Odnajdź w sobie odwagę! [DRAMIONE]

Baw się dobrze, w piekle

You're staring in the mirror
Watching as the walls are closing in
A shadow of a figure
Tryna make the best of this state that I am in

I guess I could do with the friends
I've been pushing away
But I'm destined to suffer
Until I discover he reasons I'm afraid

God knows I try
It might not be good enough
But it's all I have to give
This is all I have to give
You might be right, sometimes
I never open up
But it's all I have to give
This is all I have to give

You're staring in the mirror
Picturing the face of a younger man
He buries it away
'Cause he's gotta try and cope in a way heunderstand

Be there for your brother
And strong for your mother again
'Cause he's too young to get it and she'll get upset
If she knows you feel the pain

Hurts - "All I have to give"

Długie, kasztanowe loki falowały z każdym energicznym krokiem gryfonki. Wysokie, skórzane buty sięgały jej do połowy ud. Czarna szata powiewała za nią tworząc atmosferę tajemniczości. Jeszcze parę kroków wśród zimnych podziemi, jeszcze parę metrów i wyjdzie na parter. Skierowała się do głównej sali. Szybko otworzyła drzwi na oścież jednym zaklęciem. Szła z wysoko uniesioną głową przez środek sali nie zaszczycając spojrzeniem ciekawskich spojrzeń wokół. Kolejnym czarem zamknęła wrota z hukiem.

- Witajcie. Cieszę się, że przybyliście na moje wezwanie - omiotła wzrokiem stłoczone w sali postaci. Było ich więcej, niż zakładała.

***

- NIE! - krzyknął z wściekłości Draco widząc, że ostatni punkt na ich liście jest pusty.

- Nigdzie ich nie ma! - Harry wydawał się całkowicie skołowany. - Przecież sprawdziliśmy wszystko!!!

- Czy homenum revelio da się oszukać? - zapytała pobladła Ginny.

- Żadnym ze znanych mi czarów... - odparł Draco.

Draco był bliski szaleństwa, ale patrząc po twarzach Pottera i Weasley oni również cierpieli męki. Czuł jakby żywy ogień podpiekał go od środka. Zastanawiał się już czy nie wybuchnie tak jak kiedyś przy Rudym. To nie czas i miejsce. Musimy ją znaleźć.

Niespodziewanie z kieszeni Ginny wyłoniła się błękitna, pulsująca kula.

- GINNY! KTOKOLWIEK! - wrzasnął głos Miony wydobywając się z kieszeni rudowłosej gryfonki. Wszyscy stanęli w miejscu jak spetryfikowani, a spojrzenia utkwili w błękitnej kuli.

- Też macie to przeczucie? - zapytał Draco ostrożnie podchodząc do kuli.

- Taaak... - odparł Harry i zwrócił się do Ginny. - Skąd to masz?

- To wygaszacz Rona... Wzięłam go sobie- powiedziała dziewczyna wyjmując wynalazek z kieszeni. - Ale dlaczego? Myślałam, że on tylko gasi światła!

- Od Rona? Skąd on mógł mieć coś takiego? - zdziwił się Malfoy.

- Od Dumbledora - wyjaśnił Harry.

- Ginny złap nas za rękę i wejdź pierwsza. To świstoklik.

- Świstoklik?

- Nie dyskutuj, nie mamy czasu - warknął Draco.

Złapali się za ręce i razem weszli, a kula światła wskazała im miejsce, gdzie jest Hermiona, osoba bliska ich serc.

***

- Zgadzam się z twoim stwierdzeniem, ale nie możemy tego dokonać w obecnych czasach. Każdy nasz ruch musi być przemyślany. Wrócimy do tego, kiedy będziemy władać odpowiednimi środkami, ludźmi - wyjaśniła kasztanowłosa dziewczyna.

- Co z uwięzionymi w Azkabanie?

- Taaak, to trzeba rozwiązać na pierwszym miejscu... Azkabanu nie pilnują już Dementorzy, a jedynie Aurorzy... Trzeba poznać ich dokładną liczbę i zwerbować trzykrotnie więcej ludzi i możemy ruszać - Dziewczyna powlokła oczami po sali. - Rookwood, Letrange wy zajmecie się Imperiusem, Nott szuka lojalnych sprzymierzeńców, Macnair szuka stworzeń, które chciałyby wziąć udział w tworzeniu nowego świata.. Yaxley szuka wilkołaków, Crabbe Dementorów, a Dołohow zbiera szmalcowników...

- Co z Malfoyami? - zapytał Nott.

Na twarzy dziewczyny wykwitł tajemniczy uśmiech.

- Czekamy... - odparła cicho. - Wszystko zależy od biegu wypadków.

- Czy moglibyśmy jeszcze omówić naszą strategię wobec społeczeństwa? Będzie łatwiej zbierać nam sprzymierzeńców...

- Oczywiście - odparła od razu i zaczęła swój monolog, tylko od czasu do czasu przerywany pytaniami.