Więźniowie

3.1K 102 4
                                    

God knows what is hiding in those weak and drunken hearts
Guess you kissed the girls and made them cry
Those hardfaced queens of misadventure
God knows what is hiding in those weak and sunken lives
Fiery throng of muted Angels
Giving love but getting nothing back!

People help the people
And if you're homesick, give me your hand and I'll hold it
People help the people
And nothing will drag you down
Oh, and if I had a brain, 
Oh, and if I had a brain.
I'd be cold as a stone and rich as the fool
That turned all those good hearts away

God knows what is hiding in this world of little consequence
Behind the tears, inside the lies
A thousand slowly dying sunsets
God knows what is hiding in those weak and drunken hearts
Guess the loneliness came knocking
No one needs to be alone!
oh, save me!

...

Birdy
,,People Help The People"

Myśl o ucieczce towarzyszyła mu od dawna. Z dnia na dzień jego życie robiło się coraz bardziej straszne, duszne, paranoiczne oraz klaustrofobiczne. Sam nie mógł uwierzyć, że to jego własne ręce pakują wszystko, co popadnie. Za pomocą zaklęcia zwiększająco-zmniejszającego zaczarował męską, skórzaną teczkę, dzięki czemu namiot dziadka Abraxasa, część klejnotów należnych jego potencjalnej narzeczonej, eliksiry, przydatne książki, ubrania oraz rzeczy osobiste zostały sprawnie ukryte.


Przez całe życie traktowany był z należytym szacunkiem. Po porażce ojca w Ministerstwie, oraz własnej - sytuacja z wieży astronomicznej, utracił należne mu znaczenie. Utracił wrażliwość i litość, tak mu się bynajmniej wydawało. Jednak, czy ktokolwiek czułby się inaczej na jego miejscu? Po powrocie z szóstego roku nauki w Hogwarcie został dokładnie przeszkolony w zakresie zaklęcia uśmiercającego. Kiedy stał naprzeciw Dumbledor'a zaklęcie Avada Kedavra było czymś nie do wymówienia, jednak jego kochana ciocia Bella zadbała, już nie raz, aby wypowiadał je wyraźnie, z mocą, bez cienia lęku, czy litości.


,,Szlamy nie zasługują na litość!!! Szlamy nie zasługują na życie!!!"


Głos Lestrange wiąż obijał mu się boleśnie o czaszkę. Trupy słały się gęsto u jego stóp, czego szczerze nienawidził. Nienawidził siebie. Przybierał maskę kryjąc swoje prawdziwe oblicze. Kiedy zamykał oczy widział twarze swoich ofiar. Widział ich lęk i błagalne, przerażone spojrzenia. Niekiedy w ciszy słyszał ich krzyki. Miał dość tego chorego świata, w którym przyszło mu żyć. Miał dość siebie - śmierciożercy, wielokrotnego mordercy. Zastanawiając się nad zmianą sytuacji widział tylko trzy wyjścia.


Pierwsze. Dla tchórzy, lub osób słabych. Samobójstwo. Rozważał je, kiedy miał zabić swoją pierwszą ofiarę. Przy wyborze zabij lub zgiń, wybór wydawał się prosty. Wiadomo, morderstwo to ogromne brzemię, ale miał nadzieję, że nauczy się z tym żyć. Było ciężko. Ciężej niż kiedykolwiek oczekiwał. Zarówno przed, jak i po, nie miał w sobie chęci życia. Teraz jednak, mając na koncie 23 ofiary, odrzucał tą możliwość. Przywykł do miana seryjnego mordercy. Nigdy się z nim nie pogodził, ale w myślach nie miał oporów przed użyciem tego określenia. Wierzył, że jeżeli piekło naprawdę istnieje, to Lucyfer czeka tam osobiście, aby dopilnować, by smażył się przez wieczność. Nie zasługiwał na odkupienie. Nigdy.

Odnajdź w sobie odwagę!  [DRAMIONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz