie widziałem go aż tak zawstydzonego- Oh, okej... -na nic więcej nie było mnie stać, nie wiem nawet czemu. Obiecałem chłopakowi, że nikomu nic nie powiem
-Tony! Tony kurwa! -dopiero teraz usłyszałem krzyki chłopaków
-Co? -spytałem nie wiedząc o co im chodzi
-Płaczesz -powiedział spokojnie Josh, i rzeczywiście poczułem łzy na policzkach, ale czemu?
-Co się stało? -spytał Nathaniel, ale zignorowałem to pytanie, próbójąc wymyślić czemu łzy mi poleciały na tamto wspomnienie. A może ja...
-Nie, nie, nie... Ja nie mogę być... -powiedziałem kompletnie ignorując chłopaków, z zatroskanymi twarzami
-Tony, co nie możesz być? -spytał znowu blondyn, i tym razem spojrzałem na niego
-Zakochany w Nicku...
___________________
Dobry, dobry!
Jupi ja jej, czy coś. Nie sądziłam, że ten rozdział się tak skończy. Ale chyba może być. I sorki że tak późnoM.K.Belyya
CZYTASZ
Let me be Sad | Tonick
FanfictionNick ma 16 lat, i prawdopodobnie choruje na depresję. Ale przecież, nie ma do tego powodu. Ma kochającą matką, najlepszych przyjaciół i w miarę dobre oceny. Brakuje mu tylko czegoś, własciwie kogoś, a ten ktoś nazywa się... Kogo brakuje Nickowi? Cz...