|8|

106 4 1
                                        

Po naszym weselu usłyszeliśmy wtedy złe wieści, które spotkały Hogwart było coraz źle żeby tam być, ponieważ profesor Dumbledor nie żyje i w Hogwarcie już nie jest tak samo jak kiedyś bo za Dumbledora zajął miejsce Snape i było już tam nie ciekawie.
Pogoda była ponura, ponieważ zaczął u nas troszkę padać deszcz.
Wraz tatą i mamą musieliśmy ruszyć do domu państwa Weasleyów i tam musiałam zostać razem z Ginny, ponieważ musieli przenieść ze sobą Harrego na bezpieczne miejsce.

Jak wszyscy prawie już wyruszyli tylko zostali bliźniacy i tata wraz z nową żoną, ponieważ na nich czekali.

-George tylko wróć cały i zdrowy- powiedziałam do George.
-Nie wiem czy to obiecuje, przecież wiesz, że możliwe spotkamy Voldemorta jak będziemy chronić Harrego.
-Tak wiem, ale to nie był za ciekawy pomysł. A jakby wam coś się stało, a gdyby plan się nie powiódł.- odpowiedziałam im troszkę przerażona.
-Spokojna głowa Liv. Nic się nie stanie. Damy na to słowo co nie George- powiedział spokojnym głosem do mnie Fred.
-Tak. Liv bądź spokojna na pewno nic nam się nie stanie- powiedział George.
-Dobra Fred i George. Musimy już ruszać- powiedział tata, który podszedł do nas. Jak mnie wtedy zobaczył taką zakłopotaną to mnie przytulił, a następnie mama.
-Liv, kochanie będzie dobrze zobaczysz wrócimy. Wszyscy cali i zdrowi- powiedziała spokojnie do mnie Tonks.
-Dobrze Mamo- odpowiedziałam jej.
Już chciałam iść, ale nagle George mnie zatrzymał i mnie pocałował. Powiedział do mnie jeszcze, żebym się nie martwiła i dodał jeszcze że zaopiekuję się mną Ginny jak ich nie będzie za kilka godzin.
Po tym jak już powiedział to Ginny wzięła mnie do swojego pokoju żeby mnie uspokoić.

Jak wszyscy już wyruszyli to pozostaliśmy tylko ja, Ginny i jej mama czekaliśmy, aż powrócą

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jak wszyscy już wyruszyli to pozostaliśmy tylko ja, Ginny i jej mama czekaliśmy, aż powrócą. Niektórzy zdołali już być pierwsi był już Harry wraz Hagridem a później dołączył mój tata Georgem. Musiało się coś stać, ponieważ George dostał w ucho i zabrakło nam jeszcze jednej osoby, który był Moody ale okazało się że ktoś go zabił.

-Ginny spójrz. Wrócili- powiedziałam niepokojem do Ginny.
Jak to powiedziałam to ruszyliśmy wraz z jej mamą na dwór. Stał tam Harry i Hagrid.
-Harry. Całe szczęście że nic ci nie jest- powiedziałam do Harrego i go przytuliłam.
-Spokojnie, Liv. Tylko jest jeden problem ktoś nas zdradził- odpowiedział do nas Harry jak to usłyszałam to byłam w szoku.
-Nie mów mi, że- powiedział to niespokojem
Chciałam coś powiedzieć do Harrego, ale ktoś mi przerwał a to był tata, który miał prawie zakwarwionego George.
-Hej, szybko do domu znim- powiedział tata.
-Tata, George- chciałam podejść, ale mama Ginny mnie powstrzymała.
-Co się stało- powiedziała także z niepokojem mama chłopaków i Ginny.
-Ktoś nas zdradził- powiedział mój tata.

