Phlox (III)

495 45 56
                                    

❀ ❀ ❀

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

❀ ❀ ❀

Od tamtego dnia minęło parę lat. Han nie spotkał już tajemniczego chłopaka, za którym z jakiegoś powodu pobiegł, jednak często myślał o nim i o uczuciu, jakiego wtedy doświadczył. To było coś dziwnego, ale i przerażającego zarazem. Nie mógł wyrzucić z siebie myśli, że gdyby wtedy udało mu się go złapać, to stałoby się coś niezwykłego, magicznego. Coś, co zmieniłoby jego życie. Przeczucie to stało się dla niego niczym cień. Zawsze z nim, ciche i mroczne. Jego przyjaciele do tej pory zadawali mu pytanie, dlaczego wtedy pobiegł, ale on sam nie potrafił tego wytłumaczyć. Po prostu wiedział, że musiał to zrobić i fakt, że pozwolił odejść tej osobie, sprawiał mu dyskomfort. W pewnym momencie po prostu przyzwyczaił się do tego uczucia.

Do tego każdej nocy przychodził do niego sen. Czasem był krótki, a czasem dłuższy, ale w każdym był ubrany jak za czasów schyłku Joseon i mówił przestarzałym językiem. Nie rozumiał do końca, dlaczego akurat ten typ snów do niego powraca. Kiedy próbował znaleźć tego przyczynę, jedynym co mu przychodziło na myśl, było zafascynowanie starymi czasami przez mieszkańców jego wioski. Gdzie by nie poszedł, słuchał jak dawniej wyglądało życie – poza tym wiele osób posiadało pamiątki po swoich przodkach. Jedna ze staruszek, która obecnie znajdowała się w uzdrowisku, na swoim strychu miała nawet kuferek z rzeczami po prababci, które sięgały wieku osiemnastego.

Jisung zdawał sobie sprawę, że będzie za tym wszystkim tęsknić, ale może wyprowadzka przynajmniej pozwoliłaby mu pozbyć się tych snów, bo nadzieja na odnalezienie tamtego chłopaka nie znikała. Zwłaszcza, że miał jechać na studia do miasta, w którym prawie go spotkał.

Właśnie pakował ostatnie partie ubrań, gdyż nazajutrz rano miał wyruszyć w podróż rozpoczynającą jego studenckie życie. Nie był zbyt zorganizowany, więc mama chłopaka czuwała nad tym, co chował do walizki i w jaki sposób to układał. Mógłby stwierdzić, że jest dorosły i nie potrzebuje jej pomocy, ale fakt, że miał opuścić ją i resztę rodziny, aby widywać się tylko co weekend sprawił, że chciał poczuć się przez te parę godzin jak dziecko, które potrzebuje matczynej ręki.

— Hannie — zaczęła, zdrabniając jego imię w sposób, w jaki zawsze robiła to, gdy był młodszy. — Dasz sobie radę bez nas?

— Oczywiście, jestem już dorosły, plus to nie pierwszy raz, kiedy się stąd wyprowadzam — odparł, uśmiechając się pocieszająco.

Wiedział, że jego mama bardzo przeżywa jego wyjazd, w końcu drugi raz w swoim życiu zostawiał ją, samemu podążając do innego miasta.

— Ah tak, racja — powiedziała, tak jakby dopiero sobie przypomniała, że w gruncie rzeczy Jisung przez pewien czas nie mieszkał w ich małej wiosce z całą rodziną.

Przez chwilę pakowali rzeczy w ciszy, która nie była ciążąca, ale chłopak widział po minie swojej matki, że chciała o coś zapytać, tylko nie wiedziała w jaki sposób.

If we were destined II MinsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz