Udowadniam sobie i wszystkim wokół, że można wyjść nawet z najgorszego bagna. To nie jest żadne chwalenie się, czy coś w tym stylu. Po prostu chcę wam powiedzieć, że skoro mi się udało ogarnąć życie po trzech próbach samobójczych, po ponad pięciu latach depresji i po wielu innych doświadczeniach, to wy też możecie wyjść na prostą. Wiadomo, że nie będziecie tacy jak kiedyś, ale będziecie dużo lepsi i silniejsi niż wam się wydaje. Nie da się zapomnieć o tym, co się wydarzyło, ale można nauczyć się z tym żyć i to wcale nie jest takie trudne. Bycie smutnym dzieciaczkiem i użalanie się nad sobą nie sprawi że nagle problemy znikną, tylko przybędzie ich jeszcze więcej, ale to chyba każdy wie. Życie jest trudne, ale jaki miałoby sens gdyby było łatwe? Byłoby strasznie nudno, a nudy przecież nikt nie lubi. Nie mówię, żebyście biegali z uśmiechem na twarzy i krzyczeli, że życie jest piękne. Jeśli potrzebujecie się wypłakać, to płaczcie tak długo jak chcecie. Łzy nie są niczym złym, wręcz przeciwnie; to nas oczyszcza, więc nie bójmy się płakać. Chodzi o to, żebyście nauczyli się rozróżniać smutek od depresji i jeśli wpadniecie w to drugie, to od razu powiedzcie komuś, że potrzebujecie pomocy. Nie zostawajcie z tym sami, bo po prostu sobie nie poradzicie.
CZYTASZ
Pamiętnik
SpiritualWszystkie moje myśli, uczucia i emocje spisane w miejscu, które mnie uspokaja, gdy jest źle.