Chyba to już nie to samo co wcześniej, prawda? Jak zaczynałem pisać Pamiętnik, to było we mnie tyle bólu i emocji, że rozdziały same się pisały. Teraz też dużo piszę, ale dobrze wiem, że to nie ma takiej głębi jak dawniej. Albo ją ma, a ja po prostu tego nie widzę? Nadal mam w głowie historie, którymi mógłbym się z wami podzielić, ale nie chcę pisać ich na siłę. Wiem, że przyjdzie na nie odpowiedni moment i gdy tylko poczuję, że już czas, podzielę się nimi z wami. Skoro to Pamiętnik, to nic z mojego życia nie zostanie ominięte. Takie wylanie wszystkiego z siebie naprawdę bardzo pomaga i chciałbym, żebyście też to robili, jeśli czujecie smutek. Spotkałem się z tym, że ktoś pytał mnie o to, czy może pisać coś podobnego lub ktoś inny mówił, że mógłby pisać, ale nie będzie mnie kopiować. To nie jest żadna kopia i nikt z was nie musi mnie o to pytać. Chciałbym, żebyście to robili, bo chciałbym, żebyście nauczyli się zabijać smutek. Kiedyś smutek zabijał mnie, ale wtedy nie wiedziałem, że taki zwykły tekst opublikowany gdzieś w necie może pomóc. Teraz wiem, że to jest potężne lekarstwo i proszę was kurwa, żebyście też pisali i walczyli. To nasze życie i my powinniśmy je kontrolować. Żadna depresja nie powinna mówić nam, że jesteśmy niepotrzebni. Jesteśmy potrzebni i to bardziej, niż mogłoby nam się wydawać. Pisz, pisz i jeszcze raz pisz. Dziel się tym z ludźmi i nie myśl, że nikt tego nie przeczyta. Jesteśmy tacy sami, ja też przez jakiś czas miałem mało odsłon pod Pamiętnikiem, a teraz jest trzydzieści tysięcy. Każdy zaczyna z tej samej pozycji. Niczym się nie różnimy aniołku. Spraw mi uśmiech na buzi i zacznij wylewać z siebie ten ból. To cię uratuje tak samo, jak uratowało mnie.
CZYTASZ
Pamiętnik
SpiritualWszystkie moje myśli, uczucia i emocje spisane w miejscu, które mnie uspokaja, gdy jest źle.