Wszystko wokół mnie jest pełne kolorów, wszystkie te malownicze pejzaże jak gdyby wyjęte wprost z galerii sztuki zachwycają mnie swym wyglądem.
Piękna melodia grająca w tle, która rozbrzmiewając w całym pomieszczeniu, delikatnie dociera do mych uszu, niczym szept wdziera się łagodnie, dając przy tym te dziwne, kojące uczucie.
Wszystko jest niczym sen, sen... Nagle zauważam, dlaczego?, Dlaczego skoro wciąż nieustannie prę przed siebie, wciąż stoję w miejscu? Zupełnie jakbym przez ten cały czas się obracał, nieustannie żyjąc w tej złudnej rzeczywistości.
Nagle przestałem się ruszać, kątem oka spoglądam na swoją zadziwiająco bladą, niczym porcelana rękę. Może mi się wydaje, ale widzę na niej pęknięcia, czy ja...powoli się rozpadam?
Świat staje się czarno-biały a w tle, zamiast delikatnej melodii słychać tę przerażającą ciszę, co jakiś czas przerywaną tykaniem zegara, co on odlicza?
Nagle cały mechanizm przestał się ruszać. Wszystko jest w rozsypce...nie czuję już nóg, jedyne co z nich zostało to blade kawałki porcelany. Zegar przestał bić, a ja czuję się bezsilny. Zamykam oczy, powoli się rozpadając...
03.04.2020
CZYTASZ
Wiersze
Poetrytutaj będę wstawiał swoje wiersze jeżeli jakiekolwiek powstaną ;) Postanowiłem do każdego wiersza dodać datę kiedy dana część została napisana. Dajcie znać co o tym sądzicie Pierwszy wiersz nosi tytuł "Jesień' i jak sama nazwa wskazuje jest o tejż...