X

456 65 37
                                    

Śmierć rodziców nadeszła niespodziewanie.

W jednej chwili wykłócał się z ojcem o wychowanie Scorpiusa, a w drugiej stał nad jego grobem i rzucał ostatnie kwiaty na trumnę wykonaną z drogiego drewna.

Matka zmarła miesiąc później.

Nie płakał.

Nie potrafił. Godzinami wpatrywał się tępo w ścianę, a potem wstał i poszedł do pracy, choć przecież miał urlop.

Podświadomie czuł, że w tamtym czasie skończyła się jedna epoka, a zaczęła kolejna. Nie wiedział, czy lepsza. I właśnie to go najbardziej martwiło.

Za to, co się z nim stało, obwiniał rodziców. Za każdy senny koszmar, irracjonalny lęk, za każde cierpienie i łzę. Wiedział, że nie było to prawdą, ale zdejmowało z jego ramion część ciężaru i tylko to tak naprawdę się liczyło.

Patrzył na ich nagrobki i przed oczami miał jedynie pojedyncze sceny z dzieciństwa — te poprzeplatane chłodem i samotnością. W takich chwilach wzbierał się w nim gniew, a zaraz po gniewie rozpacz. Tak wielka, że padał na kolana i dusił się własnym szlochem.

Nigdy im nie wybaczył. Rozumiał ich czyny, motywy, zamiary. Ale ból był już tak duży, że gorzki smak żalu pozostał na ustach Dracona. Nie wybaczył im. I może to było jego największym grzechem.

Może wobec tego nawet krew na dłoniach bladła, a mars znikał z twarzy.

Nie wiedział. Nie chciał wiedzieć.

Przy grobie rodziców, stojąc w strugach deszczu, prosił o miłosierdzie, którego sam nie potrafił w sobie znaleźć.

A potem już tam nie wrócił.

Zamknął za sobą furtkę jako grzesznik.

I jako grzesznik zbierał wspomnienia niczym zeschnięte kwiaty; i jako grzesznik zapadł w sen wieczny.

Lecz Bóg przecież wybacza grzesznikom.

Zmywa z nich krew krwią.

Okazuje im łaskę.

Przyjmuje na ojcowską ziemię.

Bóg kocha grzeszników, albowiem tylko oni zdolni są do skruchy, która kruszy lód i ocala ostatnie oddechy.

Draco Malfoy żałował. I to go uratowało.


a/n dziękuję, że dotrwaliście do końca! sama nie wiem, jak określić ten fanfik — uznajmy go za kolejne ćwiczenie warsztatu. dobrze się bawiłam przy pisaniu, co brzmi dość źle, biorąc pod uwagę tematykę, ale ja naprawdę UWIELBIAM pisać angst. 

do zobaczenia pod kolejnym opowiadaniem!

Dusza grzeszna ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz