24

2.1K 135 80
                                    


Tydzień minął szybko i bez problemowo. Nim się obejrzałem była sobota, dzień w którym mieliśmy iść na imprezę do Miny. Blondyn stał się dla mnie bardzo opiekuńczy. Martwi się o najmniejszą rzecz, zawsze się mnie pyta o samopoczucie. Kochane z jego strony. Stara się jak może, żeby było mi z nim dobrze. Może dwa razy miał zły humor przez prace, ale ja niezawodny pocieszacz, wypędziłem zły humor. 

Starszy poświęca mi bardzo dużo czasu i uwagi. Od jakiegoś czasu nawet muszę mieć świadków przy korzystaniu z toalety. Boi się, że się utopie w toalecie, całe szczęście, że mu to na dniach przeszło.

Jestem ciekawy przeszłości starszego. Nie opowiadał mi dokładnie co robił po chwilowym wprowadzeniu się do swojej różowo wlosej przyjaciółki. Gdy ją pierwszy raz tu zobaczyłem, wydawała się miła. Była trochę pobudzona, ale to chyba nic. Nie wiem w sumie czy oprócz Miny i Kirishimy, Kacchan ma jeszcze jakiś przyjaciół. Widzę, że nie lubi zbytnio o tym rozmawiać. Może ma problem z zaprzyjaźnieniem się? Mieszkamy ze sobą od trzech miesięcy, a muszę przyznać, że z tego co mi opowiadał, to i tak nie wiele wiem.  Rozmawialiśmy często, ale czuje jakby nie mówił mi wszystkiego. Nie chce być natarczywy wypytując go o to, może się czegoś dowiem od Miny. Jeśli uda mi się z nią porozmawiać.

Blondyn od godziny próbuje mnie wyciągnąć z łóżka. Próby zachęty Katsudonem, wyjściem na nasze ulubione spacerki, nie wyszły. Po prostu zaszyłem się pod kołdrą. W sumie chciałbym, żeby on tu ze mną poleżał.

- Wstawaj No! Ileż można! - zaczął zrezygnowany chłopak.

- Chodź poleżeć ze mną.. jak to zrobisz to wstane.. - blondyn tylko westchnął, ale dał się namówić. Odgarnął trochę kołdry i wszedł.

Ja się przybliżyłem i schowałem głowę w zagłębieniu jego szyi. Ten ponownie westchnął. Wplótł jedną dłoń w moje włosy i zaczął mnie głaskać. Z moich ust wydał się cichy pomruk.  Odchyliłem głowę i podniosłem się trochę i złożyłem krótki pocałunek na ustach czerwonookiego. Ten się zdziwił nagłym gestem, lecz nie był mi dłużny. Nasze usta po chwili ocierały się w namiętnym francuskim pocałunku. Blondyn zjechał na moją szyje i zostawił mi kilka malinek. I czym ja teraz to zakryje? Ehh.. mniejsza.
Odsunąłem się kawałek i dla zemsty zostawiłem mu dwa razy więcej fioletowych malinek na szyi. Popatrzyłem mu się w oczy i uśmiechnąłem zwycięsko. Pod chwilą jego nie uwagi rzuciłem się na niego. Usiadłem na nim okrakiem. Ja po prostu się na nim położyłem. Położyłem głowę na klatce piersiowej i słuchałem nieco szybszego rytmu serca. Podniosłem palec i zacząłem opuszkiem palca jeździć po różnych częściach ciała kreśląc jakieś bezsensowne wzroki. Starszy zamknął mnie w szczelnym uścisku, po czym złożył pocałunek na moim czole.  Wpatrywałem się w niego jak w święty obrazek. Uśmiechałem się do niego.

- Masz piękny uśmiech króliczku. - powiedział. Ja się zarumienilem i schowałem twarz w jego koszulkę.

- Wstajemy? Czy chcesz jeszcze leżeć? - zapytał po chwili. Ja podniosłem na niego wzrok.

- Wstajemy.. liczę na ten Katsudon, który mi obiecałeś - wstałem z niego śmiejąc się. Ten zrobił zdziwioną minę, pewnie nie spodziewał się tego, że poproszę go o ten Katsudon.

Podszedłem do szafy i wyciągnąłem z niej koszulkę Kacchana. Coraz częściej po domu chodziłem w jego ciuchach. Nie przeszkadzało mu to. Lubił to. Zgarnąłem koszulkę i udałem się do łazienki załatwić codzienne czynności.

Po ogarnięciu się uznałem, że teraz o wiele lepiej wyglądam niż z rana. Przeleciałem dłonią po włosach i wyszedłem z łazienki. Schodziłem po schodach wolnym korkiem. Impreza była dopiero na dwudziestą, a była jedenasta. Gdy byłem już na dole do moich nozdrzy dobiegał bardzo dobrze mi znamy zapach. Brzuch już dawał o sobie znak. Dość szybkim krokiem udałem się do kuchni, a tam zobaczyłem jak Kacchan robi dla mnie Katsudon. Podszedłem do niego i go przytuliłem od tylu.

Sprzedany  || Bakudeku [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz