12

538 17 1
                                    

WERONIKA

Siedzę od godziny w sypialni mojej i Natana. Tak postanowiłam, że przemyśle to tutaj zabraliśmy tylko Rose ze sobą. Obecnie zajmuję się nią Natan. Już sobie to wszystko przemyślałam i znam odpowiedź. 

Zeszłam po schodach i zobaczyłam Natana siedzącego na podłodze z Rose bawiących się. Nie ten ładny obrazek nie zmieni mojej decyzji.Spojrzał się na mnie od razu wstając po sekundzie stał już przy mnie.

- Nie wiem od czego zacząć.

- Nigdy nie wiesz - spojrzałam  na niego.

- Dobrze wiesz, że..

- Wiem i podjęłam decyzje. - jego wzrok mówiła sam za siebie, chciał by wszystko było jak kiedyś ale to nie możliwe. - Na razie będzie lepiej jak zostanę u siebie, to nie znaczy, że nie będę tu przychodzić i niezapowiedziane niespodzianki robić.

- O czym ty mówisz ?

- Daj mi dokończyć - rzekłam - Jak załatwisz tą sprawę z JT odnośnie tej twojej przemiany czy cokolwiek wtedy dam ci ostateczną odpowiedź. A jak na razie nie wyprowadzam się z stąd całkowicie. Ale to tylko ze względu na Rose. Więc nie wyobrażaj sobie za dużo jak na początek.

- Zostajesz dzisiaj - od razu zapytał.

- Nie - już na pewno bo on chce.

- Więc kiedy - natręt.

- Mówiłam, że będę ci robić niespodzianki. Przypominam ci, że nadal mam klucze to domu.

- No tak zapomniałem - widać po jego minie, że nie jest zachwycony. Lecz po raz pierwszy dał mi wolną wolę i nie jest tak jak on chce.

- Wiec do zobaczenia w pracy. - nie czekając aż coś odpowie zabrałam Rose szybko ją ubrałam i odjechałam spod domu Natana. 

NATAN

Nie pozostało mi nic innego jak czekać. Sam jest z JT więc teraz cierpliwość jest moim jedynym wyjściem w obu sprawach. Jest to po prostu nie kończąca się sprawa. Oby udało się to wreszcie skończyć. Teraz chce żyć normalnie a nie jak bestia. Wchodzę do firmy i od razu kieruję się na ostatnie piętro. Siadam wygodnie w fotelu i proszę przez łącznik o kawę. Po kilku minutach wchodzi Weronika z parującym w ręku kubkiem. Postawiła i od razu wyszła.

WERONIKA

Nie unikam go jak ognia tak dla jasności, ale jest tyle papierów do ogarnięcia, że gdy usłyszałam, o kawie dla niego nie wiedziałam czy być zła czy mu dziękować. Oderwałam się na chwilę, ale też wybiłam się z rytmu przeglądania papierów. Na szczęście do obiadu nikt ode mnie nic nie chciał i dobrze zdążyłam po ogarniać te stosy.  I ruszyłam na stołówkę. Tam każda para oczu była skierowana na mnie no bo jak by inaczej. Po chwili zauważyłam Ninę i Davida machających do mnie więc już bardziej pewniejszym krokiem ruszyłam do nich. Pogadaliśmy, lecz po chwili zapadła kompletna cisza. Zmarszczyłam brwi i obróciłam się na boki aż dostrzegłam Natana stojącego w wejściu. Ludzie spoglądali a to na mnie a to na niego. Nie wiedząc co mają ze sobą zrobić. Ale ja doskonale wiedziałam obróciłam się z powrotem przodem do jedzenia i jak gdyby nigdy nic zajadałam się dalej. I co z tego, że przyszedł wielkie mi rzeczy. Gdyby to był prezydent to już inna sprawa.

NATAN

Każda para oczu jest skierowana na mnie oprócz jednych. To oznaka, że się nie boi, a to znaczy iż mnie dobrze zna. Wziąłem jedzenie i przysiadłem się do Weroniki. Każdy był w szoku i zaczęli szeptać. A widać było ze moja towarzyszka obok była znudzona tym. 

Okazało się, że Nina to świetna dziewczyna. A ten cały fagas David mogę go tolerować. A inni prawie cały czas gapili się jak by papież tu był. No daleko mi do niego, ale co zrobić. Po skończonym obiedzie każdy rozszedł się w swoją stronę. Nie wiem gdzie poszła Weronika, ale nie będę ją prześladować. To już by było nie zdrowe. Jednak już wysiadając z windy wiedziałem, że jest u siebie. Upuściła segregator a z jej pięknych ust wydostawały się masy niegrzecznych słów.



Hej hej hej to ja mam nadzieje, że pojawią się tym razem oprócz gwiazdek i jakieś komentarze :) Miłego dzionka.


Bestia z przymusu (zakończone część II )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz