Rano obudził mnie zapach kawy i smażonej jajecznicy. Ubrałam się w szlafrok, chwyciłam kule, które teraz pomagały mi chodzić i poszłam do kuchni. Moim oczom ukazał się Charles starannie przygotowujący śniadanie.
- O! Wstałaś… Właśnie miałem Cię budzić na śniadanie…- zaczął.
- Dzień dobry.. Czym sobie zasłużyłam na takie królewskie powitanie..?- podziwiałam.
- Nie musiałaś, jesteś moim gościem, więc to chyba logiczne..?- uśmiechnął się.
- Miło.. O której idziesz na trening?
- Za 20 minut wychodzę, byle przetrwać dziś i potem całe dwa dni wolnego…
- Super! Szybko Ci dziś zleci…
- Szczerze to wolałbym tu zostać- spojrzał na mnie miło.
***
Charles napisał mi, że ma dużo spraw do załatwienia i wróci wieczorem. Od popołudnia siedziałam na tarasie, czytając książkę i w miarę upływających godzin, zaczęło robić się zimno. Nie chcąc iść do sypialni po któryś z moich sweterków (w moim stanie zajęłoby mi to sporo czasu), chwyciłam leżącą niedaleko bluzę Leclerca i założyłam ją na siebie. Pochłonięta lekturą straciłam rachubę czasu.
- Wino na tarasie powinno już być naszą tradycją..- niespodziewanie stanął przede mną z kieliszkami i butelką.
- Ooo… Jesteś…
- Do twarzy Ci w tej bluzie..- uśmiechnął się.
- A… Tak.. Przepraszam… Leżała obok, a zanim bym poszła po swoją…- tłumaczyłam.
- Luz, przecież mówię, ze Ci ładnie.. – usiadł obok mnie na tarasowej sofie i westchnął- Eh… Ciężki dzień.. Znowu inna strategia.. Kiedy tylko wdrożę się w jedną, nagle diametralnie wszystko zmieniają…
- Pracujesz dla wielkiego zespołu, trzeba się z tym liczyć..- pocieszyłam go.
- Ale dobra.. Nie rozmawiajmy o pracy, opowiedz co tam porabiałaś cały dzień?
- Pooglądałam trochę telewizji, a potem zaczęłam czytać- pokazałam mu książkę.
- Niech zgadnę.. Romasidło? A jak!- zaśmiał się.- W y kobiety, naczytacie się takich rzeczy i potem my musimy się głowić jak Wam zaimponować..
- Bycie romantycznym jest fajne...- zawstydziłam się i zabrałam mu książkę.
- A jakie zachowania uważasz za romantyczne?
- Nie da się tak tego wyrecytować.. Po prostu.. Albo jest się romantycznym i potrafi stworzyć taki klimat, albo nie..
- A ja? Według Ciebie?
- W pewnym sensie tak.. – wymigałam się od odpowiedzi wprost.
- Pomogę Ci.. Siedzimy razem, pijemy wino, jest wieczór, dookoła klimatyczne lampki, Ty w mojej bluzie a ja.. Cieszę się, że tu jesteś..- tłumaczył zdecydowanie.