Przedstawienie pod tytułem "Sąd"

633 36 7
                                    




Always you will be part of me

And I will forever feel your strength

When I need it most

You're gone now, gone but not forgotten

I can't say this to your face

But I know you hear

I'll see you again
You never really left
I feel you walk beside me
I know I'll see you again


When I'm lost, I'm missing you like crazy

And I tell myself I'm so blessed

To have had you in my life, my life


I'll see you again

You never really left

I feel you walk beside me

I know I'll see you again



"I'll See You Again"
Westlife



Harry otworzył drzwi do Grimmauld Place 12, a Ginny przekroczyła próg.

- Przybiła mnie trochę ta wizyta... - przyznała rudowłosa.

- Jest nieciekawie, ale będzie tylko lepiej. Ona za parę dni wyzdrowieje, a jego nie dadzą rady zamknąć. Stoi za nim Kingsley i ja!

- Są ci coś winni, za wszystko co zrobiłeś!

- Też tak sądzę... Co powiesz na miły wieczór? Zrobię tagliatelle z łososiem, szpinakiem i suszonymi pomidorami... Hmm... Posypię parmezanem?

- Och! Taaaak, to brzmi bardzo miło. Ja posprzątam, ty skocz na zakupy i zabieraj się do pichcenia!

- Oczywiście kochanie - szepnął Harry dając jej całusa w policzek przed wyjściem.

***

Świece rozjaśniały półmrok panujący w jadalni. Zapachy włoskiej kuchni oraz świec o zapachu konwalii oraz orchidei działały na zmysły. Ginny uśmiechała się do Harrego.

- Dziękuję za pyszny posiłek. Jesteś świetnym kucharzem - pochwaliła swojego chłopaka.

- To ja dziękuję... - odparł przymilnie i wziął talerze do zlewu.

Rudowłosa dziewczyna wstała i przyglądała się jak wysoki chłopak o czarnych włosach wkłada resztki do lodówki. Harry obrócił się czując jej wzrok na sobie.

- Co robisz? - zapytał niepewnie. Może miał coś we włosach?

- Podziwiam widoki... - wymruczała Ginny.

- Och, naprawdę? - zapytał z szelmowskim uśmiechem Harry, podchodząc do opierającej się o stół dziewczyny, która tylko lekko skinęła głową.

Podszedł do niej patrząc głęboko w jej piękne oczy. Zatonął w nich, podziwiał piękny odcień czekolady... Musnął delikatnie jej usta, a ona położyła mu dłonie na ramionach. Ręce przesunął na talię i przyciągnął ją do siebie. Ich wargi stały się bardziej zachłanne, zmysły bardziej wyczulone, niemal jęknęła z rozkoszy, kiedy pociągnął ją za włosy i pocałował jej szyję. Ginny uświadomiła sobie, że niemal leży na stole. Harry ogarnięty pożądaniem zaczął podwijać jej sweter ku górze, jednocześnie całując jej obojczyki. Kiedy zdjął jej sweter poczuła jak zimno odbiera jej całą radość z pieszczot. Jakieś skrępowanie wdarło się do jej umysłu. Była rozproszona... Wysunęła się z jego objęć.

- Coś nie tak? - zapytał czarnowłosy chłopak.

- Nie, ja... - Ginny nie mogła się wysłowić. Skrępowana wyszła z pokoju. Za drzwiami przycisnęła do siebie mocno swój sweter i wzięła głęboki oddech. Wyjrzała za drzwi, za którymi stał Harry, jej kochany Harry...

- Chciałabym wziąć kąpiel. Może mi potowarzyszysz? - zapytała nieśmiało. Harry uśmiechnął się szeroko.

- Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem - szepnął i oboje ruszyli do łazienki.

***

Leżąc w łóżku przytulał ją mocno. Bawił się jej płomiennymi pasmami i rozpamiętywał piękne chwile. Jak było? Było gorąco i namiętnie. Nigdy nie czuł takiej bliskości do nikogo. Ginny była pełna pasji, słodka i zaskakująco śmiała, kiedy się już wczuła... Wspominał jak jego ręce błądziły po jej rozgrzanej ciepłą wodą ciele, po jedwabiście miękkiej skórze... Jego oddech przyśpieszał na samo wspomnienie ostatniej godziny. Czuł się jakby trafił do nieba. Był niewątpliwie zbyt upojony miłością, aby myśleć logicznie. Nie potrafił wyrazić słowami, ile dla niego znaczyła. Zasnął myśląc o niej.

***

Minister Magii nie miał łatwego dnia. Spędził go na rozmowach z kim się tylko dało, z każdym kto może jakoś wpłynąć na werdykt nadchodzącego procesu. Był już bardzo zmęczony, ale kwitła w nim nadzieja. Według wszelkich rachunków, zdobył większość głosów za uniewinnieniem. Teraz liczyło się tylko, aby nikt nie wpadł na pomysł wyciągania zbrodni z przeszłości. Gdyby był zmuszony analizować każde posunięcie Malfoya, to nie wyszliby z sali narad przez kolejne pół roku. Samo wymienienie czynów zabronionych, w które oskarżony podobno był zamieszany trwałoby godzinami. Jak mógłby odeprzeć tyle zarzutów? Czy jako bohater narodowy nie powinnien dostać immunitetu? Niestety nie jest to takie proste. Uzyskanie immunitetu trwa miesiącami. Nie zdążyłby nawet z jego pomocą.

Odnajdź w sobie odwagę!  [DRAMIONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz