Dawno temu, za morzami
Żył chłopak, wieczność niezrozumiała
Co po niebie latał z ptakami
Wolność go uskrzydlała.
Chciał zmienić świat, wiedział nawet jak
Głowę miał wypełnioną marzeniami
Wolny, niczym w przestworzach ptak
Obserwował ląd usłany kwiatami.
Nawet, gdy cel znikał za chmurami
Po każdej burzy wychodziło słońce
Rozświetlał dni pomysłami
Wycinał zła ciernie raniące.
Wtedy mógł coś zmienić, teraz nie ma jak
USA - pan lądów, wód i przestworzy
Zniewolony, niczym w klatce ptak
Skrzydeł swoich nie rozłoży.
Wolność jednak oślepia, ogłusza
Nie spostrzegł, nie zwrócił należytej uwagi
Zniknęły postanowienia, priorytety, dusza
To już nie ten kraj spod gwieździstej flagi.
Żałuje, lecz odkręcić już nie ma jak
Sam uwięził się w potrzasku
Zniewolony, niczym w klatce ptak
Zamknął się w swej świetności blasku.
Tak jak w zamknięciu kanarek
Jego wspaniałość marnieje, więdnie
Zna każdy swej klatki zakamarek
Uciekłby z niej nader chętnie.
Ale za późno, już nie ma jak
W okrutnej rzeczywistości lawinie
Zniewolony, niczym w klatce ptak
Skrzydeł orlich nie rozwinie.
Wciąż goni, ucieka i walczy
Ze złem, z bestialstwem, z tą całą bezsilnością
Nie chce się poddać rozpaczy
Umysł jak za dziecinnych lat wypełniony naiwnością.
A przecież nie wzleci, nie ma już jak
Nie poleci na zachód za gęsi kluczami
Zniewolony, niczym w klatce ptak
Odcięto mu skrzydła wraz z marzeniami.
CZYTASZ
Poezja najniższych lotów | Hetalia w liryce
FanfictionCóż wiele pisać, słów na próżno tracić, o postaciach z Hetalii mi najbliższych, można tu poczytać, język swój wzbogacić, to poezja lotów najniższych