|9|

95 3 1
                                    

Po dłuższym czasie dotarliśmy do Kwatery Głównej żeby pomyśleć jak mamy szukać te wszystkie horkrusy.
Po jakimś czasie pan nam powiedział, że widział ktoś ma naszyjnik i była to Umbridge. Musieliśmy dostrzec do Ministerstwa Magii żeby odebrać jej ten naszyjnik. Mieliśmy taki plan, że za pomocą zaklęcia, którego Hermiona znała musieliśmy się przemieniać na inne osoby, które tam pracowały.
Kiedy dotarliśmy do windy to Ron musiał przejść dalej, a ja z Harrym i Hermioną musieliśmy już ruszać lecz wtedy ktoś zatrzymał tą windę, a była to Umbridge.
Jednak zaczął nam zabraknąć czasu i już te zaklęcie zaczęło nie działać i Harry szybko za pomocą zaklęcia wziął naszyjnik. Biegliśmy do wyjścia lecz nie udało mi się trafić i jak teleportowaliśmy to zachaczyłam na krawężnik i zaczęło mi krwawić przedramie. Dotarliśmy do jakiegoś lasu, którego później było miejsce na nasz namiot.

-Harry- powiedziałam troszkę chrypiącym głosem do Harrego. Jak do niego się zwróciłam do Harry szybko przybiegł do mnie.
-Liv co się stało??. Hermiona masz coś żeby to wyleczyć??- wrócił się do mnie lecz ja nie mogłam nic powiedzieć bo strasznie mnie bolało, a potem wrócił się do Hermiony.
Ona zaś szybko pobiegła do nas i powiedziała nam żeby Harry i Ron położyli mnie na łóżku i szybko zaczęła mnie wyleczyć.
Po kilku dniach było trochę spokojnie, no nie dla wszystkich na przykład dla Rona.

-Liv i jak z ręką wszystko dobrze??- wrócił się do mnie Harry.
-Wszystko porządku. Jak narazie już się goi. A jak z naszyjnikiem. Czy udało wam się już otworzyć???- zapytałam się go.
-Och to dobrze jak narazie nie wiemy co z tym zrobić, ale mam nadzieję że uda nam się go pozbyć jakoś.- odpowiedział Harry.
Jak odszedł to wzięłam do ręki lusterko dwukierunkowe żeby się zakomunikować z Georgem co i jak.
Hermiona do mnie podeszła i się jej zapytałam.
-Wiesz może co się dzieje z Ronem??- zapytałam się jej.
-Sama nie wiem. Ale widzę, że włącza radio i go to trochę uspokaja- odpowiedziała mi Hermiona.
-Ja nie wiem czy to Harremu będzie się to spodobało- odpowiedziałam jej.

Była już noc Hermiona i ja poszliśmy na zwiady i nie wiadomo skąd byli ci ludzie.
-Hermiona widzisz to samo co ja?? Mam nadzieję, że nas nie widzą- zapytałam się jej.
-Spokojnie, Liv to jest ochrona i nas nie widzą, ale mam złe przeczucia że mogą wyczuć nasze perfumy Olivia.- odpowiedziała mi Hermiona.
-Że co??- powiedziałam do Hermiony.
-Stój spokojnie- powiedziała do mnie Hermiona.

-Stójcie. Wyczuwam perfumy hmm i to damskie- powiedział jakiś pan.
-Szefie już nie dam rady te ciało jest za ciężkie- powiedział jeden z nich rzucając te ciało.
-Co ja wam mówiłem musimy szybko stąd wziąć te ciało żeby nas nikt nie widział- powiedział ten pan do nich i już sobie poszli. Wtedy wraz Hermioną odetchnęliśmy ulgą, a później dołączył do nas Harry.
-Miałaś rację Hermiona nikt nas nie widział- powiedział Harry do Hermiony.
-Ale wyczuł moje i Olivii perfumy- odpowiedziała mu Hermiona.

Po jakimś czasie Ron zaczął się kłócić z z nami i później jak nas opuścił to teleportowaliśmy się do jakiegoś klifu i tam jak na razie było nasze miejsce.
I potem ruszyliśmy tam gdzie Harry się urodził i była już zima to oznaczało, że tutaj są święta.
-Trzeba było wypić eliksir wielosokowy- powiedziała do nas Hermiona.
-Tutaj się urodziłem i nie chcę wracać jakoś ktoś inny- powiedział Harry.
-Chyba jest Wigilia. Słyszycie.- powiedziałam do nich.
-Jak myślicie mogli by tam być mama i tata- powiedział do nas Harry.
-To całkiem możliwe- odpowiedziałam mu.

Wraz Harrym szukaliśmy grobu jego rodziców, a Hermiona szukała tego znaku, którego pokazała nam tej książce i po jakimś czasie znaleźliśmy ich tryb

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wraz Harrym szukaliśmy grobu jego rodziców, a Hermiona szukała tego znaku, którego pokazała nam tej książce i po jakimś czasie znaleźliśmy ich tryb.
Po tym ktoś na nas patrzył.
-Harry ktoś na nas patrzy spod kościoła.- powiedziała do nas Hermiona.
-Ja chyba wiem kto to jest- powiedział Harry do nas.
Po tym jak się okazało, że to był wąż Voldemorta i musieliśmy się przemieszczać do innego miejsca
później dołączył do nas Ron. Harry wraz Ronem udało im się zniszczyć ten naszyjnik i moja ręka już przestała boleć więc już mogłam ściągnąć ten bandaż.

Potem udaliśmy się na miejsce, gdzie mieszkała Luna i dowiedzieliśmy się, że dostała porwana i jakimś czasie tata Luny zdradził nasze miejsce gdzie byliśmy i musieliśmy stąd wiać jak najszybciej

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Potem udaliśmy się na miejsce, gdzie mieszkała Luna i dowiedzieliśmy się, że dostała porwana i jakimś czasie tata Luny zdradził nasze miejsce gdzie byliśmy i musieliśmy stąd wiać jak najszybciej.
Po jakimś czasie byliśmy w jakimś lesie i nam przeszkodził ten pan, którego ja z Hermioną to widzieliśmy i zaczęła się ucieczka, ale nas i tak złapali. Byliśmy na miejscu gdzie byli tam Państwo Malfoyowie wraz z Bellatrix Lestrange.

Mnie Harrego i Rona wzięli nas do wiezienia, a Hermionę wzięli ze sobą żeby ją zmuszać do rozmowy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Mnie Harrego i Rona wzięli nas do wiezienia, a Hermionę wzięli ze sobą żeby ją zmuszać do rozmowy.
-Ron, Harry, Liv- powiedziała do nas Luna.
-Luna??- zapytał się Harry.
-Jest zaklęta próbowaliśmy się stąd wydostać, ale nic się nie da.- powiedział Pan Garrick Ollivander.
Wyciągnęłam lusterko i powiedziałam.
-Pomusz nam proszę- powiedziałam do tego lusterka.
Wtedy przyszedł glizdogon i zabrał kogoś tam do góry żeby powiedzieć gdzie jest ten miecz Gryffindorrów. W tym momencie przybył po nas Zgredek.
-Zgredek??- powiedział do niego Harry.
-Skąd się tu wziąłeś??- powiedziałam też do niego.
-Jak udało się tutaj do nas teleportować?? Pomożesz nam się stąd wydostać???- zapytał się Harry do Zgredka.

-No pewnie jak to skrzat- powiedział Zgredek do Harrego.
-Weźmiesz ze sobą Olivię, pana Ollivandera i Lunę.- powiedział Harry do niego.
-Do domu Billiego i Fleur- powiedział Ron.

Chciałam coś powiedzieć, ale było już za późno i byliśmy już na miejscu.
Potem dołączyli do nas Harry, Hermiona i Ron. Jak wrócili to było coś okropnego, ponieważ Zredek nie przeżył tego teleportowania się i pochowaliśmy go.
Teraz są złe czasy i wyczuwam, że zbliża się wojna.

OLIVIA LUPIN ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz