Minął miesiąc. Trójka przyjaciół zaangażowanych w swoją edukację zapomniała o wydarzeniach z ostatniego miesiąca. Trwała lekcja transmutacji z panią Minerwą McGonagall. Standardowo popisy Scorpiusa w stronę Pansy były dla wszystkich już zwyczajnym zdarzeniem.
- A więc, na zadanie domowe proszę abyście napisali.. - Ciągnęła nauczycielka
Scorpius zamyślony i zauroczony koleżanką z klasy, kompletnie zapomniał o zapisaniu pracy domowej.
- Scorpius. - Szepnął głos z tylu głowy chłopca
- Stary! - Powiedział Erich
- Co? - Zapytał Scorpius, energicznie odwracając głowę w stronę przyjaciela
- Pamiętasz ten zmieniacz czasu od ciociu Albusa? - Zapytał Erich
- A no tak. Na brodę Merlina. Zapomniałem. I co w związku z tym? - Zapytał młody Malfoy
Erich popatrzył na Albusa, tak samo jak Scorpius. Po chwili, Potter wyciągnął z kieszeni zmieniacz czasu, który lśnił w blasku słońca.
- Scorpiusie. Scorpiusie! - Mówiła stanowczym głosem do chłopca McGonagall
Nagle Scorpius zbudził się i zrozumiał, że zasnął na lekcji.
- Co to za zachowanie? - Zapytała stojąc nad chłopcem
- Ja. Ja przepraszam. Nie wyspałem się. - Powiedział zawstydzony Malfoy
- Nie wyspałeś się? - Zapytała
- Niestety. Uczyłem się wczoraj eliksirów do rana i nie zdążyłem się położyć. - Powiedział chłopiec, tłumacząc się niepewnym głosem
Jednak McGonagall spojrzała na ucznia i nie ukarała go za spanie na zajęciach. Po chwili Scorpius odwrócił się do Albusa i Ericha.
- Macie zmieniacz czasu? - Zapytał zaciekawiony
- Serio? Kiedy mieliśmy to zrobić? - Zapytał Albus
- Przecież przed chwilą mi go pokazywałeś! - Krzyknął niechcący Scorpius
- Panie Malfoy! - Powiedziała Minerwa
- Przepraszam. - Odparł chłopiec
- Proszę o zabranie swoich rzeczy i przeniesienie się do panny Rose. - Powiedziała stanowczo
Scorpius popatrzył na koleżankę, wziął swoje rzeczy i usiadł z córką Hermiony.
- Cześć Rose. - Powiedział stłumionym głosem Scorpius
- Mam coś dla ciebie. - Powiedziała dziewczynka
Zdziwiony Scorpius popatrzył na Rose.
- Co takiego? - Zapytał kompletnie niezainteresowany
Po chwili dziewczynka wyciągnęła z kieszeni list, który Scorpius dał jej, aby przekazała go sowie, która miała go wysłać mamie chłopca. Wyciągnęła jego rękę i na nim położyła karteczkę.
- Co to? - Zapytał
- Twój list do mamy. - Powiedziała dziewczynka
Scorpius posmutniał na widok liściku, który nawet nie leżał w rękach jego mamy.
- Dzięki Rose. - Odparł
Jednak Scorpius zauważył dziwne zachowanie ze strony koleżanki.
- Co ci się dzieje? - Zapytał zdziwiony
Rose po chwili sięgnęła do kieszeni, a po chwili z niej wyciągnęła zmieniacz czasu jej matki. Scorpius spojrzał na zmieniacz, a następnie na dziewczynkę.
- Na brodę Merlina. Rose! Skąd to masz? - Zapytał zdumiony
- Ciiii! - Powiedziała, uciszając chłopaka
- Byłam wczoraj u mamy w Ministerstwie. Gdy poszłam do jej gabinetu, widziałam gdzie go chowa. Gdy wyszła z gabinetu, pod pretekstem „Pójścia do wujka Harry'ego", wiedziałam, że idzie do taty. I wtedy go zabrałam. - Powiedziała Rose
Zszokowany chłopiec spojrzał na dziewczynkę.
- Trzymaj, ale pamiętaj nie zgub tego. - Powiedziała dziewczynka
Scorpius zdumiony przetarł oczy, upewniając się czy to co się teraz dzieje, nie jest snem.
- Skąd wiedziałaś, że potrzebuję zmieniacza czasu? - Zapytał Scorpius
- Podsłuchałam waszą rozmowę w bibliotece. - Odparła dziewczynka
- Czyli jednak nie byliśmy tam sami. - Powiedział do siebie Scorpius
Rose, podała zmieniacz czasu Malfoyowi, a ten schował go do kieszeni. Po zakończonej lekcji Erich, Scorpius i Albus spotkali się w bibliotece. Scorpius siedział przy biurku, czekając na resztę przyjaciół. Chwilę później do biblioteki weszli Erich i Albus.
- Czy jesteście gotowi, na podróż w czasie? - Zapytał Scorpius
- Spadłeś z klonowego drzewa? Nie mamy zmieniacza czasu. - Powiedział Albus
W tamtym momencie Scorpius wyciągnął z kieszeni zmieniacz czasu, który dała mu Rose.
- Na brodę Merlina! Skąd to masz? - Zapytał Albus, zaskoczony
- Dostałem. - Odparł zwyczajnie chłopiec
- Od kogo? - Zapytał Erich
- Czy to ważne? Ważne, że mamy zmieniacz czasu, teraz musimy tylko cofnąć się kilka lat wcześniej. - Mówił Scorpius dotykając i przełączając coś w maszynie.
