„ Dziwnie się czuję.. Rozdarta.. Z jednej strony nie żałuję tego co wydarzyło się zeszłej nocy. Z drugiej jednak mam wyrzuty sumienia, że pozwoliłam na to zajętemu mężczyźnie a przede wszystkim.. Że w jakiś sposób zdradziłam Julesa, całując jego przyjaciela.. Muszę sobie chyba z nim wszystko wyjaśnić… Potraktować to jak ‘’jednorazowy wypadek’’ i nie dopuszczać do takiej sytuacji nigdy więcej…”
***
„ Nie powinienem być na siebie zły. Zrobiłem to, o czym myślałem od dawna.. Całymi dniami nie może mi wyjść z głowy… Przy niej czuję się tak inaczej… Swobodnie.. Mogę być sobą, bez udawania, jak to czasem dzieje się z Charlotte… No właśnie.. A co z nią? Przecież nie mogę jednocześnie biec w obu kierunkach.. Zapomnieć o Selenie i ratować obecny związek? Czy zaryzykować? Jestem gotów na takie poświęcenie.. Tylko chcieć muszę dwie strony… Pogadam z nią..”
***
Pospiesznym krokiem przemierzałam garaż mechaników w poszukiwaniu kierowców. Miałam sporo materiału do nakręcenia przed zbliżającym się nazajutrz wyścigiem. Po długiej pogawędce przed kamerą z Sebastianem, skierowałam się do siedzącego samotnie na trybunie Charlesa. Czytał zalecenia szefów dotyczące rozgrywki. Przysiadłam się do niego, a kiedy już miałam uruchamiać kamerę..
- Zaczekaj! Nie włączaj.. Chciałbym z Tobą porozmawiać…- zaczął.
- Ja z Tobą w sumie też…- po krótkiej chwili milczenia dodałam- To co wydarzyło się wczoraj…
- Tak…
- … Nie powinno się stać.. To nie fair w stosunku do Charlotte… I… I Julesa… Powinniśmy jak najszybciej o tym zapomnieć i nigdy więcej nie dopuszczać do chociażby podobnych sytuacji..
- Masz rację.. Ale mimo wszystko Cię nie rozumiem. Żyjesz w mydlanej bańce wypełnionej wspomnieniami o Julesie.. Otrząśnij się, bo nie fair jest też to, że nie dopuszczasz do siebie żadnego innego faceta.
- Czego Ty ode mnie oczekujesz?- zapytałam.
- Że spojrzysz na mnie inaczej niż tylko na przyjaciela Julesa. Selena, jego już tu nie ma. Zacznij żyć swoim życiem…
- Charles… Przepraszam.. Nie mogę…
***
Dzień wyścigu. Na zmagania stawiła się masa ludzi, między innymi partnerki kierowców, w tym Charlotte. Po dzisiejszej rozgrywce miał się odbyć kameralny bankiet dla wszystkich pracowników F1. Ferrari zajęło dość dobre miejsca, wszyscy byli w znakomitych nastrojach. Po przerwie na kąpiel i przebranie się, wszyscy spotkaliśmy się ponownie na zorganizowanej uczcie. Charles był z dziewczyną. Nic z jego zachowania nie wskazywało na to, że tak niedawno walczył o moje względy.
Nie czułam się komfortowo patrząc na nich. Przemierzając salę w poszukiwaniu Sebastiana, bądź Matti, minęłam mojego dawnego adoratora, Carlosa. Zastygłam na sekundę i odwróciłam się do niego.
- Jakim to ‘’nietanim tekstem’’ chciałeś mnie ostatnio uraczyć?- zapytałam uśmiechając się.
- Było minęło. Teraz będą same tanie i oklepane.. – odpowiedział mi podobnym uśmiechem.
- Chyba zaryzykuję..- wskazałam wzrokiem drinkbar, do którego od razu ruszyliśmy. Zajęliśmy miejsca przy stoliku.
- W sumie niefortunnie wyszło ostatnio… Przepraszam. Nie chciałbym, żebyś wzięła mnie za jakiegoś psychola…
- Miałam gorszy dzień..
- W takim razie jeszcze raz. Carlos. Miło mi Cię poznać..- przedstawił się ponownie.- Nie chciałem ostatnio być nachalny… Tym bardziej, że chłopaki bacznie Cię obserwowali i pilnowali…
- Którzy?
- Sebastian i Charles. I w ogóle im się nie dziwię.- uśmiechnął się- Słyszałem, że moi szefowie próbowali Cię sprowadzić do nas, więc nie pałają sympatią w stosunku do każdego z mojego zespołu.. Swoją drogą… Po cichu liczyłem, że się zgodzisz… Chciałbym być częścią Twoich wywiadów.. Obserwuję i podziwiam…
- Nie.. Za dużo zmian w ostatnim czasie… Może kiedyś…- tłumaczyłam- A co do wywiadów to… Teraz możesz mi poodpowiadać na pytania..
- No, więc słucham..?
- Czym się interesujesz?- uśmiechnęłam się. Kątem oka widziałam, że krótkie spojrzenia posyła nam co chwilę Charles.
- Lubię piłkę nożną.. I muzykę.. A Ty?
- Wiesz… Tak sobie myślę… Że… Dałabym Ci się zaprosić na jakiś mecz, albo koncert..- czując na sobie wzrok Leclerca podparłam zalotnie brodę dłonią.
- Super! Znajdę coś i zabieram Cię na rozgrywki mojej ulubionej drużyny..- uśmiechnął się.
Spędziliśmy razem cały wieczór. Starałam się nie zwracać uwagi na Charlesa, jednak w podświadomości cały czas obserwowałam czy aby na pewno widzi, że rozmawiam i świetnie się bawię z Carlosem. Dopiero gdy było już po wszystkim i wróciłam do hotelu, zdałam sobie sprawę, że.. Że chciałam wzbudzić nim zazdrość? Jak to możliwe, skoro niedawno nie pozostawiłam mu złudzeń.. Może zabolało mnie to co powiedział? A może ma rację i skrywam swoje uczucia, bo tłamszą mnie wyrzuty sumienia związane z Julesem?
***
Przez kilka kolejnych dni miałam nieodłączne wrażenie, że Charles mnie unika. Gdy tylko pojawiam się w miejscu, gdzie jest- on niepostrzeżenie znika. Nie próbowałam się z nim kontaktować telefonicznie, ale specyfika mojej pracy wymaga interakcji z nim. Napisałam mu SMSa.
„Dziś o 14:00 w biurze będę robić wywiady, dobrze gdybyś był.”
Nie dostałam odpowiedzi. Jednak punktualnie o ustalonej godzinie zjawił się razem z Sebastianem w moim gabinecie.
- Hej! Już jesteście?! Super!- ucieszyłam się.
- Nie śmiałem się spóźnić.- skwitował szorstko Leclerc. Zignorowałam tę docinkę.
- Jak tam?- zapytałam nie określając adresata.
- Dobrze, widziałem się z żoną, wybawiliśmy się na bankiecie.. Czego chcieć więcej..?- odpowiedział Sebastian.
- No właśnie, musimy doceniać to, że mamy przy sobie wspierające partnerki.- podobnym tonem dodał Charles.
- Cieszę się.- powiedziałam nie zwracając uwagi na Leclerca.
Zaczęliśmy wywiady, trwało to nie dłużej niż pół godziny, a kiedy mieli już wychodzić, zawołałam:
- Charles! Możesz zostać na chwilę?- poczekaliśmy aż Sebastian wyjdzie.
- O co Ci chodzi?!- zapytałam groźnie.
- O nic.
- Unikasz mnie, docinasz.. Co się z Tobą dzieje?
- Ze mną?! To Ty mi powiedz co się dzieje z Tobą?! Zwodzisz mnie, spławiasz i wymawiasz się Julesem, a co widzę na bankiecie?! Selenę, która flirtuje z Carlosem. Gratulacje. Już sumienie Cię nie gryzie?! No i Charlotte pokazała mi co do niej napisałaś. Naprawdę nie sądziłem, że możesz być taką zołzą. Ale dobrze. Przynajmniej teraz wiem jaka rzeczywiście jesteś.
- Jaką wiadomość? Ja nic nie pisałam..
- Przypomnieć Ci?
- Poproszę..
Wyjął z kieszeni telefon i pokazał screena mojej rozmowy z Charlotte:
„Nie wiem o co chodzi, ale nie jestem też idiotką. Dobrze Ci radzę, odczep się od Charlesa. Masz tupet, że startujesz do zajętych facetów! Źle trafiłaś moja droga. Zejdź mi z drogi, bo pożałujesz.”- brzmiała wiadomość od Charlotte, którą przysłała mi na Instagramie po aferze z paparazzi.
„ Jesteś żałosna. Już okręciłam Charlesa wokół palca, więc ani się obejrzysz i będzie mój. Tylko po to żeby Ci go odbić. Świetnie się przy tym bawię, bidulek chyba się zakochał.. Będę miała więcej fun’u, kiedy go potem spektakularnie zostawię.”- ujrzałam wiadomość rzekomo napisaną przeze mnie.
- Charles. Ja tego nie napisałam, to jakiś fotomontaż. Nie, nie… To nie ja, uwierz..- wypowiedziałam po przeczytaniu spreparowanej wiadomości.
- Okazałabyś więcej klasy, gdybyś się przyznała.. – skierował się do wyjścia.- Szkoda mi tylko, że zmarnowałem na Ciebie i Twoje kłamstwa tyle czasu..- wyszedł.
„ Jak to możliwe? Przecież nic takiego nie padło nigdy z moich ust.. Udało się Charlotte skutecznie nas skłócić.. O to jej chodziło… Charles jest przekonany o prawdziwości tego screena, a ja nie jestem w stanie przekonać go, że to fotomontaż i intryga jego dziewczyny..”