Mój olimpijczyku, co na głowie wieniec masz laurowy
Tyś zwycięstwo okupił krwią, chwałę potem
Rozwinąłeś skrzydła, rozpostarłeś żagle
Zdrowie straciłeś, nie odkupisz go złotem
I jak przed tobą inni, znikniesz, tak nagle.
Mój wikingu, co lodem skute przemierzasz okowy
W twych rękach topór samej Śmierci kosą
Wciąż pragniesz więcej, a zdobyłeś już wiele
Legendy twą wielkość opiewają, głoszą
Upadniesz, nie wstaniesz - odeszli przyjaciele.
Mój rycerzu, co mieczem kończysz wszelkie rozmowy
Galop, wiatr we włosach, złotem malowane pola
Między krajem, a zyskiem niezmiennieś rozdarty
W twym umyśle tylko hulanki, bójki, swawola
Rozsądek roztrwonisz, wolność przegrasz w karty.
Mój samuraju, coś zawsze jest honorowy
Powinności swoje wypełniasz sumiennie
Walczysz z rozwagą, niezmiennie uczciwie
Więc dlaczego twa era końca dobiegnie
A duma tak ceniona z wiatrem przeminie?
Mój korsarzu, co świata władasz cztery strony
Potęga twa bezgraniczna jest przecie
Największe mocarstwo - "Słońce nigdy nie zachodzi"
Pan na włościach, król na świecie
Lecz widać kres - zatopią każdą z twoich łodzi.
Mój żołnierzu, co uśmiech masz smutny, majowy
Ty zawsze walczysz dzielnie, sprawie oddany
Chętny władać co tylko wzrokiem ledwo ogarniesz
Ukrywając problemy, lekceważąc rany
Z historii urwiska w zapomnienia otchłań spadniesz.
I mój towarzyszu, co los, choć przykry, masz już gotowy...
Drogi przyjacielu, nim w marzeniach się zanurzysz
Plany, zwycięskie walki, bitwy, podboje
Nim na podbój księżyca z motyką wyruszysz
Wspomnij proszę jeszcze owe słowa moje:
Jeśli we własnej chwale imperium zatracisz
A pycha, egoizm i gniew wzrok twój przysłonią
W przyszłości najwyższą cenę za to zapłacisz
Nie złotem, nie brylantami, a duszą swoją.
CZYTASZ
Poezja najniższych lotów | Hetalia w liryce
FanfikceCóż wiele pisać, słów na próżno tracić, o postaciach z Hetalii mi najbliższych, można tu poczytać, język swój wzbogacić, to poezja lotów najniższych