- Scorpiusie. - Powiedziała Pansy, dotykając chłopca za ramię
W jednym momencie Scorpius i Pansy przenieśli się w czasie o ponad dwadzieścia lat! Znaleźli się na placu Hogwartu. Wokół nich chodziło mnóstwo uczniów, których twarze, wcale nie wyglądały znajomo.
- Co się dzieje? - Zapytała Pansy
- Wydaje mi się, że przenieśliśmy się w czasie o kilkadziesiąt lat. - Powiedział oszołomionym głosem Scorpius
- Co to za kretyni? - Zapytał jeden z uczniów tamtejszych czasów
- Jak mnie nazwałeś? - Zapytał Scorpius
- Kretynem. - Odparł uczeń
- Scorpiusie, odpuść. Nie wiemy kto to. - Powiedziała Pansy, łapiąc chłopca za ramię, starając się go odciągnąć od ucznia
- Dumbledore powinien nadzorować kto przychodzi do tego już „przytułku dla zabłąkanych". - Powiedział prześmiewczym głosem uczeń
- Nie jesteśmy zabłąkani. - Powiedziała Pansy
- A ty? Pewnie jesteś taka sama jak te wszystkie szlamy ze świata mugoli! - Powiedział uczeń
- Akurat młody czarodzieju jestem czarownicą czystej krwi, nie wiem jak mam się do ciebie zwracać plugawy mieszańcu! - Odparła zdenerwowana Pansy
- Uhuhuuu. - Szeptał uczeń
- Jaka pyskata. Wcale ci nie wierzę, że jesteś czarownicą czystej krwi. Panowie. Czas nauczyć tą szlamę, jak zwracać się do lepszych! - Powiedział uczeń
Po tych słowach Scorpiusowi zaświtało w głowie.
- Jak ty się właściwie nazywasz, cwaniaku? - Zapytał Scorpius, stając przed Pansy
- A co ciebie to interesuje? - Zapytał uczeń
- Bo tak się składa, że być może cię znam, choć wcale nie chciałem. - Powiedział Scorpius
- Ah, tak? - Powiedział uczeń
W tamtym momencie uczeń, którego ani Pansy, ani Scorpius nie znali imienia, zaśmiał się głośno.
- Panie Malfoy! - Krzyknęła McGonagall, wybiegająca z Hogwartu, kierująca się w stronę uczniów
Uczeń i Scorpius odwrócili się do nauczycielki w tym samym momencie, a na widok Minerwy McGonagall, Scorpius, złapał Pansy za rękę i uciekał w stronę wyjścia. Chwilowo nieznany uczeń biegł za Scorpiusem i Pansy, ale odpuścił, a nauczycielka nie zdążyła poznać dwójki „obłąkanych" uczniów. Pansy i Scorpius schowali się za wielkim drzewem, które nie było normalne.
- Co to było? - Zapytała Pansy rozgniewana
- To był mój ojciec. Draco. - Powiedział Scorpius
- Scorpiusie. - Mówiła Pansy, patrząc się w górę, ale chwili Scorpius nie słuchał koleżanki
- Scorpiusie! - Krzyknęła
Momentalnie Scorpius odwrócił głowę do tyłu i zrozumiał, że zaraz on i Pansy zostaną zgnieceni przez gigantyczne, ruszające się drzewo. Odepchnął Pansy na bok i wraz z nią rzucił się na ziemię. Ledwo uniknęli zgniecenia.
- Na brodę Merlina! - Powiedziała Pansy
- Dziękuję Scorpiusie. - Powiedziała dziewczynka
Scorpius wstał, podając Pansy rękę. Oboje usiedli na kamieniu, daleko drzewa.
- Pokaż mi ten zmieniacz czasu. - Powiedziała Pansy
Scorpius sięgnął po zmieniacz czasu, początkowo bojąc się, że go tam nie zastanie. Jednak wyciągnął go z kieszeni, podając go Pansy.
- Spróbuję go ustawić na datę i miejsce, w którym znajdowaliśmy się dziesięć minut temu. - Powiedziała
Scorpius złapał dziewczynkę za rękę.
- Proszę nie rób tego. - Powiedział, patrząc na nią
- Dlaczego? - Zapytała zdumiona
- Dostałem ten zmieniacz czasu, po to by nie dopuścić do śmierci mojej mamy. - Powiedział Scorpius, prosząc Pansy
Dziewczynka spojrzała na Scorpiusa, odkładając zmieniacz czasu na bok.
- Scorpiusie. - Powiedziała
- To jest niemożliwe. - Powiedziała Pansy
- Aby zapobiec śmierci twojej mamy, musielibyśmy cofnąć się do czasów w których żyła jej pra pra babka. A tej daty raczej nie znasz prawda? - Zapytała Pansy spokojnym, ale smutnym głosem
- Twojej mamie, było to przeznaczone. - Powiedziała, przybliżając do siebie Scorpiusa i tuląc go
- Nie możemy zmienić przeszłości. Bo gdy to zrobimy to poniesie za sobą karygodne skutki. - Powiedziała dziewczynka
Scorpius, spuścił głowę w dół.
- Rozumiem. - Powiedział
Dziewczynka uśmiechnęła się do chłopca, po czym razem zadecydowali, aby przenieść się do swojego czasu.
YOU ARE READING
Ślizgonka- Znałam Dracona Malfoya 2
AventuraNastał kolejny rozdział w życiu naszej bohaterki. Jednak tym razem to nie ona przejmie główne stery. Dla pierwszoroczniaków duża i nowa szkoła to wyzwanie, jednak czy sobie poradzą?