Yoongi pov
Wstałem dziś przed budzikiem, więc miałem czas na spokojne przygotowania do pracy. Wykonałem poranną toaletę i zrobiłem sobie śniadanie. Stwierdziłem, że naleśniki będą odpowiednim pomysłem, więc to danie stało się moim porannym posiłkiem.
Wyszedłem do pracy wcześniej, przez co doszedłem przed czasem i mogłem jeszcze na spokojnie się przebrać.
Ku mojemu zdziwieniu dotarłem jako pierwszy, co oznaczało, że musiałem wyjąć z kieszeni kurtki klucze, by otworzyć lokal. Przekręciłem kluczyk i wszedłem do środka, od razu kierując się na zaplecze.
Podczas przebierania usłyszałem charakterystyczny dźwięk dzwoneczka i już po chwili w pomieszczeniu ujrzałem Hoseoka.
-Cześć hyung -przywitał się z uśmiechem co po chwili i ja uczyniłem również, odwzajemniając gest.
Przebieraliśmy się w ciszy, a po upływie kolejnych pięciu minut znowu usłyszeliśmy dzwonek i na zapleczu pojawił się Tae razem z Ggukiem.
-Cześć Yoon -Przywitał się Tae, a młodszy kiwnął mi głową.
Gdy wszyscy byliśmy przebrani, stwierdziliśmy, że możemy jeszcze przed pracą porozmawiać, ponieważ do otwarcia lokalu zostało piętnaście minut.
-Macie dzisiaj jakieś plany? -zapytał w pewnym momencie Hoseok.
-Ja pewnie pojadę do mamy pomóc jej z rodzeństwem -powiedział Tae, który chwilę później znajdował się w ramionach królika, który obejmował go od tyłu w talii.
-Ja muszę się pouczyć. Nauczycielka biologi zapowiedziała nam sprawdzian na jutro, jakby nie rozumiała, że musi to robić z tygodniowym wyprzedzeniem -Na koniec swojej wypowiedzi Jeon przewrócił oczami, by wyrazić swoje niezadowolenie.
-Ja mam plan zaprosić dzisiaj Jimina na randkę -powiedziałem po chwili przerwy.
-CO? -krzyknęła jednocześnie reszta.
-No tak, mam plan się z nim dzisiaj umówić -Nie musiałem za długo czekać na typowy już cyrk.
Pisk Tae i Hoseoka, który ranił w uszy i Kook, który stara się ich zagłuszyć. Niestety z marnym skutkiem.
-Jeju tak! To się dzieje naprawdę! -krzyknął Tae.
Jeszcze chwilę rozmawialiśmy i udaliśmy się do pracy za to najmłodszy do szkoły.
Ja standardowo stanąłem za ladą, Taehyung roznosił zamówienia, a Hoseok poszedł do kuchni pomagać.
Czas mi się dzisiaj wyjątkowo nie dłużył, przez co nawet nie zauważyłem kiedy przez próg kawiarni przeszedł pewien chłopak o różowych włosach.
Akurat kończyłem wykonywać zamówienie jakiś dwóch nastolatek gdy zauważyłem tą jakże charakterystyczną różową czuprynę.
Chłopak miał na sobie czarne jeansy, biały T-shirt, a na to zarzuconą kurtkę z wyszytymi wzorami.
Siedział wpatrzony w telefon, dzięki czemu mogłem mu się bezkarnie przyglądać.
-Ekhem -oderwałem wzrok od Jimina dopiero gdy usłyszałem chrząknięcie, jak się później okazało Tae.
-Masz -postawiłem mu na blacie zamówienie dziewczyn i udałem się powoli w stronę chłopaka, słysząc jeszcze za sobą dopingi Tae.
Stanąłem przed nim i powiedziałem:
-Karmelowa latte na wynos? -Jimin lekko podskoczył w miejscu, a gdy spojrzał na mnie, na jego ustach pojawił się lekki uśmiech.
-Tak -Od razu zająłem się jego zamówieniem, podczas którego obmyślałem plan zaproszenia go.
Prawdopodobnie weźmie kawę i wyjdzie, więc trzeba coś wymyślić.
Wiem.
Zamykając górę kubka, wziąłem do ręki marker i zacząłem pisać.
Czy zechcesz się ze mną umówić? Przyjdź na 20.30 pod kawiarnię. Jeżeli cię nie ujrzę, potraktuję to jako odmowę.
Chłopak przez cały czas patrzył na mnie uważnie, a widząc, że coś piszę po kubku, przechylił głowę w prawo.
Postawiłem kubek na blacie z uśmiechem, na co chłopak wziął do ręki przedmiot i odczytał treść na nim widniejącą.
Uśmiechnął się po raz ostatni i zostawiając wcześniej wyliczone pieniądze, wyszedł z budynku.
Tego dnia nie otrzymałem od niego żadnego liściku.
Kochani do końca został już tylko jeden rozdział nie licząc epilogu.
CZYTASZ
Coffee || Yoonmin
FanfikceYoongi jest zwykłym studentem, który pracuje w kawiarni by jakoś spłacić czynsz na kawalerkę i by mieć za co żyć. Jego życie jest monotonne i niczym się nie wyróżnia dopóki pewnego dnia o godzinie siedemnastej do kawiarni nie przychodzi pewien rudow...