Tata ze złością podszedł do Harrego bo pomyślał, że ich zdradził.
-Lupin- powiedział Hagrid
-Tato, co ty wyprawiasz- odpowiedziałam tacie nie wiedząc co się właściwie teraz się stało.
-Co się działo kiedy Harry Potter pierwszy raz odwiedził moim gabinecie- powiedział zdenerwowany mój tata.
-Czy ty oszalałeś- powiedział Harry do mojego taty.
-Odpowiadaj- powiedział mój tata.
-Druzgotek- odpowiedział szybko Harry do mojego taty.
-Ktoś nas wydał. Voldemort wiedział o twoich przenosinach. Chciałem wiedziec czy to ty- najpierw tata powiedział do Harrego, a później do nas. Wcześniej zauważyłam, że przybyła Hermiona, a później Ron wraz Harrym jak to zobaczyliśmy to szybko biegliśmy do nich i ich przytulaliśmy

Wtedy ja podeszłam do George, żeby go pogłaskać bo głowie ze spokojem. Wtedy przybyli już wszyscy, a potem
podszedł do nas Fred wraz ze swoim tatą. Fred mnie zauważył i popatrzył najpierw na mnie i przytulił, a potem odsunął się od de mnie i poszedł do swojego brata.
-No i jak się czujesz??- spytał się Fred George.
-Jak uduchowiony- powiedział George.
-Że jak??- spytał się Fred nierozumiejąc swojego brata.
-Udochwiony Fred. Czaisz- powiedział George i pokazał ucho ja nierozumiałam o co chodziło, podeszłam do nich bliżej i ukucnełam obok Freda.
-Tyle na świecie jest żartów o uszach, a ty wyjeżdżasz jakiś uduchowiony. Żałosny jesteś.- powiedział Fred.
-I tak wyglądam lepiej niż ty.- odpowiedział mu George.
Jak to powiedział to wywróciłam oczami nie wierząc co powiedział, ale uśmiechnęłam się do niego jak później na mnie się patrzył. Potem Bill Weasley z jednych ich rodzeństwa, który ma wziąć ślub za niedługo i
mówił, że Moody nie żyje.

Po tym wydarzeniach przyszedł do nas Minister Magii Rufus Scrimgeour, który nam dał jakieś rzeczy Hermiona dostała jakąś książkę, Ron dostał wygaszacz to jest coś żeby wygasić światło i powrotem było, a Harry dostał znicz który to złapał na pierws...

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Po tym wydarzeniach przyszedł do nas Minister Magii Rufus Scrimgeour, który nam dał jakieś rzeczy Hermiona dostała jakąś książkę, Ron dostał wygaszacz to jest coś żeby wygasić światło i powrotem było, a Harry dostał znicz który to złapał na pierwszym jego meczu z Quiddicha, ja natomiast dostałam lusterko dwukierunkowe, które umożliwiło komunikowaniu się.

Po tym wszystkim zaczęło się wesele

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Po tym wszystkim zaczęło się wesele.
Ja wraz Georgem i Fredem świetnie się bawiliśmy. Jak nas Fred zostawił na chwilę samych to George mnie pocałował i tanczyliśmy razem aż do momentu kiedy jakieś światło nie wiadomo skąd przybyło, ale informowano nas, o złej wiadomości.

-Ministerstwo upadło, Minister Magii nie żyje- powiedziało do wszystkich to światło Jak te światło powiedziało to była nie przyjemna rozmowa

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Ministerstwo upadło, Minister Magii nie żyje- powiedziało do wszystkich to światło
Jak te światło powiedziało to była nie przyjemna rozmowa. Jak ja to usłyszałam to przytuliłam mocni George i mnie krótko pocałował.
-George ja..- powiedziałam ze strachem do George.
-Liv, nie przejmuj się mną teraz szukaj Harrego, Hermionę i Rona- powiedział do George.
-Ale- chciałam coś dodać, ale było już za późno. Byli już śmiercożercy.
Zauważyłam jak tata walczył z śmiercożercą. Chciałam mu pomóc ale nie zauważyłam podłoża i się wróciłam o własne nogi.
-TATA!!!!!!!!- krzyknęłam do taty żeby mnie zauważył i powiedział.
-Liv, idź do Harrego, szybko- powiedział tata.
-Ale...- powiedział do taty.
-Nie ma na to czasu Liv. Harry weź ze sobą Olivię. - wrócił się tata do Harrego

Jak Harry to usłyszał to zrobił i Hermiona przeniosła nas do Londynu i szybko się przebraliśmy. Nie wiadomo skąd słudzy nas znaleźli, ale po tym wydarzeniu wyruszyliśmy do Kwatery Głównej żeby odpocząć i myśleć o horkruksach jak mamy je zdobyć.

*Już kolejny rozdział* Co o tym sądzicie, o tym rozdziale??* Mam nadzieję że się spodobało*

OLIVIA LUPIN ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz