Daphne (VI)

402 43 95
                                    

❀ ❀ ❀

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

❀ ❀ ❀

— Woosung podaje do Inseonga i mamy gol! Proszę państwa, cóż za emocjonujący mecz! — krzyczał komentator, gdy wysoki chłopak z mistrzowską precyzją wbił piłkę do bramki przeciwnika.

Gdy wszyscy zaaferowani obserwowali wyczyn młodego piłkarza, Han postanowił poświęcić chwilę na podziwianie profilu swojego towarzysza. Mimo że z początku uważał, że pójście na mecz z chłopakiem, z którym powoli zaczynał kręcić, jest trochę niecodziennym pomysłem ze strony Minho, to teraz zupełnie wyrzucił z głowy wszelkie wątpliwości. Widok zafascynowanego Lee, którego oczy świeciły małymi iskierkami, a na ustach błąkał się delikatny uśmiech, był warty tego zachodu. Ten obraz przysparzał go o szybsze bicie serca i niechciane rumieńce na policzkach, które usilnie chował za ciepłym materiałem różowej bluzy. Coraz bardziej serce podpowiadało mu, że ten roztrzepany chłopak z pasją do literatury, uzależnieniem od malinowej herbaty i ciepłych szalików, jest dla niego kimś wyjątkowym. Nie wiedział dlaczego, ale zawsze gdy Lee rzucał randomowe, głupie teksty, wpadał w zachwyt nad starymi, przestarzałymi książkami i zachowywał się jak dziecko we mgle, to coś wewnętrznie podpowiadało mu, że musi popchnąć tę relację dalej. Jednak był trochę wstydliwy. Całe szczęście, że tym razem ciemnowłosy wysnuł propozycję wspólnego wyjścia. Często czuł, że się narzuca...

— Jisung, słuchasz ty mnie w ogóle? — zapytał i pomachał dłonią przed twarzą zamyślonego chłopaka. — Jak ci się podoba mecz? Tak naprawdę nie wiedziałem, czy to będzie taki dobry pomysł, ale jestem romantycznie upośledzony, a faceci lubią takie rzeczy, to pomyślałem...

— Jest w porządku! — zawołał nieco za głośno, przyłapany na intensywnym wpatrywaniu się w wyższego kolegę. — To znaczy... bardzo mi się podoba. Ten mecz jest hmm, bardzo cudowny! Ty też zresztą... znaczy emocjonujący... aish.

Kończąc swoją niezbyt inteligentna wypowiedź, ukrywał twarz w dłoniach, chcąc tylko pozornie schować się przed światem. Minho na tę reakcje roześmiał się głośno i dał kuksańca w bok zażenowanemu chłopakowi.

— Ty też jesteś bardzo cudowny — rzucił, próbując przekrzyczeć skandujący tłum. Tak naprawdę sam wykrzyczał to dość spontanicznie. Zorientował się dopiero po fakcie i lekko się przeraził.

Han, dalej wewnętrznie lamentując, na początku nie zrozumiał, co właśnie jego obiekt westchnień do niego powiedział. Dopiero chwilę później trybiki zaskoczyły i już miał odpowiedzieć, lecz Minho go uprzedził, rzucając, jak to on ma w zwyczaju, najbardziej bezsensowny komentarz:

— Wooah, ta maskotka wygląda potężnie — powiedział i wskazał na wielką maskotkę lisa. — O, popatrz zdejmuje głowę!

Jisung popatrzył na niego krzywo, gdyż średnio rozumiał kalejdoskop odczuć, jakie mieściły się w tym kocim móżdżku.

Ich oczom ukazał się młody chłopak o srebrnych włosach i z aparatem na zębach. Uśmiechnął się szczerze, gdy mała brunetka o charakterystycznej grzywce, z iPodem w jednej ręce, rzuciła mu się na szyję. Uniwersytecka maskotka zaśmiała się wesoło i przytuliła drobną dziewczynę. Ta z uśmiechem na twarzy pokazała mu nowy rysunek, który przedstawiał go w stroju fenka. Han z Minho siedzieli dość blisko boiska, więc nawet z tej odległości mogli dostrzec niesamowity talent dziewczyny i wielkie szczęście, jakie gościło na twarzy Jeongina. Gdy Jisung chciał skomentować talent ciemnowłosej, z tyłu trybun rozległy się piski i wrzaski.

If we were destined II MinsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz