Rozpakowałam swoje rzeczy w swoim pokoju hotelowym. Usiadłam na łóżku i napisałam do Charlesa: „ Jaką restaurację na obiad polecasz?”. Nie dostałam odpowiedzi.
Na drugi dzień spotkałam kierowcę w pracy.
- Cześć!- krzyknął z daleka.
- Dzień dobry, Panie abonencie nieosiągalny..- zaśmiałam się.
- Przepraszam… Nie mogłem zbytnio..
- Rozumiem, jesteś w domu, rodzina, przyjaciele, dziewczyna.. Nie musisz mi tłumaczyć.- przerwałam mu miłym tonem.
- Dziś wieczorem będę wolny, może wpadniesz do mnie? Ugotuję coś, posiedzimy…
- A Twoja dziewczyna…?
- Wyjechała dziś rano, nie będzie jej przez jakiś czas..
- W sumie spotkamy się tylko na koleżeńską kolację.. O której?
- 20:00?
- Umówieni!- krzyknęłam i wróciłam do swoich obowiązków.
***
Na dzisiejszą kolację ubrałam się w krótką czarną sukienkę na ramiączka i z winem w ręku zadzwoniłam dzwonkiem do drzwi apartamentu kierowcy.
- Hej!- przede mną stał Charles ubrany w białą koszulę i eleganckie spodnie.
- Cześć! W samą porę! Rozgość się.. Mam nadzieję, że jesteś bardzo głodna!
Na środku salonu stał nakryty stół dla dwojga z kilkoma świecami. Wszystko było idealnie dopasowane i bardzo przemyślane. Nie czekając długo, zjedliśmy kolację i jak to już mieliśmy w zwyczaju, piliśmy wino. Przenieśliśmy się na ogromną i niewyobrażalnie wygodną kanapę. Rozmowa stała się coraz śmielsza a butelki alkoholu coraz to pustsze.
- Muszę przyznać, że postarałeś się dziś z tą kolacją… Dziękuję, było pyszne..
- I nie mówisz mi tego, żeby nie było mi przykro?- zapytał z uśmiechem.
- Mówię Ci to bo już jestem pijana- śmiałam się.
- A byłem przekonany, że inne po pijaku wypowiada się słowa, które normalnie na trzeźwo by nie padły..- kontynuował
- No właśnie.. To co mi powiesz..?- odbiłam piłeczkę
- Hmm… Że dopiero teraz rozumiem..- nie dokończył.
- Co rozumiesz?
- Nie.. Nie powinienem…
- No mów! Wszystko zostaje między nami!
- Rozumiem Julesa. Że mógł się w Tobie zakochać bez pamięci..
- A ja rozumiem, że byłeś jego najlepszym przyjacielem.. Czasem mi go przypominasz.. Kiedy się denerwujesz, albo jak się nad czymś zastanawiasz.. - nieśmiało się uśmiechnęłam.