Rozdział dedykuję Soy_Julia która dała mi pomysł na ten rozdział.
Weszłam na ulicę, na której mieszkał Ruggero. W ogóle cud, że zapamiętałam gdzie ona jest, bo zwykle nie pamiętam takich rzeczy. No ale cóż... Ludzie się zmieniają. Ale w z drugiej strony. Ja i zmiana?! To brzmi jak żółty z różowym czyli ble. Dobra, ale teraz nie o tym. Przechodziłam koło dużych i drogich domów i wyobrażałam sobie jak kiedyś będę w takim mieszkać... No co? Będę. Jak tylko Ruggero rozwodzie się z tą swoją blondpindą, a to zrobi. Ja już tego dopilnuję.
Podeszłam pod dom swojego przyszłego chłopaka, A może nawet męża i zapukałam do drzwi.
Po chwili w drzwiach ujrzałam tą samą małą dziewczynę, którą zdążyłam już poznać. Tylko co ona tu robi? Dlaczego nie jest w łóżku.
- Hej słonko - powiedziałam do dziecka, a ono momentalnie się uśmiechnęło - Gdzie masz tatę? Muszę z nim porozmawiać.
- Rodzice są zajęci - to zabrzmiało dość... Dwuznacznie, ale nie wiem czy byliby na tyle głupi, żeby mówić TAKIEMU dziecku o TAKICH rzeczach.
- A czym?
- Powiedzieli tylko, że mam nie wchodzić do sypialni na górze, bo PODOBNO mama robi porzątki w ubraniach, ale ja w to nie wierzę, bo ona nigdy nie rozstaje się z żadnym z nich - ja też w to nie wierzę. I kto tu jest nieodpowiedzialny?
- A dlaczego nie jesteś w łóżku?
- Bo Tata powiedział, że mam tu poczekać.
- Chodź ze mną do swojego pokoju. Umyjemy Cię, przebieżemy i dołożymy do łóżeczka. - Wzięłam na ręce i ruszyłam w głąb domu wprost do pokoju dziewczynki. Weszliśmy, a ona szybciutko zabrała rzeczy i poszła do łazienki, a ja zaczęłam się rozglądać. Pokój był bardzo ładny. Różowy z dużym (jak na dziecko w takim wieku) łóżkiem. Było kilka szaf, duży stolik za salonu kartkami, kredkami i długopisami. Kilka krzeseł, a na środku dywanik.
Usiadłam na łóżku I... do głowy wpadł mi Szafrański plan. Wzięłam jakąś kartkę, pendzelek oraz nożyczki. Rozcięłam sobie opuszkę palca po czym moją krwią napisałam na kartce:
Nie ładnie tak zapominać o dzieciach. Mam nadzieję, że to się nie powtórzy.
Wasza oddana "Przyjaciółka" K
- Już jestem - powiedziała dziewczynka wbiegając do pokoju, a ja szybko Schowałam kartkę, a palec wytarłam w... Coś... W sumie nie wiem nawet co, ale było miękkie.
- No to do łóżeczka! - dziewczynka szybko wyskoczyła do łóżka, a ja przykryłam ją kołdrą - Dobranoc - wyszłam z pokoju.
Najciszej jak się dało Zeszłam po schodach na dół. Kartkę zostawiłam na stole w kuchni. Wyszłam z domu i pędem pobiegłem do swojego. Wrócę tu jutro...
Valentina
- Pytam jeszcze raz. Kim jest to dziecko?! - Właśnie próbowałam się dowiedzieć kim jest ta lafirynda, która była u nas przedwczoraj, ale Ruggero nie chciał współpracować.
- A ja Ci odpowiedziałem, że nie mam pojęcia kim ona jest! Spotkałem ją tylko raz na ulicy, a ona się do mnie przykleiła! - Ta, znam tę bajeczkę już na pamięć.
- Ruggero... Opamiętaj się i jak z łaski swojej będziesz chciał powiedzieć mi PRAWDĘ to daj znać! Idę umyć Kate! - Pospiesznie wyszłam z pokoju. W domu było cicho... Zbyt cicho... Może zasnęła? Szybko zbiegła do kuchni. Było pusto, ale na stole leżała jakaś kartka. Gdy na nią spojrzałam zabrałam z przerażenia...
Ruggero
Po kłótni z Valu byłem wykończony. Naprawdę nie lubię się z nią kłócić, ale ona... Ona nie może poznać prawdy! Nie może się dowiedzieć, że ją zdradziłem! Nie może
- Aaaaaaaaaa! - usłyszałem krzyk z kuchni. Pędem pobiegłem w tamtym kierunku.
- Co się stało?! - spojrzałem na moją żonę, która wpatrywała się w kartkę leżącą na stole.
Nie ładnie tak zapominać o dzieciach. Mam nadzieję, że to się nie powtórzy.
Wasza oddana "Przyjaciółka" K
Przeraziłem się nie na żarty. Podczas naszej kłótni w naszym domu ktoś był! Ale chwila! Gdzie jest Kate?!
Rozejrzałem się. Valentiny już nie było. Domyślam się, że pobiegła do pokoju naszego dziecka. Zrobiłem to samo. Wbieglem do niego. Serce walił mi jak oszalałe. Spojrzałem na łóżko. Uff... Co za ulga... Kate leżała w nim, a na jego brzegu siedziała Valentina głaszcząć ją po główce.
Karol
Obudziłam się rano z uśmiechem na ustach. To już dzisiaj! Dzisiaj rozbije te chore małżeństwo. Podeszłam do szafy. Starałam się jak najmniej odstawić, ale coś słabo mi to wychodziło. Ostatecznie zdecydowałam się na krótki czerwony T-shirt, czarne rurki z dziurami (które przylegały na całej długości, również na tyłku) i białe buty. Na szyi zapięłam czarny choker, na mojej dłoni pojawiły się bransoletki oraz pierścionki. Twarz została mocno podreślona makijażem.
- Pa Mike. Wychodzę do... Eeee... Do...
- Nie kończ. Już nie mam na Ciebie siły. Ale przypominam Ci, że jak rodzice się dowiedzą...
- Dlatego lepiej, żeby się nie dowiedzieli. - dumnym krokiem wyszłam z domu, kierując się wprostdo mojego przyszłego domu.
Stanęłam przed nim i zaczęłam realizować plan, który wymyśliłam po drodze.
Usiadłam na bruku. I zaczęłam jęczeć. (Właśnie dlatego wzięłam spodnie z DZIURAMI).
Z domu zaraz wybiegł Ruggero. Spojrzał na mnie takim wzrokiem jakbym była z innej planety.
- Co ty tu robisz? - zapytał patrząc na mnie.
- Przyszłam Cię... To znaczy was przeprosić, ale potknęłam się no i tak to wygląda - w moich oczach stanęły sztuczne łzy. W myślach podziękowałam mamie za te zajęcia teatralne.
- Skąd mam wiedzieć, że nie kłamiesz i nie usiadłaś na ziemi specjalnie, żeby wzbudzić współczucie?
- Czy uważasz, że naprawdę celowo niszczyłabym sobie ubrania?
- No...
- Nie waż mi się kończyć! Nigdy, ale to nigdy celowo nie zniszczyłabym sobie ubrań! Rozumiesz!
- No dobra, chodź - podszedł do mnie i wyciągnął rękę. Wykorzystałam okazję i na oczach Valentiny, która cały czas stała z drzwiach, Pocałowałam Ruggero. Na początku się opierał, ale po chwili oddał pocałunek...
Taki krótki rozdział. Nudny jak zwykle. Nie wiem, kto to jeszcze czyta.
Do napisania
926 słów
CZYTASZ
S.I.T.M.I ~Ruggarol~
FanfictionBrązowooki wszedł do klubu ,,Nigth Queen". Od razu zwrócił uwagę Brunetki. Podeszła i uwodzicielsko szepnęła mu do ucha "Cześć". Ta scena nie pojawi się w książce w tej formie. #1 - Noc (20.11.2020) #1 - Valentina (20.11.20200 #3 - CandeMolfese (20...