Rozdział 32

130 17 15
                                    

Nick's POV

-Cześć -powiedziałem szybko do przyjaciół, siadając przy stiliku na stołówce. Od rana byłem nieobecny i dobrze o tym wiedziałem, Jeff patrzył na mnie z troską i czymś jeszcze czegi nie potrafiłem zrozumieć

-Nick? -spytał Ivan, patrząc na mnie smutno

-Hm?

-W porządku? Znów się taki cichy zrobiłeś -powiedział szarowłosy

-Tak wszystko okej -powiedziałem uśmiechając sie sztucznie, bo  nie chciałem ich martwić, a na temat mojej nieobecności ich zbywałem- Kim? Sprawdzisz na mediach Ryland'a Stormss'a?

-Pewnie -odpowiedziała z uśmiechem ciemnowłosa, wyciągając z torby swój telefon i wystukując coś w niego, a po kilku minutach podała mi telefon- proszę, to on -przyjrzałem się zdjęciu poznałem na nim tego blondyna z kawiarnii, rozejrzałem się dokładniej po stołówce i rzeczywiście, na drugim końcu pomieszczenia siedział Loczek, z jakimiś dwoma brunetkami i jednym brunetem. Przejrzałem resztę zdjęci na prifilu chłopaka i poznałem te osoby z którymi tam siedział, siostry Dixie i Charlie D'amelio oraz Thomas Petrou

-Tak właściwie kto to? -spytał zaciekawiony Ivan, a ja cicho westchnąłem oddając telefon dziewczynie. W końcu trzeba im powiedzieć...

-Pamiętacie jak napisał do mnie ten Loczek? -spytałem na co wszyscy pokiwali głowami, razem z West'em, ale on to raczej robił dla beki- od tamtego czasu pisał do mnie, a ja czasem mu odpisywałem. Dopiero ostatnio mi się przedstawił, i cos zaczęło się kleić. Do kawiarnii przychodził już on regularnie, ci stało się troszkę podejrzane?

-I nic nie mówiłeś? -spytała Kimy z lekką nutką złości

-No nie...

-Coś jeszcze przed nami ukrywasz? -zapytał z podniesioną brwią Ivan

-Z jakiegoś powodu moja mama straciła pracę, dlatego musiałem ja jakąś znaleźć, ale już jest wszystko dobrze. I zdałm prawko -powiedziałem prawie że na jednym wdechu, a szarowłosy jak i ciemnowłosa spojrzemi na mnie zdziwieni, a po chwili na czarnowłosego, którego mina wyrażała rozbawienie

-Wiedziałeś? -spytała Jeff'a

-No nie chciał mi dać spokoju ciołek, to mu powiedziałem. Tylko się nie wkurwiaj -poprosiłem wyprzedzając jej kolejny wybuch złości, a dziewczyna zaczęła liczyć pod nosem do dziesięciu

-Okej, to wszystko? -spytała na pozór spokojnym tonem Kim

-No właśnie... od jakiegoś czasu mam dziwne uczucie -powiedziałem drapiąc się po karku

-Jakie uczucie? -spytał zdziwiony Jeff, na co ja westchnąłem

-Mam pewne wrażenie, tylko się dziwię że wyszło tak późno -powiedziałem cicho bojąc się powiedizec tego na głos, albo nie chciałem się do tego przyznać?

-Możesz nie owijać w bawełnę? -spytała już zirytowana ciemnowłosa

-Chyba podoba mi się Tony -mruknąłem szybko spuszczając wzrok. Brunet co raz częściej mi się śnił i to w dosyć nawet dwuznacznych sytuacjach, a jak zacząłem o tym myśleć to czułem coś co przy pocałunkach z Lopezem i nie umiałem tego opisać. Może za późno sobie to uświadomiłem? Nie wiem. Wiem tylko, że muszę pojechać do Sacramento i znaleźć Tonego, może przy okazji Nathaniela i Josha. Jeśli są prawdziwi...

Przy stoliku zapadła cisza, nie dokońca wiedziałem czy moim wyznaniem czy czymś innym. Chwilę przed dzwonkiem, Jeff wyszedł z stołówki, na co odprowadziłem go zdziwionym  spojrzeniem, a po chwili skierowałem go na pozostałą dwójkę.

-Co jest? -spytałem w końcu

-Wiesz cieszymy się, że w końcu to zrozumiałeś i w ogóle, ale pogadaj z nim. Może nie teraz, może po lekcjach, ale pogadaj i nie odtrącaj go -powiedział spokojnie Ivan, a zanim zdążyłem zadać jakie kolwiek pytanie zadzwonił dzwonek na lekcje, zebrałem swoje rzeczy i skierowałem się do sali od Historii

Na reszcie lekcji byłem bardziej nieobecny niż na poprzednich. Jak miałem lekcje z czarnowłosym to mnie unikał, co wprowadzało mnie w dezorientację i smutek. Próbowałem zrozumieć co takeigo powiedziałem, ale wiedziałem, że w tej sprawie wiem najmniej.

Po lekcjach West się szybko zmył. Ja postanowiłem pójść do niego, bo miałem zamiar z nim pogadać, ale go tam nie zastałem tak samo jak na naszej starej ławeczce w parku i naszej miejscówce na plaży. Zacząłem się martwić, dzwoniłem do chłopaka chyba z dziesięć razy, a on za każdym razem się rozłączał. Zrezygnowany wróciłem do domu i ruciłem się na łożko nic nie rozumiejąc. A bardzo chciałem to zrozumieć. Nawet nie wiem kiedy zasnąłem i przyśnił mi się kolejny sen jakby na jawie z Tonym.

Z jednej strony się cieszyłem co stresowałem. W końcu Tony Lopez, mój przyjaciel mi się kurwa podoba! Jakim cudem? No bo cholera wcześniej tak nie miałem...

__________________
Dobry, dobry!
Nie wiem, nie pytajcie...

M.K.Belyya

P.S. Dodałam nowego shota o stereku w Be Mine, chętni mogą wpadać ;)

Let me be Sad | TonickOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz