Tym razem znajdujemy się w domu Diggory'ch. Martine wraz z Cedrikiem przygotowują różne potrawy i ozdoby na zbliżające się Święta Bożego Narodzenia.
- Niedługo przyjadą. - Powiedziała Martine, myjąc naczynia po kolacji, spędzonej z mężem
- Nie możesz się doczekać prawda? - Zapytał Cedrik, całując żonę w policzek
- Żebyś wiedział. Specjalnie na te Święta przygotuję coś specjalnego. - Powiedziała kobieta
- Nie mogę się doczekać. - Powiedział uśmiechnięty Cedrik
Martine z zastanowieniem spojrzała na męża.
- Cedrik. Zaprośmy na wigilię Dracona z Astorią. - Zaproponowała kobieta
Cedrik popatrzył na żonę ze zdziwieniem i z niedowierzaniem podszedł do niej bliżej.
- Chcesz zaprosić Malfoy'ów na wigilię? - Zapytał mężczyzna
- Tak. Mają ciężki okres w życiu. Nasi synowie się świetnie dogadują. - Powiedziała tłumacząc
Cedrik podszedł bliżej do żony.
- Jeżeli to jest dla ciebie tak bardzo ważne, zaprosimy Dracona i Astorię Malfoy'ów na wigilię. - Powiedział, łapiąc kobietę za rękę
Martine uśmiechnęła się do męża, po czym łapiąc go za twarz, pocałowała go w usta. Po chwili poszła do pokoju by sięgnąć po mugolski wynalazek, telefon. Wykręciła numer do Dracona, lecz ten nie odbierał telefonu.
- Pewnie jest zajęty. - Powiedziała, odkładając telefon na bok
W tym samym czasie Scorpius, Erich i Albus przebywali na zajęciach dotyczących eliksirów. Chłopcy siedzieli we trójkę w ostatnim rzędzie. Scorpius wciąż myślał o mamie i co niekiedy poleciała mu łza. Erich, Albus i co najważniejsze Pansy, wciąż nie mieli zielonego pojęcia o tragedii w rodzinie Malfoy'ów. W pewnym momencie Scorpius przypomniał sobie chwilę spędzoną z mamą, która żegnała go po raz ostatni na peronie. Chłopiec tak bardzo przeżył to wspomnienie, że w jednym momencie wybiegł z klasy. Jednak profesor wiedząc o sytuacji Scorpiusa zrozumiał powagę sytuacji i chcąc iść za nim, przerwała mu Pansy, która zaproponowała, że sama pójdzie i porozmawia ze Scorpiusem.
- Panie profesorze. Sama się tym zajmę. Proszę kontynuować lekcje. - Powiedziała dziewczynka, wychodząc z klasy
Nauczyciel popatrzył na uczennicę i wrócił do omawiania tematu. Natomiast zdziwiona Pansy, wybiegając z klasy zastanawiała się, gdzie teraz może być Scorpius i co skłoniło go do wybiegnięcia z klasy. Nagle zobaczyła siedzącego na schodach, łkającego chłopca.
- Scorpiusie. - Powiedziała, siadając obok chłopca
Chłopiec spojrzał na nią kątem oka.
- Przyszłaś przypomnieć mi o tym, że jestem kretynem? - Zapytał chłopiec ocierając jedną wielką łzę
- Skądże. Przyszłam, bo zauważyłam, że coś się z tobą dzieje. Choć obiecałam sobie, że się do ciebie nie odezwę. - Powiedziała lekko przemądrzałym głosem
- Nie zdążyłem pożegnać się ze swoją mamą. Umarła. - Powiedział Scorpius
Pansy spojrzała na niego z żalem. Położyła swoją rękę na jego ramieniu.
- Scorpiusie. Nie miałam pojęcia. - Powiedziała niepewnym głosem
- Nie szkodzi. - Powiedział Scorpius
- Nikomu o tym nie powiedziałem. - Powiedział ponownie
Pansy spojrzała na niego znów i w jednym momencie, przybliżyła chłopca do siebie i mocno go uściskała. Scorpius poczuł w sercu, że coś go wypełnia. Czuł, że uścisk od dziewczynki to było to, czego potrzebował już od dłuższego czasu.
- Lepiej? - Zapytała dziewczynka
- Lepiej. - Odpowiedział chłopiec
- Wracajmy na lekcję. Eliksiry to nie łatwy przedmiot. - Powiedziała, łapiąc chłopca za rękę
Scorpius wstał i poszedł z dziewczynką do klasy.
- Lepiej panie Malfoy? - Zapytał profesor
- Lepiej. Dziękuję za troskę. - Odparł chłopiec, gdy cała klasa skierowała wzrok tylko na niego
- Stary. Co się stało. - Zapytał Albus
- Nic ważnego. - Odparł Scorpius, próbując zapomnieć o mamie
Po zakończonej lekcji Scorpius udał się do biblioteki. Usiadł pry jednym ze stołów, a do ręki wziął pierwszą lepszą książkę. Nagle do biblioteki weszła Pansy, której było żal młodego Malfoy'a.
- Cześć Scorpiusie. - Powiedziała siadając na przeciwko chłopca
Scorpius w jednym momencie zamknął książkę i wyprostował plecy.
- Cześć Pansy. - Powiedział nieśmiały
- Dobrze się czujesz? - Zapytała Pansy
- Lepiej. - Odparł chłopiec
Pansy spojrzała na niego i uśmiechnęła się lekko, lecz, gdy zobaczyła wchodzących do biblioteki Ericha i Albusa wstała z krzesła.
- Nie będę wam przeszkadzać. Do zobaczenia, Scorpiusie. - Powiedziała, żegnając chłopca
- Do zobaczenia. - Powiedział chłopiec, oglądając się za Pansy
Na przeciwko Scorpiusa usiadł Erich.
- Bardzo mi przykro Scorpiusie. - Powiedział smutnym głosem Erich
- Mi również. Nigdy nie chciałbym wiedzieć, jak to jest stracić mamę. - Powiedział Albus
Scorpius lekko zdenerwowany współczuciem i kondolencjami wstał z krzesła.
- Nie chcę współczucia! - Powiedział lekko gniewnym głosem
Nagle do głowy Scorpiusa zawitał niesamowity plan.
- Na Brodę Merlina! - Powiedział pozytywnie zdziwiony
- Mam plan. - Powiedział znów
- Jaki? - Zapytał Albus
Scorpius energicznie usiadł znów na krześle.
- Mam Rose. Twoja ciocia Albusie. Ona ma zmieniasz czasu. Prawda? - Zapytał kierując pytanie do Albusa
- Nie wiem co moja ciotka trzyma w domu. - Powiedział Albus
- Rose na pewno wie. - Powiedział chłopiec
- Być może. Ale co jakiś zmieniasz czasu ma związanego z naszą szkołą i z nami? - Zapytał Albus
- Chciałbym się przenieść w czasie. - Powiedział po cichu Scorpius
- Co?! - Zapytał Erich, krzycząc
- Ciiii! - Powiedział Scorpius
- Jak chcesz się przenieść w czasie? To jest zbyt skomplikowane dla takiego małego czarodzieja jak ty. - Tłumaczył Erich
- Dam radę. Potrzebuję tylko czasu i zmieniacza czasu. - Powiedział Scorpius, kierując wzrok na Albusa
- Mam ci załatwić zmieniacz czasu? - Zapytał Albus
- Wykonalne? - Zapytał Scorpius
- Powiedz, po co? - Zapytał Albus
- Gdy go zdobędę, będę mógł cofnąć się w czasie i nie dopuścić do śmierci mojej mamy. - Tłumaczył Scorpius
- Pomysłowe, ale mało wykonalne. - Powiedział Albus
- Dlaczego? - Zapytał Scorpius m
- Ciotka na pewno ma tylko jeden zmieniacz czasu, w dodatku ma go zamkniętego w Ministerstwie. - Powiedział Albus
- Musimy zabrać twojej ciotce zmieniacz czasu. Chciałbym zobaczyć jeszcze raz mamę. - Powiedział Scorpius
Erich i Albus spojrzeli na Scorpiusa i widzieli w jego oczach zaangażowanie. Nie chcieli by przyjaciel cierpiał z powodu utraty jedynej matki.
YOU ARE READING
Ślizgonka- Znałam Dracona Malfoya 2
AdventureNastał kolejny rozdział w życiu naszej bohaterki. Jednak tym razem to nie ona przejmie główne stery. Dla pierwszoroczniaków duża i nowa szkoła to wyzwanie, jednak czy sobie poradzą?