Pov Yoongi
Wstałem rano w świetnym humorze. Dziś jest ten dzień. Dzień, w którym zapytam się Jimina o wyjście na „randkę".
Gdy wczoraj tak leżałem na kanapie bez celu i rozmyślałem o wszystkim, to doszedłem do pewnych wniosków.
Po pierwsze zauważyłem, że Jimin odkąd tu przyszedł po raz pierwszy, to patrzył na mój każdy ruch i tak jest do dziś.
Po drugie zawsze chętnie ze mną rozmawia.
Po trzecie pisze te małe karteczki, które codziennie mi daje.
I po czwarte ich treść. Komplementy, zdania, informacje i styl jakbym był jego obiektem westchnień. Doszedłem do wniosku, że Jimin może być we mnie zauroczony, a ja nie zamierzam takiej szansy zmarnować.
Popadłem w uzależnienie całą jego osobą, ale było to jedno z tych dobrych uzależnień. W skrócie nie miałem zamiaru go „rzucać ".
Chłopak był niezaprzeczalnie piękny. Miał śliczne lazurowe oczy, w których odbijała się galaktyka, mały zgrabny nosek, pełne i jakże kuszące usta, ostra linia szczęki, miękkie i różowe niczym wata cukrowa włosy, oraz idealne ciało pod względem figury jak i masy.
Jimin miał cudowny charakter. Był dobry, miły, zabawny i niebanalny. Jest on bardzo uczuciową osobą i mam czasem wrażenie, że lekki wiosenny wiatr byłby w stanie go zdmuchnąć, bądź, że rozbije się niczym porcelanowa laleczka. Był również jednym z najbardziej uroczych stworzeń na całej planecie.
Jimin był po prostu idealny.
Poszedłem do pracy i już na wejściu zobaczyłem Hoseoka. Nic ani nikt nie jest w stanie zepsuć mi dzisiaj dnia, a już na pewno nie on.
Okej, to jest ten czas gdy trzeba postawić sprawę jasno i powiedzieć mu by sobie odpuścił.
-Cześć hyung -przywitał się co po chwili i ja uczyniłem.
-Hoseok musimy porozmawiać. -powiedziałem od razu, ponieważ nie chciałbym później jakichś niedomówień.
-Coś się stało? -zapytał zmartwiony.
-I tak i nie. -odpowiedziałem, po czym udałem się w stronę zaplecza, a chłopak za mną.
-O co chodzi? -zapytał gdy wszedł do pomieszczenia, a ja zamknąłem za nim drzwi.
-Czy ja ci się podobam? -Ta Min Yoongi mistrz taktu. Prosto z mostu. Młodszy aż zaniemówił na moją bezpośredniość.
-Hyung j-ja... -z jego ust nie potrafiło ulecieć nawet jedno sensowne zdanie.
-Przyszedłem tylko ci powiedzieć, żebyś nie robił sobie nadziei -powiedziałem i usiadłem obok niego na ławeczce. -Hoseok spójrz na mnie -po chwili wykonał moje polecenie. Złapałem jego dłonie w te swoje większe i patrząc mu w oczy, zacząłem mówić. -Jesteś cudownym chłopakiem i na pewno kogoś znajdziesz, ale musisz wiedzieć, że nie jestem zainteresowany po prostu -uśmiechnąłem się smutno, co chłopak odwzajemnił.
-Podoba ci się ktoś? -zapytał z lekko zaszklonymi oczami, ale nie płakał. Widocznie uczucie nie było na tyle silne. Nie chciałem mu wspominać o Jiminie, więc przez chwilę milczałem, ale chłopak ponownie zabrał głos. -Nie musisz odpowiadać, to widać. To ten rudowłosy chłopak, prawda? -spojrzałem na niego zdziwiony, ale niepewnie kiwnąłem głową. -Ładny jest. Wydaje się sympatyczny. Zatem szczęścia, hyung -powiedział z lekko wyczuwalnym smutkiem, ale i radością w głosie. Poklepał mnie po ramieniu w geście koleżeńskim, ale ja go przytuliłem.
CZYTASZ
Coffee || Yoonmin
FanfictionYoongi jest zwykłym studentem, który pracuje w kawiarni by jakoś spłacić czynsz na kawalerkę i by mieć za co żyć. Jego życie jest monotonne i niczym się nie wyróżnia dopóki pewnego dnia o godzinie siedemnastej do kawiarni nie przychodzi pewien rudow...