|10|

86 2 0
                                    

Po ostatnich wydarzeniach, które nas spotkały poszłam się umyć i iść spać lecz nie mogłam zasnąć, przewracając się w łóżku i prychając wyraźnie poirytowana. Zeszłam więc na dół w domu Billiego i Fleur postanowiłam posiedzieć przy kominku, ale i tak to nie dało rady. Więc postanowiłam żeby ich nie obudzić i zrobić mały spacer po plaży jak tak myślałam to tak postanowiłam, ale na wszelki wypadek wzięłam też swoje lusterko, żeby zobaczyć czy coś jeszcze jakieś info nam da, ale nic nie dało spróbowałam także komunikować z Georgem też to nie dało rady, ale też było troszkę zimno i wzięłam swój sweter lecz szłam powoli i wolno żeby ich nie obudzić.

Więc postanowiłam już wrócić do domu jak dotarłam już to spojrzałam, że ławka jest i postanowiłam tam usiądź. Byłam już bardzo zmęczona i nie wiem jakim cudem tak nagle zasnęłam.

Nagle przyszła po mnie Luna i zapewne zoriętowała się, że mnie nie ma i zapewne też wiedziała że poszłam się przewietrzyć i usiądź na ławce.
Wyszła z domu i zauważyła, że zasnęłam na ławce więc podeszła do mnie i mnie powoli począsneła żeby mnie obudzić.

-Liv obudź się Liv.- troszkę krzyknęła do Luna
-Coo?? Co się dzieje??- jak to powiedziałam to szybko wstałam i byłam troszkę nie ogarnięta co się działo i prawie bym też potrąciłabym Lunę.
-Liv, spokojnie. Jak się czujesz. Coś wiadomo u George??- zapytała się mnie Luna.

-Jakby ci to powiedzieć. Narazie nie dostalam nic od niego żadnej  wiadomości i boję się, że mogło się coś dziać. A co do mnie dobrze się czuje.
-To dobrze.- powiedziała spokojnie Luna.

Wtedy poszedł do nas Harry i zapewne mnie szukał.

-Oh nareszcie cię znalazłem. O cześć Luna.- powiedział Harry.
-Cześć Harry ja już was zostawię. Bądź odważna Liv.- powiedziała Luna i odeszła.

-Tak Harry co chciałeś. Jak się czułesz- powiedziałam do Harrego.
-Dobrze się czuje i wiem gdzie jest kolejny horkruks.- powiedział Harry do mnie.

-Tak, a gdzie jest???- zapytałam się go.
-Musimy się udać na skarbiec Bellatrix Lestrange i tam zapewne jest. Hermiona i Ron wypyją eliksir wielosokowy żeby Hermiona była tą Lestrange, a Ron będzie jest wspólnikiem.- poinformował mnie Harry.
-A co za mną???- zapytałam się go.
-Nie przerywaj mi. Będziesz ze mną i wezmę ze sobą pelerynę niewitkę i razem się wtedy ukrymy.- powiedział Harry.

Jak tak powiedział to tak zrobiliśmy. Po długim czasie jak już zniszczyliśmy kolejny horkruks to dotarliśmy szybko do Hogsmeade i jakimś cudem alarm się włączył i nie wiedzieliśmy co mamy zrobić.

W tym momencie ktoś nas zawołał abyśmy za nim szli i to był brat Dumbledora

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

W tym momencie ktoś nas zawołał abyśmy za nim szli i to był brat Dumbledora.
Wzięłam lusterko do ręki i dziwnie się działo tam, ponieważ zobaczyłam swoje odbycie.
-Harry. Spójrz. Powiedz dlaczego widzę swoje odbicie??- zwróciłam się do Harrego.

-Sam nie wiem, ale tutaj spójrz zapewne tutaj jest odpowiedź- powiedział Harry do mnie i pokazał na jakieś lustro.

Spojrzałam do niego i rzeczywiście miał rację to stąd było widzieć moje odbycie, ale dlaczego to sama nie wiem.
Hermiona wtedy rozglądała po mieszkaniu i zobaczyła jakiś obraz na, którym była kobieta i nas wtedy zawołała i pojrzeliśmy je razem na ten obraz. Tamtym momencie ktoś otworzył drzwi i my tamtą stronę spojrzeliśmy i wyłonił się mężczyzna i powiedział nam, że zwrariowaliśmy i wrócił na nas uwagę dlaczego w tym momencie przyszliśmy, ponieważ teraz szukają Harrego.
Po jakimś czasie zauważyliśmy, że otwierał się obraz a wyłonił się Neville.

-Neville- zwróciłam się do Nevilla.
-Wiem koszmarnie wyglądam, ale szybko chodźcie- powiedział Neville i szliśmy przez jakiś tunel, który prowadził do Gryffindoru.
-Ej mam dla was niespodziankę- powiedział do nich Neville.
-Mam nadzieję, że to będzie dobra niespodzianka- powiedział Seamus.
Wtedy my wyłoniliśmy z tego tunelu i nas wszyscy witali. Dowiedzieliśmy się, że jest jeszcze jeden horkruks i ma to być diadem Ravenclaw, ale także była zła wiadomość, ponieważ Snape dowiedział się że jest już Harry.
Musieliśmy iść wszyscy na Wielką Salę i tam ustaliliśmy. Ja musiałam być razem z Gryfonami żeby upewnić się czy plan ujdzie dobrze.

Jak Harry się ujawnił to się wtedy szybko zwróciłam głowę na tym i zobaczyłam cały Zakon

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jak Harry się ujawnił to się wtedy szybko zwróciłam głowę na tym i zobaczyłam cały Zakon. Także zobaczyłam George chciałam podejść do niego, ale Ginny mnie powstrzymała i mówiła że jeszcze nie ta pora.
Potem ukazał się krótki pojedynek pomiędzy Snapem, a panią profesor Mcgonagall to trwało krótko, ponieważ Snape przegrał i tchórzył.

-George!!!- zawołałam go, ale nie on zapewne nie słyszał mnie.

-Harry!!- powiedziałam do Harrego.
-Tak Liv??- powiedział do mnie Harry.
-Musimy się teraz rozdzielić.- powiedziałam mu

-Coo?? Ale jak to?? Tyle razem przeszliśmy. Nawet nam pomogłaś znaleźć jednego horkruksa.- powiedział Harry.

-No tak wiem, ale to już wasz czas. Teraz to wy musicie tym się zająć nie ja.- odpowiedziałam mu

-Ale Liv.- powiedziała Hermiona, ale jej przerwałam.

-Tak będzie najlepiej. Teraz to ja muszę iść tam gdzie są moi rodzice i George.- powiedziałam do nich.

-Dobrze Liv. Jak uważasz, ale bądź ostrożna i wróć do nas cała i zdrowa.- powiedział Harry. Wtedy Harry, Ron i Hermiona mnie zaczęli przytulić. 

Po tym wyruszyłam na miejsce tam gdzie jest moja rodzina. Biegłam szybko i ich już zobaczyłam. Najpierw ujrzeli rodzice, że biegłam do nich.

-Liv, dlaczego tu jesteś nie powinnaś być może z Harrym??- zapytał się tata
-Miałam z nimi tam być, ale ustaliliśmy razem że musimy się rozdzielić. wtedy do was szybko pobiegłam.- powiedziałam troszkę dysząc.
-To dobrze martwiliśmy się o ciebie- powiedziała mama.
-No wiem, ale nie mogłam inaczej do was napisać przecież by znaleźli Harrego gdzie był. A tak przy okazji gdzie bliźniacy??- powiedziałam do nich
-Są tam- pokazał tata na miejsce gdzie oni się znajdują i poszłam na tamtą stronę.
-Chłopaki!!!- krzyknęłam do nich i jak mnie zobaczyli do mnie przytulili.
-Liv- powiedzieli równocześnie chłopcy.
-Dobra chłopaki udusicie mnie- powiedziałam do nich.
-Przepraszamy- powiedzieli równie jednocześnie.
-Liv, kochanie jak dobrze że jesteś- powiedział George i mnie przytulił i mnie krótko pocałował w usta.
-Co robimy??- zapytałam się ich.
-Musimy pilnować to miejsce przed nimi- odpowiedział mi Fred.
-Przed nimi???- zapytałam się bo nie wiedziałam o co chodziło.
-Głupiutka. Chodziło mi właśnie o dementorów- powiedział Fred.
-Mam nadzieję że wygramy tą wojnę.- powiedziałam do nich troszkę wystraszona.
-Nie martw się kochanie. Wygramy to- powiedział George.
Jak to powiedział to spojrzeliśmy na barierę, którą tworzą z Zakonu.
Czekaliśmy, aby coś się zaczęło i zaczęła się walka o Hogwart.

*Już niedługo koniec tej książki* Czy wam się spodobał taki rozdział ??*
*Mam nadzieję że się tak*
*Miłego czytania wam życzę*

OLIVIA LUPIN ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz